Helikopter Ingenuity sfotografował coś dziwnego na Marsie. Ten obiekt wygląda jak Gwiazda Śmierci
Helikopter Ingenuity miał jedynie sprawdzić, czy niezwykle rzadka atmosfera Marsa w ogóle umożliwia jakikolwiek lot silnikowy nad powierzchnią Czerwonej Planety. Gdy jednak helikopter tego dokonał, to zaczął robić coraz bardziej ryzykowne rzeczy podczas tych lotów. Efekt mógł być tylko jeden.
Kiedy robi się niebezpiecznie...
Podczas ostatniego (jak dotychczas) szóstego lotu, helikopter Ingenuity napotkał problemy. W trakcie lotu urządzenie analizujące otoczenie doświadczyło błędu, co z kolei spowodowało niestabilność manifestującą się bezustannym korygowaniem kierunku lotu i swoistym „bujaniem” korpusu helikoptera. Ostatecznie jednak helikopter wylądował prawidłowo i aktualnie przechodzi przegląd.
To niezaplanowane działanie sprawiło, że helikopter na jednym ze zdjęć sfotografował coś, czego na zdjęciu nie powinno być. Sami zobaczcie.
Tuż przy lewej krawędzi kadru widać ewidentnie unoszącą się za Marsem Gwiazdę Śmierci, której istnienie ujawniono po raz pierwszy w filmie dokumentalno-historycznym Gwiezdne Wojny.
Ha ha, bardzo śmieszne
W rzeczywistości to, co widać na zdjęciu to jedna ze stóp samego helikoptera Ingenuity. No cóż, tym razem Gwiezdnych Wojen nie będzie. Nie zmienia to jednak faktu, że na Marsie i tak wiele się dzieje. Od lądowania na Marsie Ingenuity i łazika Perseverance minęło już 100 soli (marsjańskich dni) i łazik rozpoczyna właśnie główną część swojej misji.
W międzyczasie liczba robotów pracujących na powierzchni planety wzrosła o jeden, bowiem do czysto amerykańskiej załogi dołączył chiński łazik Zhurong, który na razie się rozgląda, ale wkrótce rozpocznie także własną misję. Za niecałe dwa lata dołączy do nich także łazik Rosalind Franklin, łazik przygotowywany przez Europejską Agencję Kosmiczną.