Skórka do gry „zebrała“ 47 mln zł - tyle, ile co roku gromadził WOŚP do 2011. Trzeba brać z tego przykład
Ile warta jest skórka do gry wideo? Nic – powie ten gracz, który rozumie, że to opcjonalny przedmiot kosmetyczny. 47 mln zł – odpowie fan Overwatch, wskazując różowy strój bohaterki Mercy. Obaj będą mieli rację. Gdy zakup dotyczy szczytnego celu, rynkowy racjonalizm przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.
Oto najciekawsze gry, w które grałem w Los Angeles
Spędziłem poza domem równy tydzień, żeby sprawdzić nadchodzące gry podczas tegorocznej edycji imprezy EA Play oraz targów E3 2018. Pora podsumować te najciekawsze nowości prosto z Los Angeles.
Microsoft potrzebował trzech długich lat, aby otrząsnąć się z letargu i zrozumieć, że konsolowe wojny wygrywa się tytułami na wyłączność, nie usługami dodatkowymi. W tym czasie PS4 tak odskoczyło Xboksowi, że dystans jest już nie do nadrobienia. Gdyby rok do roku konferencja MS na E3 była tak dobra jak tym razem, sprzedaż platform mogłaby się rysować kompletnie inaczej.
Polskie studio ma szansę na wielki, światowy hit. Mówię o Dying Light 2, nie żadnym Cyberpunku
Na konferencji E3 w trakcie segmentu Microsoftu zobaczyliśmy nową grę od Techlandu. Wcześniej studio pracowało nad Dying Light. Potem wydawali darmowe rozszerzenia do ciepło przyjętego hitu. Pokonali nawet swoje własne Dead Island – stworzyli lepsze systemy, lepszą walkę, lepszy sposób poruszania się po świecie.
Tego się nie spodziewałem. Zakończenie Dying Light: The Following poniewiera – recenzja Spider’s Web
Napisy końcowe wciąż przesuwają się po ekranie, a ja po prostu siedzę, z rozdziawioną paszczą. Po Dying Light: The Following spodziewałem się wiele, ale na pewno nie aż tak dobrego zakończenia. Scenariusz mnie zmiótł, w tym pozytywnym sensie. A to tylko jeden z kilku elementów, które w świetnym dodatku zostały zrealizowane znacznie lepiej, niż w podstawowej wersji gry.
Najchętniej kupowana polska gra 2015 roku doczeka się fantastycznego dodatku. Graliśmy już w Dying Light: The Following
Dying Light okazał się światowym bestsellerem. Najchętniej kupowana polska gra 2015 roku zdobyła rzeszę fanów, w tym mnie. Nic zatem dziwnego, że od razu skorzystałem z możliwości zagrania w The Following – dodatku do gry przez duże D. Nazywanie tego rozszerzenia zwykłym DLC jest ogromną obrazą dla wielkiej pracy, jaką włożyli ludzie z Techlandu.
Przepełnia mnie duma, gdyż dwie polskie gry są na szczycie światowych list sprzedaży 2015 roku
Polacy tworzą świetne gry wideo. Wiemy o tym od przynajmniej kilkunastu lat. Później przekonali się o tym Rosjanie, Czesi i Niemcy. Od jakiegoś czasu zdaje sobie z tego sprawę cały świat, z olbrzymią przyjemnością sięgając po Wiedźmina i Dying Light.
Polska branża gier to próba łupania kilofem ściany - rozmawiamy z Marcinem Kosmanem, autorem książki „Nie tylko Wiedźmin. Historia polskich gier komputerowych”
Dlaczego dawniej gry były tańsze? Co wspólnego ma Adrian Chmielarz z Wiedźminem? Która polska gra jako pierwsza odniosła sukces za granicami naszego kraju? Na te i znacznie więcej pytań odpowie książka „Nie tylko Wiedźmin. Historia polskich gier komputerowych” Marcina Kosmana. Aż chce się dodać – nareszcie. Właśnie takiej publikacji brakowało.
Edycja kolekcjonerska Dying Light za 1,5 mln zł?! Tak, z pampersami dla dorosłych i domem odpornym na atak zombie
Należę do tych graczy, którzy twierdzą, że z edycji kolekcjonerskich się wyrasta. No, może jednak nie ze wszystkich. Kiedy widzę szaloną ofertę Techlandu aż świecą mi się oczka. Ich edycja kolekcjonerska Dying Light to spełnienie marzeń wszystkich (bogatych) miłośników survival-horroru.
Polak potrafi! Dying Light to absolutna pierwsza liga - recenzja Spider's Web
Nad Harranem kolejny dzień unosiły się smugi czarnego dymu. Miasto płonęło. Trwająca ponad dwa miesiące epidemia wirusa odcisnęła się piętnem na tym miejscu. Najbardziej brutalnym tego wyrazem były setki żywych trupów wałęsających się po ulicach. Prawdziwe piekło na ziemi, w którym wciąż żyły niedobitki ocalałych. Piekło, w którym jestem od ponad 40 godzin i od którego nie mogę się oderwać. Dying Light jest kapitalne!
Chcesz grę w edycji kolekcjonerskiej? Zrób ją sobie sam
Noktowizor Sama Fishera, ogromna skrzynia ze skarbami Heroes of Might and Magic czy drewniana beczka od twórców Risena – w przypadku edycji kolekcjonerskich fantazja wydawcy nie zna granic. Zarówno jeżeli chodzi o projekt, jak i cenę samego wydania. Z tej perspektywy podoba mi się inicjatywa Polaków z Techlandu. Producenci Dying Light doszli do wniosku, że sam możesz sobie zafundować edycję kolekcjonerską, o ile masz odpowiednie narzędzia i chwilę wolnego czasu.