Ponad 6 milionów użytkowników melduje się każdego dnia w Foursquare. Po co to robią?
Wielu Polaków bardzo sceptycznie podchodzi do mody na check-inowanie się w sklepach, barach, klubach czy innych lokalach, które odwiedzamy każdego dnia. Taka idea przyświeca wielu serwisom społecznościowym, które wyróżniają się promowaniem elementu geolokalizacyjnego. Do najpopularniejszych należą oczywiście Foursquare, Yelp i Qype. Czy korzystanie z takich usług to tylko moda i zabawa w zbieranie odznak? A może jest w tym coś więcej?
Natrafiłem na ciekawy raport przedstawiający statystyki serwisu Foursquare. Okazuje się, że twórcy tej platformy mają nie lada powód do świętowania, gdyż ich dziecko skupiło wokół siebie całkiem sporą rzeszę wiernych użytkowników. Foursquare ma już na swoim koncie ponad 3 miliardy check-inów, a każdego dnia dochodzi do tego kolejne 6,2 miliona zgłaszanych przez społeczność zameldowań. Obecnie z tego popularnego serwisu społecznościowo-geolokalizacyjnego korzysta już ponad 25 milionów użytkowników na całym świecie. To bardzo duża liczba, dlatego warto zastanowić się co z tego wynika i jaka będzie przyszłość takich serwisów.
Wszystko zaczęło się w 2009 roku, gdy Dennis Crowel i Naveen Selvadurai stworzyli platformę na której użytkownicy mobilnych urządzeń mogli wchodzić w interakcję z otaczającym ich otoczeniem. Serwis był promowany jako swoista gra terenowa, która polegała na zbieraniu odznak za odkrywanie miasta. Użytkownicy walczyli o to, kto będzie “majorem” danego klubu, sklepu lub parku.
Element społecznościowej rywalizacji i następnie wprowadzane gratyfikacje za dokonywanie check-inów sprawiły, że Foursquare złapał wiatr w żagle. Podmioty biznesowe nagradzały swoich klientów za dokonywanie zameldowań podczas wizyt w ich placówkach. W ten sposób społeczność Foursquare zaczęła odbierać gratisy, prezenty oraz karty rabatowe.
W kwietniu 2012 roku z tej społecznościówki korzystało już ponad 20 milionów użytkowników, którzy wykonali ponad 150 milionów zameldowań. W Czerwcu liczba dziennych check-inów przekroczyła 3 miliony i stale rosła.
Wtedy właśnie twórcy mobilnych aplikacji zmienili nieco interfejs swojego mobilnego oprogramowania. Foursquare na iOS oraz Androida zyskał nowe szaty, a razem z tym zmienił delikatnie swoją formę. Z zabawy w podbój miasta i wojny o gratisy aplikacja stała się pełnoprawnym miejskim przewodnikiem, który może ułatwić poruszanie się po nieznanych lokalizacjach.
Foursquare promuje odkrywanie nowych lokali i wymienianie się opiniami między klientami. Element rywalizacji o status “majora” nadal jest istotnym czynnikiem, który sprawia, że każdego dnia platforma odnotowuje ponad 6,2 miliona zameldowań.
Osobiście przekonałem się już jakiś czas temu do aplikacji Foursquare i używam jej zarówno w Polsce jak i podczas zagranicznych wyjazdów. Program pozwala nie tylko na odszukanie ciekawych barów czy restauracji, ale również porównanie ofert cenowych bez wychodzenia z domu. Społeczność bardzo chętnie komentuje i rekomenduje odwiedzone miejsca, dzięki czemu w Foursquare zawsze znajdziemy interesujące informacje i porady.
Korzystając z tej aplikacji w obcych miastach dowiedziałem się m.in. o tym gdzie w Katowicach są na dworcu ustawione biletomaty, jak również o tym, że w Poznaniu oddano już do użytku nowy terminal dworca i “major” tego miejsca poleca korzystanie z nowych kas, gdyż są jeszcze niepopularne i nie ma przy nich kolejek. W kilku klubach, które odwiedzałem w całej Polsce dowiedziałem się o możliwości zbierania pieczątek, za które odbierzemy darmowe piwo. Nie są to wielkie odkrycia, ale zwiedzając obce miasta warto czasem rzucić okiem na to co napisano w serwisach geolokalizacyjnych, gdyż umieszczane tam porady bywają przydatne dla osób nieznających okolicy.
Mam jednak pewne obawy co do przyszłości programów typu Foursquare i podejrzewam, że mogą być one wchłonięte przez innych większych graczy. Swego czasu Facebook kupił Instagram i teraz delikatnymi ruchami zmierza do sporej integracji obu platform. Niedobrze byłoby, gdyby taki Foursquare lub Yelp stały się częścią wielkiego Google’a czy biznesu Marka Zuckerberga. Giganci starają się promować własne usługi geolokalizacyjne, ale jak na razie z marnym skutkiem. Dlatego z biegiem czasu mogą być zainteresowani zakupem zewnętrznej, rozwiniętej już platformy. Cenię sobie niezależność serwisów takich jak Yelp, Qype oraz Foursquare i wolałbym aby to się nie zmieniło. W przypadku kiedy np. postanowię zrezygnować z konta na Facebooku, nie chciałbym jednocześnie tracić wielu innych serwisów z których nadal będę chciał korzystać. Może moje obawy są nieco na wyrost, ale coś czuję w kościach, że z czasem może dojść do takiego przejęcia. Obym się mylił.