REKLAMA

Świebodzin zamienił się w twierdzę. Policjanci przy każdym bankomacie. Obława na oszusta

W Polsce oferta koncertowo-festiwalowa na lato jest zwykle bogata. I to chcą wykorzystać oszuści. Zaczyna się niewinnie, od atrakcyjnej oferty na wydarzenie. Może ktoś sprzedaje taniej, bo faktycznie coś mu wypadło i nie chce stracić całej sumy? Niestety, na takie myślenie liczą przestępcy. Ostrzegają organizatorzy i policja.

fałszywe bilety
REKLAMA

W najnowszym przypadku policja zainterweniowała w miarę szybko i 21-letni mężczyzna nie oszuka więcej osób. Jak czytamy na stronie służb, oferował sprzedaż biletów na popularny festiwal. Właśnie w tej sprawie do Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie zgłosił się jeden z niedoszłych poszkodowanych, który zobaczył w sieci atrakcyjne ogłoszenie. Poznał, że rozmowa ze sprzedawcą jest podejrzana, więc skontaktował się z policją.

REKLAMA

Jako że oszust dalej kontynuował rozmowę, funkcjonariusz przejął dialog, by jego koledzy mogli wkroczyć do akcji.

Wypłaty dokonano w jednym bankomatów na terenie Świebodzina. Błyskawiczna mobilizacja funkcjonariuszy i kilka chwil później wszystkie bankomaty na terenie miasta zostały obstawione przez nieumundurowanych funkcjonariuszy. Kiedy oszust ponownie spróbował wypłacić pieniądze, już przy innym bankomacie niż uprzednio, zobaczył odmowę  wypłaty – zamiast gotówki nagle pojawili się przy nim nieumundurowani funkcjonariusze, którzy założyli mu kajdanki.

Niestety nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Mężczyzna zdążył oszukać ok. 30 osób w całym kraju, oferując bilety, których tak naprawdę nie posiadał. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Latem zagrożeniem są nie tylko fałszywe oferty hoteli

Na to rzecz jasna też trzeba zwracać uwagę, ale nawet planując wyjazd na imprezę muzyczną musimy zachować czujność. Już rok temu policjanci ostrzegali, że w sieci jest pełno fałszywych biletów na Open'er Festival. Nic dziwnego – karnety są drogie, więc wielu szuka okazji do zaoszczędzenia. I tym próbują przyciągnąć przestępcy: pięknie brzmiącymi obniżkami.

Tak było w przypadku 37-letniej mieszkanki Gdyni, która rok temu napisała w mediach społecznościowych, że chce kupić bilet na festiwal. Odezwał się "sprzedający", doszło do transakcji – zakup rzecz jasna przez kod Blik – a nawet otrzymała bilety. Tyle że fałszywe. Kontakt szybko się urwał.

Going, firma zajmująca się sprzedażą biletów na wydarzenia, informowała, że w trakcie ubiegłego sezonu koncertowego wzrosła liczba oszustw związanych ze sprzedażą biletów na wydarzenia. Jak się chronić? Przede wszystkim powinna nam się zapalać lampka, gdy cena jest podejrzanie niska.

Platformy biletowe umożliwiają odsprzedaż poprzez aplikacje czy wewnętrzne serwisy, więc lepiej korzystać z tej opcji (gdy np. pula biletów się wyprzedała i pozostały jedynie te z drugiej ręki), a nie z innych platform handlujących wejściówkami.

Warto pamiętać, że samo posiadanie biletu w formie PDF nie sprawia, że transakcja zakończyła się sukcesem

Going tłumaczy:

REKLAMA

Kupując bilet i dostając jedynie plik .pdf, formalnie nadal nie jesteś właścicielem takiego biletu i nie możemy na Twoją prośbę dokonać na nim żadnych zmian. Osoba sprzedająca Ci bilet może go także przekazać komuś innemu przez naszą aplikację - pierwotny kod biletu zostaje wtedy zmieniony, a tym samym kod posiadanego przez Ciebie biletu jest nieważny.

Trzeba pamiętać o starej, dobrej internetowej zasadzie: nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie. Wiem, banalna porada, ale choćby przykład zatrzymanego przez policję w lutym mężczyzny dobrze to pokazuje. 23-latek w internecie podawał fałszywe personalia, podawał się m.in. za kobietę. Rzecz jasna nie każdy sprzedający to oszust, ale musimy zachować czujność. Jeżeli ktoś naciska na jedną formę płatności – może to być Blik, albo też serwis, do którego koniecznie potrzebny jest konkretny link – powinniśmy lepiej sobie taką formę zakupów odpuścić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA