Pod naszymi stopami znajdują się szczątki obcej planety. Z jej fragmentów powstał też Księżyc
Aktualnie przyjmowana teoria powstania Księżyca mówi, że na wczesnym etapie formowania się Układu Słonecznego w młodą Ziemię uderzył obiekt o rozmiarach Marsa. Owa młoda planeta, nazwana Thea, uległa całkowitemu zniszczeniu w tym jednym zderzeniu. Z obłoku odłamków powstałych w tym zderzeniu z czasem uformował się Księżyc. Teraz naukowcy odkryli gdzie podziała się reszta Thei.
Badacze z Uniwersytetu Stanu Arizona przekonują, że ogromne odłamki dawnej Thei wciąż znajdują się w płaszczu naszej planety, czyli w tej warstwie, która znajduje się między skorupą planety a jej jądrem.
Co? Gdzie?
Jeden kawałek Thei znajduje się najprawdopodobniej pod Afryką, a drugi pod Oceanem Spokojnym. Tak przynajmniej wskazują odczyty sejsmiczne wykonywane w różnych miejscach na powierzchni Ziemi. Przechodząc przez fragmenty Thei, fale sejsmiczne nieznacznie zwalniają.
Wiele wskazuje na to, że większość odłamków Thei albo odleciała w przestrzeń kosmiczną, albo dołączyła do tworzącego się Księżyca, a na Ziemi pozostały spore fragmenty płaszcza Thei. Z czasem, kiedy znalazły się one w płaszczu Ziemi, na przestrzeni miliardów lat połączyły się w rozległe fragmenty, które określa się nazwą LLSVP (ang. large low-shear velocity provinces).
Tak swoją drogą, takie LLSVP nie należą do małych rzeczy. Odczyty sejsmiczne wskazują, że osiągają one rozmiary rzędu nawet tysiąca kilometrów.
Można zatem stwierdzić, że pod nogami mamy nie tylko nudną Ziemię, ale fragmenty zupełnie obcej planety, która gdyby przypadkiem 4,5 mld lat temu nie znalazła się w jednej chwili tam, gdzie znalazła się akurat Ziemia, mogłaby dzisiaj być kolejną planetą Układu Słonecznego, do której planowalibyśmy pierwsze misje załogowe.
Jeżeli kiedyś będziecie w Afryce, spójrzcie pod nogi, tysiąc kilometrów pod wami znajduje się fragment zupełnie innej planety.