REKLAMA

No i poszło. Helikopter Ingenuity jest już w nowym miejscu

Nie ma co się oszukiwać. Informacje o helikopterze Ingenuity nie są już ekscytujące. To też najlepszy dowód na to, jak doskonale został przygotowany do swojej misji.

Misja drona Ingenuity na Marsie dobiega końca
REKLAMA

W poniedziałek helikopter Ingenuity zgodnie z poleceniami przesłanymi mu wcześniej z Ziemi, po raz ósmy wzbił się w powietrze nad powierzchnią Marsa i poleciał do nowego miejsca, oddalonego od miejsca startu o 160 metrów w kierunku południowym, czyli tam, gdzie obecnie zmierza jego towarzysz, łazik Perseverance.

REKLAMA

Cały lot trwał 77,4 sekundy. Po wylądowaniu Ingenuity znalazł się 133 metry od łazika.

Wszystko wskazuje na to, że błąd, który wystąpił podczas szóstego lotu helikoptera, był jednorazowy, bowiem ani podczas siódmego, ani ósmego lotu nic takiego się nie powtórzyło.

REKLAMA

Pytanie „co teraz?” ma raczej przewidywalną odpowiedź. Choć NASA nie zapowiedziała jeszcze żadnego kolejnego lotu, to z pewnością zrobi to w ciągu najbliższych kilku dni. Analitycy wskazują, że Ingenuity działa na tyle dobrze, że równie dobrze może towarzyszyć łazikowi jeszcze przez kilka kolejnych miesięcy, wykonując po dwa, trzy loty miesięcznie. Główny cel misji już dawno został zrealizowany, a więc wszystko, co teraz robi helikopter na Marsie to potężny bonus dla zespołu inżynierów, którzy go przygotowali. Nie zmienia to jednak faktu, że im więcej lotów wykona Ingenuity, tym większa szansa na to, aby wraz z następnym łazikiem poleciał kolejny, większy, bardziej zaawansowany helikopter i to już jest realna zmiana.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA