phone

16.10.2012 13:59

CZY WARTO KUPIĆ TELEFON Z WINDOWS PHONE 7.5?

Taki przewrotny, google-friendly tytuł mojej pierwszej notki to pytanie, na które otrzymasz natychmiast subiektywną odpowiedź – warto. Od kwietnia 2012 jestem użytkowniczką HTC Mozarta z systemem Windows Phone Mango 7.5. Akurat kończyła mi się umowa z Orange i do wyboru nie było nic ciekawego za rozsądną cenę (1 PLN :P). Nie chciałam kupować Androida, bo a) nie spodobała mi się na pierwszy rzut oka logika tego systemu oraz usability; b) chciałam przekonać się na własnej skórze, jaki jest WP. Przesiadka nastąpiła z BB 8520. Windows Phone na tyle mi się spodobał, że wkrótce zainwestowałam (pieniędzmi firmy, w której pracuję, rzecz jasna) w kolejną zabawkę z WP, tym razem to Nokia Lumia 710 (jeden z najbrzydszych designów telefonów ever!). Ok., a teraz szybki test dla Ciebie czytelniku, czy podzielisz moją opinię, że jednak warto związać się z Windows Phone. Jeśli na poniższe zdania odpowiesz twierdząco, to znaczy, że możesz zaryzykować: Nie przeraża mnie, że: 1. Nie będę mieć pierdyliona aplikacji do pobrania, które mają wszyscy moi znajomi, używający Androida. 2. Nie mogę sobie ot, tak podłączyć telefonu kablem USB do komputera, czy połączyć się z kimś przez bluetooth i wymienić pliki – mogę to zrobić przez aplikację Zune lub przez Skydrive. 3. Gdy chcę pisać SMS z polskimi znakami, to muszę bulić jak za zboże – kilka polskich literek i ze 160 znaków robi się 5 SMS-ów. Można to rozwiązać appką, ale daleko jej do doskonałości. 4. Kafelki aplikacji zewnętrznych odświeżają się tak rzadko, że nie warto ich w ogóle podczepiać do ekranu głównego. 5. Nie ma Instagrama (jest InstaCam z tymi samymi filtrami, ale bez opcji uploadu na konto Instagram). 6. System jest na maksa zamknięty, o ile się go nie odblokuje, a wówczas gwarancja bye-bye. 7. Muszę założyć konto Windows Live, żeby zainstalować jakąkolwiek aplikację z Marketplace. 8. Opcje personalizacji są prawie żadne. 9. Żeby ustawić swój własny dzwonek musi on spełniać kilka warunków, m. in. musi być krótszy, niż 40 sek. nie większy, niż 1 MB, a do tego trzeba mu zmienić w Zune rodzaj na ‘ringtone’. 10. Wskaźnik baterii jest bardzo ogólnikowy – brak procentów, czy pozostałego do rozładowania, estymowanego czasu. Jeśli, jeszcze nie zacząłeś stukać się w głowę i zastanawiać, jakim cudem Microsoft wypuścił taki system i do tego weszła w to Nokia, HTC i jeden na milion Twoich znajomych, to zapraszam do kolejnego wpisu, w którym dowiesz się, dlaczego jednak warto!
04.10.2012 12:08

Windows Phone, Microsoft – zły, bo tak!!

Odkąd tylko pojawił się Windows Phone, uważnie obserwuję poczynania Microsoft’u w tej kwestii. Sam system budził moją ciekawość, jednak ciężko było ocenić go na żywo. Z czasem sytuacja się zmieniła, jego popularność powoli rośnie, osobiście uważam, że Nokia wykonała dobry krok stawiając na Windows Phone. Poskutkowało to tym, że kiedy mówimy o Windows Phone, pierwsza na myśl przychodzi Nokia, ponieważ inni producenci lekko odpuścili w tej kwestii. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na porównania względem Androida. Niektóre z nich naprawdę mnie zaskakiwały. Mam wrażenie, że Google, czy też Apple, mają pełne prawo do testowania, wprowadzania nowych funkcji w trakcie rozwoju systemu mobilnego. Microsoft’owi takiego prawa jednak nikt nie daje. Jego system powinien mieć wszystko na wstępie, wszystko powinno chodzić lepiej niż u konkurencji, powinien być tańszy, otwarty, odporny na zagrożenia. Faktem jest, że w systemie brakuje kilku ważnych funkcji, ale wątpię, żeby te kwestie nie zostały rozwiązane (tutaj również Nokia popisuje się własnymi rozwiązaniami). Pierwszą z istotnych kwestii są smartfony budżetowe. Mamy oczywiście Nokię Lumię 610, którą sam miałem okazję testować krótki czas. Naczytałem się przy okazji narzekań w recenzjach niektórych użytkowników. Sprzętowo niemal identyczna będzie Nokia Lumia 510, która również będzie pracowała pod komendą systemu Windows Phone 7.8. Ze smartfonów z Androidem miałem tymczasem do czynienia z LG p350, który od strony sprzętu zbliżony jest do Lumii 610… i tutaj moim zdaniem Lumia miażdży go bez litości w sferze codziennego użytkowania. Podczas pracy z LG można dostać nerwicy, kiedy wejście do menu zajmuje ładnych kilka sekund, zwłaszcza przy „większej liczbie” aplikacji. Ta liczba nie może być też zbyt duża, bo jesteśmy ograniczeni pamięcią, ale nie jest to już nowy smartfon, więc jest to zrozumiałe. Wyjście z przeglądarki internetowej, Map Google do pulpitu to czasem kwestia 10-15 sekund czekania na wszystkie Widgety, których nie jest dużo. W Lumii 610 system działa płynnie, wejście w przeglądarkę to moment, wyjście również, o menu już nie wspomnę, czynności codziennego użytku wykonywane są szybko, co nie budzi irytacji. Kwestia dostępnej pamięci dla instalowanych aplikacji, to już kwestia różnicy ze względu na datę technologii, więc nie zagłębiam się w ten aspekt. Jednak sam proces łączenia się w siecią wi-fi, to istna przepaść. LG z Androidem siedząc obok routera – czasem uda się połączyć. Lumia – klikam i jestem. Google Play – Windows Phone Store. Wielu zapewne chwyciłoby się argumentu, że na takiego starego już LG wgramy Angry Birds, a na Lumię (jeszcze) nie. Uważam, że na Lumii tego typu gry chodziłyby kilka razy lepiej niż na owym LG, który doprowadza do szału. Jeżeli ktoś ma tyle cierpliwości, żeby grać na nim w tego typu produkcje, zazdroszczę. Wiele osób narzekało oczywiście, że niektóre aplikacje będą nieobsługiwane przez słabsze smartfony z Windows Phone i nawet nie będzie dało się ich wgrać. Myślicie, ze w Google Play jest inaczej?? Nieobsługiwane aplikacje nie są nawet wyświetlane z poziomu wyszukiwania, żeby nie irytować użytkowników. Lumia 610 dostanie Windows Phone 7.8, LG p350 zatrzymał się na Androidzie 2.2.2 ;] Kwestia ceny. Za Lumię trzeba dać oczywiście dwa razy więcej niż za owego LG. Przynajmniej na razie. Kiedy Lumia 510 ma pojawić się w cenie 150$, cena Lumii 610 spadnie poniżej tej kwoty. Aktualna cena, to według mnie nadal wymuszenie badania rynku zbytu. Jeżeli ktoś potrafi, pokażcie mi smartfona z Androidem za około 350zł, który nie będzie doprowadzał do stanów nerwicowych z uwagi na płynność swojego funkcjonowania i posiada w miarę nową wersję systemu. Sam rozglądałem się za takim, nie znalazłem, ale może nie jestem w temacie. Sprzęt trochę lepszy od p350 jest już 100-150zł droższy, różnica, to nawet nie 100MB RAM więcej – gra niewarta świeczki. Aktualnie sam od dłuższego czasu przymierzam się do zakupu smartfona. Korzystam z oferty na kartę, więc muszę dać za niego pełną cenę. Z biegiem czasu oferta z Windows Phone wydaje mi się coraz bardziej atrakcyjna. Czekam na premierę Windows Phone 8 oraz reakcję rynku, którą ona wywoła. Niestety zauważam również wyhamowanie oferty z Androidem w pewnych segmentach. Oczywiście tego typu porównanie można przeprowadzić również pod kątem wielu innych opcji, jednak wybrane przeze mnie, wydają się dosyć ciekawe dla rozpoczęcia ewentualnej dyskusji.
20.09.2012 21:59

Nokia co chwile przypomina o swoim istnieniu.

Tak sobie właśnie uświadomiłem ze znaleźliśmy się już u schyłku konferencji większych producentów telefonów. Każdy pokazał, co miał i wszyscy zainteresowani wyrobili sobie już zdanie na temat faworytów.Niekwestowanym faworytem w sprzedaży na pewno będzie iPhone 5 którego przedsprzedaż już dawno przekroczyła 2 miliony sztuk, a dziś pojawi się w sklepach w wyróżnionych krajach (za tydzień w Polsce)Samsung nadal walczy swoim flagowcem SIII, ale pokazał nowego Note, tabletofon, który w ogóle nie przypadł mi do gustu (taki powiększony SGSIII) i nowy telefon z nowym Windows Phone 8, o zgrozo pokaz WP8 przed Nokia? Ciekawe, co na to Microsoft?I właśnie na gałęzi tego OSa chce na chwile zawisnąć.Samsung pokazał taki telefon, który może namieszać trochę na rynku, ale małe fale w małej wannie.Nokia kilka dni później pokazała swoje telefony z WP8, fajne nie powiem, ale numeracja 920 i 820 to takie jakby polepszone poprzednie Lumie 900 i 800. Zainteresowały mnie tylko zastosowaniem kilku innowacji, których konkurencja nie rozumie albo nie chce zastosować. Bezprzewodowe lądowanie? Przydatne, ale wątpię by stało się bardzo popularne w naszym kraju. NFC? Również kuleje nad Wisłą. I co jeszcze ma NOKIA aby przekonać do siebie ludzi? Właściwie to nic. Po za jakością i pewnym przywiązaniem do marki Nokia z WP ma niewiele do zaoferowania na obecnej scenie telefonii komórkowej.Kolejnym graczem tego OSa znów został HTC, choć to dobrze, im większy wybór telefonów z tym systemem tym lepiej dla konsumentów, będzie w czym wybierać. Właśnie po tej konferencji doszedłem do wniosku ze HTC zrobiło krok w dobra stronę. Odcięcie się od designu serii ONE i zupełnie nowy wygląd budzą dobre skojarzenia i wyglądają na bardzo zgrabne. Jak wiadomo ciężko powiedzieć coś na temat danego telefonu na podstawie zdjęć, a one mimo wszystko dają pewien powiew świeżości w applowskopodobym świecie.Dlatego uważam pojawienie się tych telefonów na rynku za jedno z najlepszych możliwych momentów na ratunek dla tego producenta.W całym tym zamieszaniu zauważyłem co robiła Nokia, ze względu na to, że mam „zalajkowanego” fanpagea Nokii oraz samego Windows Phona zauważyłem pewną zależność, która właściwie jest epitafium tej notki. Otóż przy każdej konferencji czy to iPhona czy to HTC, Nokia przypominała o swojej obecności promując swoje telefony na Facebooku co w pewien sposób jest budowaniem swojej obecności na rynku przez umniejszanie innym producentom uwagi. Jest to bardzo ciekawy zabieg marketingowy, który osobiście uważam za bardzo dobrze pokazujący możliwości reklamowe Nokii (no może po za wpadką na konferencji z kamerzystą w odbiciu samochodu). Nokia zawsze marketingowo walczyła ze swoimi produktami w ciekawych kampaniach marketingowych. A to jeden plus dla Nokii, jeden wielki plus.