Samsung zakończył transformację biznesu
Koreański gigant Samsung, który wyrasta na pierwszego rozdającego na rynku technologii konsumenckiej opublikował wyniki ostatniego kwartału 2011 r. Widać w nich wyraźnie, że przebranżowienie z kierunku mniej dynamicznych linii biznesowych (choć historycznie największych) w kierunku tych najbardziej rosnących powoli staje się faktem - biznes komórkowy Samsunga, który jeszcze kilka lat temu był pobocznym biznesem koreańskiej firmy, dziś ma największy wpływ na jej wynik finansowy. I choć z kwartału na kwartał udział zysków z rynku smartfonów był niższy, to jednak znacznie wzrósł ich procentowy udział w strukturze przychodów.
W ujęciu wartości przychodów Samsung to jedyna dziś spółka z sektora technologicznego, która może porównywać się z Apple'em. 42 mld dol. przychodów to tylko nieznacznie niższa wartość od przychodów Appe'a w ostatnim kwartale (46,3 mld dol.), choć oczywiście trzeba zauważyć znacznie szersze pole działań operacyjnych Samsunga, który przy okazji jest znacznie mniej rentowny - w kwartale na koniec 2011 r. zarobił na czysto 4,7 mld dol., przy nieco ponad 13 mld dol. zysku Apple'a.
Największe wzrosty Samsung zanotował w swoim oddziale mobilnym - przychody wzrosły o 54%, a zyski o 74% (nieco mniej niż kwartał wcześniej), przy 30% wyższej sprzedaży ilościowej (w sztukach sprzedanych urządzeń). Łącznie przychód z działalności na rynku mobilnym wyniósł 15 mld dol., co jest świetnym ponad 50% wzrostem w stosunku do poprzedniego roku (przychody z iPhone'a wyniosły nieco ponad 23 mld dol. w ostatnim kwartale). Widać więc, że smartfony/tablety przynoszą Samsungowi już prawie 30% wszystkich przychodów.
Jak zwykle od jakiegoś czasu, Samsung nie podał konkretnej liczby sprzedanych smartfonów, ale po potwierdzeniu 30% wzrostu ich sprzedaży możemy dojść do wniosku, że w ostatnim kwartale 2011 r. Koreańczycy sprzedali 36 mln sztuk smartfonów. To nieznacznie mniej od Apple'a (37 mln), więc po półrocznym pobycie na pozycji numer jeden wśród producentów smartfonów w ujęciu ilościowym, Samsung ponownie traci prowadzenie na rzecz amerykańskiej firmy produkującej iPhone'a.
Ciekawe jest również to, że Samsung - chyba jako jedyny z branży - zdołał osiągnąć pozytywny rezultat na sprzedaży telewizorów. Zysk operacyjny na sprzedaży TV wzrósł o 3,4%, co jest najlepszym rezultatem od pierwszego kwartału 2010 r. Samsung poinformował także, że sprzedaż TV rośnie znacznie szybciej niż cały rynek. To o tyle ciekawe, że większość liderów tego rynku od dawna traci - Sony w ciągu ośmiu ostatnich lat stracił na produkowaniu i sprzedawaniu telewizorów prawdziwą fortunę (w samym 2011 r. 2,2 mld dol.) i w listopadzie ogłosił, że zmniejszy produkcję o połowę. Panasonic ze stratami w telewizyjnym biznesie ma do czynienia od 10 lat i ostatnio zmuszony został do zaprzestania produkcji telewizorów w dwóch japońskich fabrykach. Philips, który kiedyś definiował kategorię swoją marką, ostatnio wytransferował od dawna nierentowny biznes TV do nowego joint-venture z TPV Technology. Jedynie koreańscy producenci telewizorów jako-tako sobie radzą - w ostatnim kwartale 2011 r. największemu aktualnie sprzedawcy telewizorów na świecie Samsungowi udało się wygenerować niewielki zysk (ok 160 mln dol. ) po stracie w podobnej wysokości rok wcześniej. LG z kolei, w trzecim kwartale 2011 r. również pokazał dodatni wynik finansowy, choć równie niewielki - 104 ml dol.
Dobre wyniki pokazała także linia półprzewodników Samsunga, której przychody wzrosły najbardziej od 3Q 2010 r. Inne tradycyjnie największe linie biznesowe koreańskiej firmy - komponenty LCD oraz sprzęt AGD mają dziś marginalny wpływ na wynik finansowy Samsunga.
W ten oto sposób gigantyczny kolos, jakim jest Samsung w szybki, bo trwający ok. roku sposób przebranżowił się z kierunku producenta LCD i sprzętu gospodarstwa domowego na spółkę działającą głównie na rynku mobilnym, przy okazji otwierając sobie furtkę do wzrostów na rynku tv, gdy ten w końcu ruszy do przodu. O tym, jak zręcznie zrobił to Samsung będą wkrótce uczyć na podyplomowych studiach MBA na całym świecie.