Tak wygląda OnePlus 9 Pro. Gdyby nie logo, pomyślałbym, że to nowy Samsung
Właśnie zobaczyliśmy pierwsze grafiki prezentujące prawdopodobny wygląd smartfona OnePlus 9 Pro. Wygląda… znajomo.
Do premiery OnePlusa 9 Pro zostało jeszcze kilka miesięcy. Według wstępnych informacji nowy smartfon firmy zobaczymy dopiero w marcu 2021, a ze względu na sytuację pandemiczną termin debiutu jest dość płynny.
Dzięki znanemu „ujawniaczowi” OnLeaks możemy jednak już teraz zobaczyć, jak OnePlus 9 Pro będzie wyglądał. Poniższe rendery zostały wykonane na bazie projektu CAD prototypu urządzenia, więc nie licząc zmian kosmetycznych i kolorów można założyć, że OnePlus 9 Pro będzie się prezentował właśnie tak.
OnePlus 9 Pro wygląda znajomo.
Z przodu Oppo, z tyłu Samsung. Tak mógłbym pokrótce podsumować wygląd nadchodzącego OnePlusa. Plecki i wystająca wyspa z aparatami są tak podobne do Samsungów z serii Galaxy S (zwłaszcza nowego Galaxy S20 FE), że nie można mówić o przywidzeniu.
Wygląda też na to, iż albo OnePlus idzie w kierunku matowego wykończenia na szklanych pleckach, albo - wzorem Samsunga - zastąpi szklane plecki w topowych modelach poliwęglanem.
Z przodu z kolei OnePlus 9 Pro wygląda… jak kolejny OnePlus. Albo Oppo. Albo dziesięć innych smartfonów. Nic nowego. Szkoda, że i tutaj OnePlus nie podążył ścieżką Samsunga i nie spłaszczył ekranu. Niestety ten w OnePlusie 9 Pro nadal będzie zakrzywiony.
OnePlus 9 Pro - co o nim wiemy?
Sprawdzonych informacji odnośnie wnętrza OnePlusa 9 Pro nie ma zbyt wiele. Niemal na pewno jego sercem będzie nowy procesor Qualcomm Snapdragon 875, zapewne sparowany z 8 lub 12 GB RAM-u i szybką pamięcią UFS 3.0.
Wyświetlacz ma mieć przekątną 6,7” i odświeżanie 120 Hz. Na renderach widać też, iż OnePlus nie zrezygnuje z fizycznego suwaka wyciszania dźwięków.
Ciekawie prezentuje się sytuacja z aparatami. Na renderach widać dwa główne moduły i trzeci sensor, który nie wystaje ponad wyspę aparatów. Wygląda na to, że podobnie jak w OnePlusie 8T nie znajdziemy tu fizycznego aparatu z obiektywem telefoto, lecz obiektywy ultrawide i szeroki, zaś zoom będzie się odbywał wyłącznie cyfrowo. Mam tylko nadzieję, że trzecim sensorem nie jest bezużyteczne macro, lecz jakiś sensor głębi, poprawiający rozmycie tła w zdjęciach portretowych.
OnePlus zjada własny ogon.
Trzeba powiedzieć to wprost, że jeśli chodzi o OnePlusa, to od modelu 7 zaczął on pożerać własny ogon. Firmę dopadły w końcu konsekwencje zawrotnego tempa premier i prezentowania topowych urządzeń dwa razy do roku. OnePlus 9 Pro najpewniej nie będzie się różnił w istotny sposób od OnePlusa 8T, tak jak 8T nie różni się w znaczący sposób od 8 czy 8 Pro. Niewiele będzie powodów, by posiadacze starych urządzeń mieli wymienić je na nowe, podobnie jak niewiele będzie powodów, by nowi nabywcy sięgnęli po najnowszy smartfon, zamiast po jeden ze starszych (i tańszych) modeli.
Mam jednak nadzieję, że rozdzielenie portfolio na topowe modele i budżetową serię Nord pozwoli firmie wrócić na właściwą ścieżkę, a kolejne smartfony będą miały do zaoferowania istotnie więcej niż obecne generacje. Wszak pomimo tego, iż firma ostatnimi czasy osiadła na laurach, smartfony OnePlusa nadal pozostają w czołówce najlepszych smartfonów z Androidem, jakie można kupić.