A czy ty płaciłbyś za to by twoje dane osobowe nie były wykorzystywane w celach marketingowych?
Na tytułowe pytanie wielu próbowało już udzielać odpowiedzi. W zależności od przyjętej metodologii, rozpiętość wartości kilku podstawowych informacji o użytkowniku internetu może się wahać od 0,05 dol. do… 1,2 tys. dol. Wewnątrz tego dużego rozstrzału znajdują się chyba najbardziej realne, bo mierzalne, wyliczenia gigantów współczesnego internetu - 5 dol. oraz 20 dol.*
Dla wielu użytkowników internetu takie wyceny są niedopuszczalne, bo większość nie życzy sobie by a) wyceniać ich w ten sposób, b) żeby ktokolwiek handlował ich osobistymi danymi. Warto jednak pamiętać, że w "zamian" otrzymujemy wiele świetnych darmowych narzędzi, które a) pomagają nam w pracy (czyli de facto pomagają nam zarabiać), b) stanowią element naszej codziennej rozrywki. Można się zżymać na Google'a i oskarżać go o to, że jest czymś w rodzaju KGB współczesnego internetu, a Facebooka krytykować za coraz bardziej ordynarny spam reklamowy, ale fakt jest taki, że bez tych dwóch bezpłatnych w końcu serwisów znaczna część internautów nie wyobraża sobie korzystania z internetu. Coś za coś. Jak pokazują badania, niewielu z nas rozważałoby stałą miesięczną opłatę za to, by móc ochronić swoje dane osobowe przed ich wykorzystywaniem w celach marketingowych.
0,005 dol. za profil - tyle ponoć płaci się za dane osobowe jednego użytkownika internetu, gdy kupuje się je hurtowo, na przykład w liczbie 10, czy 20 tys. na raz. Z kolei według wyliczeń Internet Advertising Bureau, wartość światowego e-commerce'u wyniosła 300 mld dol. w zeszłym roku. Jeśli podzielić to przez liczbę internautów, to wychodzi ponad 1,2 tys. dol. na głowę. Z kolei Google zarabia na jednym użytkowniku ok 20 dol. rocznie, a Facebook niecałe 5 dol. (taka liczba figuruje w dokumentach IPO Facebooka).
Przerażające, prawda? Jednak o ile z przyjemnością krytykujemy taki stan rzeczy głośno protestując przeciwko wykorzystywaniu nas do nabijania kasy komuś innemu, nie bardzo chcemy płacić za to, aby temu zapobiec. Jak czytamy w "The Atlantic", wyniki badania na amerykańskich użytkownikach internetu (czytaj: tych najbardziej świadomych) przynoszą jednoznaczne wnioski - tylko 11% w ogóle rozważyłoby opłatę zaledwie 1 dol. miesięcznie za prawo do ukrycia swoich danych przed tymi, którzy chcieliby na nich zarabiać. Co więcej, aż 69% z nich nie życzyłoby sobie nawet jednodolarowej obniżki miesięcznego abonamentu za dostęp do internetu.
Dla mnie to oczywista sprawa - skoro nie chcemy płacić ani za dostęp do podstawowych narzędzi (Google, Facebook), ani za to by nie handlowano naszymi danymi w związku z używaniem tychże narzędzi, to nie powinniśmy narzekać na to, że taki proceder ma miejsce.
*na podstawie tekstu w The Atlantic