Mateusz Borek uciekał z płonącego hotelu. Pożary w Turcji pustoszą kraj, są ofiary śmiertelne
Turcja zmaga się z żywiołem, co odczuwają odpoczywający tam Polacy. Pożary w Turcji obserwuje na żywo wielu naszych rodaków, w tym celebrytów. Jednym z nich jest Mateusz Borek, który został ewakuowany z płonącego hotelu.
Jeszcze nie wiadomo, co jest przyczyną pożarów w Turcji. Fakt, że ogień pojawił się w różnych miejscach, niezależnie od siebie, sugeruje władzom podpalenie. Konkretów i dowodów w sprawie nie ma.
Pożary w Turcji to już ofiary śmiertelne
Zagrożone żywiołem miejscowości to Manavgat, Alanyi, Adany, Mersin, Bodrum oraz Marmaris. Część z nich, jak Bodrum oraz Manavgat, to popularne turystyczne miejsca.
Początkowo było widać tylko łunę i dym, a dzisiaj już było czuć ten dym. Okolice Side były całe zadymione i było czuć spaleniznę – opowiadał TVN 24 jeden z polskich turystów.
Inna Polka przebywająca na wakacjach przekazała, że choć lokalni mieszkańcy uspokajają wczasowiczów, to w hotelu nie ma prądu, przez co nie działa klimatyzacja. Na zewnątrz temperatura osiąga nawet 40 stopni Celsjusza. Tureckie władze zapewniają, że kurorty są bezpieczne.
Liczba ofiar śmiertelnych wynosi w tej chwili cztery osoby. Wiele osób trafiło do szpitali. W walce z ogniem bierze udział 4 tys. strażaków.
Mateusz Borek ucieka, MSZ uspokaja
Dramatyczną relację z ewakuacji hotelu zamieścił Mateusz Borek, popularny komentator. Turyści transportowani byli łodzią na drugi, bezpieczny brzeg. Z pokładu widać było duży dym unoszący się nad wodą.
W odpowiedzi na wideo pojawiły się inne relacje polskich turystów, którzy jak sami piszą, nie czują się w Turcji bezpiecznie.
W komunikacie wystosowanym przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych czytamy, że póki co sytuacja jest pod kontrolą, ale nie można wykluczyć dalszego rozprzestrzeniania się pożarów.
Placówka podkreśla, że telefon „dostępny w sytuacjach nagłych, wymagających natychmiastowej interwencji konsula, w razie bezpośredniego zagrożenia”.
zdjęcie główne: Alizada Studios/shutterstock.com