REKLAMA

Pokrzywiona przyszłość ekranów. TCL ma plan i to taki sprytny

TCL już od długiego czasu nie jest tylko azjatyckim producentem atrakcyjnie wycenionych i niedrogich telewizorów. Śmiało staje do rywalizacji z najlepszymi, niezmiennie dbając o segment low-end. Ale czy ma jakąś wizję przyszłości, czy też inspiruje się głównie konkurencją z Korei i Japonii? Na szczęście firma coraz mniej boi się eksperymentów.

TCL telewizory ekrany 2024
REKLAMA

TCL-a śmiało można już wymieniać obok Samsunga czy LG i porównywać tych producentów jak równy z równym. Co więcej, czytelnikom raczej nie trzeba o tym przypominać - za sprawą intensywnych działań marketingowych, ale też i samych produktów, marka TCL skutecznie zmieniła swój wizerunek i nie kojarzy się już z telewizyjnym xiaomi. A raczej, nie tylko z tym. Czasem wręcz potrafi przewidzieć bądź wylansować jakiś trend. Dla przykładu - TCL wprowadził jako pierwszy na rynek telewizory Mini LED - co inni zrobili dopiero rok później. Ale czy firma nadal ma jakieś asy w rękawie?

REKLAMA

Mieliśmy okazję to sprawdzić, przy okazji targów Consumer Electronics Show w Las Vegas. Co prawda tam TCL prezentował produkty przeznaczone na rynek amerykański, ale te trafiają po niedługim czasie również do Europy. Niegdyś z nieco inną specyfikacją, ostatnio identyczną. Tyle że nazwy produktów są inne. Tym niemniej oprócz produktów TCL zaprezentował też kilka ciekawych, dość odważnych prototypów ekranów dla urządzeń przyszłości. Tyle że takiej bardzo nieodległej, bo wybrane i przedstawione tu koncepcje są gotowe do masowej produkcji.

Nie przegap:

QLED, Mini LED i FALD dla każdego. TCL będzie kontynuował śrubowanie specyfikacji w niedrogich telewizorach.

Zaprezentowane telewizory to SS551G (60 Hz, dostępny będzie w przekątnych 43-85 cali), Q651G (60 Hz, 43-98 cali), Q651G-Pro (55-85 cali) i QM751G (55-98 cali). Nazwy te brzmią zapewne dla polskiego czytelnika dziwnie, ale to dlatego, że to odbiorniki na rynek amerykański. Można przewidzieć, że europejskie nazewnictwo tych produktów to P755 (SS551G), C655 (Q651G) i C755 (QM751G). Dla ułatwienia będziemy używać europejskich nazw.

TCL C755

C755 ma być niedrogim telewizorem Mini LED, który w największych prezentowanych przez TCL rozmiarach ma aż 1300 stref wygaszania. Do tego ma być zdolny do wyświetlenia obrazu o jasności szczytowej na poziomie 2000 nitów. Za przetwarzanie obrazu odpowiadał będzie procesor AiPQ Pro, który ponoć doczekał się istotnych usprawnień względem chipu poprzedniej generacji. Telewizor będzie też zgodny z sygnałem 240 Hz (choć przy niższej rozdzielczości), obsługuje też Dolby Vision i HDR.

TCL C655

Q651G-Pro, którego europejska nazwa nie jest jeszcze do końca jasna, będzie telewizorem LED-owym ze strefowym wygaszaniem (FALD), którego C655 będzie pozbawiony. 85- i 98-calowe wersje tych telewizorów będą 120-hercowe.

TCL P755

Ofertę zamykać będzie P755, czyli odbiornik dla najoszczędniejszych klientów. Nawet on wyposażony będzie w obsługę 240-hercowego sygnału. Co więcej, wyposażony będzie w 120-hercową matrycę VA. Haczyk tkwić będzie w doświetleniu: to telewizor typu Direct LED, choć dzięki temu po raz wtóry powinien być bardzo dobrze wyceniony.

Dokąd może zmierzać przyszłość wyświetlaczy? TCL ma kilka pomysłów.

Elastyczny gamingowy monitor Mini LED

Pierwszym z nich jest gamingowy monitor LCD, w którym użytkownik sam mógłby ustawiać sobie krzywiznę ekranu (do R1000). Gdzie tkwi haczyk i innowacja? Do tej pory jedyną technologią pozwalającą na taką, nomen omen, elastyczność była technologia OLED, która ma swoje ograniczenia w kwestii jasności czy częstotliwości odświeżania w porównaniu do LCD. Tymczasem to monitor Mini LED, więc na dodatek z bardzo dobrym kontrastem.

Monitor TCL, który otacza obrazem

Osoby poszukujące immersji w grach wideo (i nietypowych stanowisk roboczych) z pewnością zwrócą uwagę na ten monitor. Wykorzystuje 240-hercową matrycę HVA o grubości 6,9 mm o proporcjach 32:9, rozdzielczości 8K (czy raczej: podwójne 4K, by nie czarować określeniami od TCL-a) i czasie reakcji GTG 1 ms. Oferuje krzywiznę R1000 i zapewniać ma rewelacyjny kontrast.

OLED-y w laptopach mają być tańsze, za sprawą TCL-a

TCL szuka też partnerów u producentów laptopów, opracował bowiem niedrogi w produkcji drukowany panel OLED o rewelacyjnych parametrach. Ma gęstość pikseli 240 ppi (co przy widocznym na zdjęciu 14-calowym laptopie oznacza rozdzielczość 2.8K), cechuje się bardzo wysoką trwałością i oferuje adaptacyjną częstotliwość odświeżania 30-120 Hz, w tym zgodnie z VRR.

Monitor OLED zakrzwialny w obu osiach
REKLAMA

Drukowane panele OLED można wyginać na relatywnie dowolne sposoby, dlatego też TCL chce sprawdzić przydatność zakrzywiania gamingowych monitorów w obu osiach. Kulisy kształt wyświetlacza przy odpowiedniej pozycji podczas grania ma zapewnić złudzenie większej głębi. Nie ukrywam, jestem odporny na ten efekt i nie zrobił on na mnie żadnego wrażenia (podobnie jak nie robiły pierwsze zakrzywione monitory). Tym niemniej niektórzy twierdzą, że są podatni na ten efekt. Widoczny na zdjęciu egzemplarz ma przekątną 31 cali, rozdzielczość 4K i odświeżanie 120 Hz).

Czy wszystkie z tych koncepcji mają sens i się przyjmą? Trudno powiedzieć. Odwaga w eksperymentowaniu bywa jednak wskazana na rynku, który ostatnio nieco jakby skostniał. Na szczęście nie tylko rzeczoną odwagą TCL stoi: europejską ofertę telewizyjną TCL-a poznamy dopiero za jakiś czas. Mając jednak na uwadze amerykańską, powinna być nawet bardziej atrakcyjna, niż ta zeszłoroczna.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA