W tym roku Prima aprilis powinien zostać odwołany
Co roku, 1 kwietnia sieć oplątuje nas barwną mozaiką przezabawnych, acz nieprawdziwych, informacji. W tym roku jednak w wypadku żartów lepiej zastosować ostrożność, a jeśli chcemy pożartować z sytuacji na świecie i koronawirusa, ostrożność szczególną.
1 kwietnia cyklicznie zrywamy boki, czytając o tym, że pierwszy mężczyzna zaszedł w ciążę, kręcimy się na karuzelach zbudowanych z żartów o nowej ustawie zakazującej libacji na skwerku, a panowie turlają się radośnie w beczkach, czytając, że ich żony, kochanki i matki są w ciąży (na szczęście jednodniowej).
W sytuacji pandemii koronawirusa musimy zachować szczególną czujność, a i być może przyhamować ułańską fantazję.
Mamy już tak wiele fake newsów o koronawirusie, że najbardziej absurdalny żart może być wzięty za prawdę.
W sieci dezinformacja hula w najlepsze. Pojawiające się w postach znajomych na Twitterze, Facebooku czy nawet Instagramie wiadomości wołają o pomstę (tym razem, prosimy, jednak nie w postaci plagi) do nieba. Od opisów zbawiennych wyników leczenia COVID-19 lewoskrętną witaminą C, przez porady sugerujące odkażanie się doustnie spirytusem, po powtarzane przez domorosłych epidemiologów teorie, że przecież to tylko taka inna grypa, a firmy farmaceutyczne podkręcają histerię, żeby umożliwić reptlianom łatwiejsze przejęcie kontroli nad światem.
I ja wiem, że dla was to wszystko oczywiste bzdury, w końcu reptilianie od dawna już nami rządzą, ale nie wszyscy są tak zdroworozsądkowi.
To jest internet. Tu znajdzie się nabywca nawet najgłupszej „teorii”.
Jeśli kusi was, żeby napisać zabawnego posta o leczeniu koronawirusa jedzeniem mydła lub posłać dalej już istniejący żarcik o lekarzach zalecających szorowanie rąk papierem ściernym, wstrzymacie się.
Nawet jeśli od razu widać, że to przecież tylko heheszki, oczywista bzdura, wymysł tak głupi, że nikt w niego nie uwierzy – przypominam uprzejmie, jesteśmy w internecie. Tu na każdą bzdurę znajdzie się kupiec. Tysiące ludzi wierzy w leczenie raka lewoskrętną witaminą C, ludzie umierają, próbując udowodnić, że Ziemia jest płaska, wrzucają zdjęcia, twierdząc, że Finlandia nie istnieje.
Śmiech to zdrowie, a teraz trzeba go nam wszystkim jak nigdy.
1 kwietnia ma nas wyrwać z utartych schematów dnia codziennego. Trochę jak karnawał, odwracający normalne role społeczne i pozwalający królowi przebrać się za żebraka a żebrakowi za króla, Prima Aprilis pozwala na jeden dzień w bezpiecznych warunkach żartu zmienić cnotę prawdomówności na często atrakcyjniejszą, choć krótkonogą, konfabulację.
Więc tak: róbcie psikusy, żartujcie, rozśmieszajcie bliźnich, ale z głową. Jesteśmy po końcu miesiąca – wczoraj i przedwczoraj część waszych znajomych straciła pracę, innym coraz wyraźniejsze widmo bezrobocia zagląda już w oczy, jeszcze inni są przerażeni tym, co dzieje się w kraju i na świecie, boją się o zdrowie i życie siebie i najbliższych. Więc śmiejcie się, rozsyłajcie memy, piszcie do chłopaków, że jesteście w ciąży, ale spróbujcie pogodzić z poczuciem humoru wrażliwość, empatię i rozsądek.
Nie rozsyłajcie fake newsów, to nie żarty, to dezinformacja.