Dlaczego już czas przesiąść się z serwerów dedykowanych do chmury?
W okolicach roku 2008 dostawcy chmur obliczeniowych przekonywali o wyższości tego rozwiązania nad infrastrukturą zbudowaną na serwerach dedykowanych. Dzisiaj nikogo do chmury nie trzeba przekonywać.

Chmura kontra serwer wirtualny (VPS)
Część przedsiębiorców cały czas opiera swoje IT na serwerach dedykowanych, a znajdą się i tacy, którzy wybierają VPS-a na start swojej działalności. To zły pomysł. Dlaczego?
Idea serwerów VPS zakłada, że biznes będzie stale na tym samym poziomie (a tego nie chcesz zakładać), że chwilowa niedostępność biznesu w Internecie nie jest problemem (a jest), oraz że na modyfikacje parametrów maszyny możesz poczekać (a nie chcesz) – wyjaśnia Dariusz Nawojczyk z Oktawave.
Działanie serwera wirtualnego jest w dużej mierze zależne od sposobu, w który zasoby są wykorzystywane przez innych „okupantów” fizycznej maszyny. Jeśli na jednym serwerze znajduje się kilka VPS-ów dzierżawionych przez właścicieli e-sklepów, gwarancja niedostępności części tych sklepów w gorących okresach (np. przedświątecznym) jest niemal stuprocentowa, a rozbudowa parametrów VPS-a zawsze wiąże się z utratą czasu.
Nawet kiedy inni użytkownicy serwera nie wpływają na działanie swoich usług, i tak muszą się pogodzić z przestojami na ulepszanie VPS-a. Chmury nie dotyczą wymienione problemy. Daje ona podobną definiowalność zasobów, jak infrastruktura fizyczna. Można więc przeanalizować parametry: CPU, RAM, dostępu do dysku czy transfer.
Tak jak w wypadku fizycznej maszyny - dostajemy tutaj określoną gwarantowaną konfigurację parametrów, na którą nie wpływają inni użytkownicy i które łatwo możemy zwiększyć w razie potrzeb – opisuje Nawojczyk.
Chmura kontra serwer dedykowany
Jakie miejsce w tej układance zajmuje hosting tradycyjny? W odniesieniu do biznesów, które potrzebują realnej mocy obliczeniowej, ta forma hostowania danych już dawno odeszła do przeszłości. O ile wykorzystanie VPS-a można dzisiaj jeszcze tłumaczyć ceną, to stawianie na serwer dedykowany jest zaskakujące.
Serwer dedykowany trzeba kupić albo wynająć. Opcja pierwsza dla młodych firm jest często nie do przełknięcia – wystarczy sprawdzić ceny gotowych serwerów i czas realizacji zamówienia. Skonfigurowaną chmurę można mieć w kilka minut – zauważa Nawojczyk.
Zakup infrastruktury dedykowanej trwa, czasami kilka tygodni i dotyczy to zarówno zakupu, jak i dzierżawy. Tymczasem w biznesie liczy się czas. Dostępność na żądanie to jedna z największych zalet infrastruktury w chmurze.
Dodatkowo serwer musi gdzieś rezydować, przydałoby się mu załatwić redundantne zasilanie i solidne łącze. A serwerownia to dodatkowy koszt.
Miesięczne koszty wynajmowania miejsca w szafie w serwerowni mogą być podobne do utrzymania instancji w chmurze, więc zostaje kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy w kieszeni – mówi Nawojczyk.
Dodatkowo serwery lubią się psuć (tak samo jak zwykłe komputery), a ich wydajność degraduje się w czasie szybciej niż w desktopowych rozwiązaniach. Dobrym przykładem jest tutaj procesor Xeon E5450, który w dniu premiery kosztował niespełna tysiąc dolarów, dekadę później można go mieć za około 25 dolarów, bo współcześnie w zastosowaniach serwerowych jest bardzo słaby. Znajduje on jednak wielu nabywców, bo dziesięcioletni serwerowy procesor świetnie radzi sobie w desktopie (jest to możliwe dzięki podmianie BIOS-u, fizycznej modyfikacji socketu 775 i samego procesora).
Jak wygląda awaria w chmurze?
Jeśli uszkodzeniu ulegnie fizyczna maszyna, to nic się nie stanie, bo automatycznie jej rolę przejmie inna, a przejście będzie miało miejsce w tle. Komfort pracy administratorów jest więc nieporównywalnie większy, bo awarie serwerów najczęściej zapewniają im nieprzespane noce. Podobnie kłopotliwe wygląda rozbudowa serwera.
Nie dokłada się pamięci w locie, a każde wyłączenie serwera to przestój w działaniu firmy. W chmurze robi się to suwakiem: mniej RAM-u – więcej RAM-u. W „dedyku” nie ma też opcji autoskalowania połączonego z load balancerem, kiedy maszyna sama dobiera parametry w zależności od obciążenia. To marzenie wszystkich adminów – podkreśla Nawojczyk.
Na koniec, stary, zużyty lub uszkodzony serwer trzeba jeszcze zutylizować, co wiąże się z kolejnymi wydatkami.
Infrastruktura dedykowana wiąże się z dużymi kosztami inwestycyjnymi i nie jest istotne jej faktyczne wykorzystanie. Płaci się nawet, gdy serwer nudzi się w nocy. Chmura jest bardziej elastyczna, bo klient płaci więcej tylko wtedy, kiedy jego biznes tego potrzebuje.
Liczą się potrzeby, a nie wielkość
Chmura jest panaceum na bolączki wielu gałęzi IT i nie tylko IT. Jedną z jej głównych zalet jest skalowalność, na której szczególnie zależy firmom z sektora e-commerce.
Nie muszą tracić czasu na poszukiwanie sprzętu czy godzinami negocjować telefonicznie upgrade’u serwera dedykowanego. Wystarczy kilka kliknięć w panelu administracyjnym i już mają ulepszoną infrastrukturę – zauważa Nawojczyk.
Podobnie w przypadku software house'ów, gdzie programiści mogą skoncentrować się na generowaniu kodu, a nie na stawianiu i konserwacji własnych serwerów. Częścią sprzętową zajmuje się dostawca chmury.
W Oktawave firmy dostają dowolne środowiska skonfigurowane do uruchomienia swoich aplikacji. Mają też pełną kontrolę roota, więc mogą dostroić maszynę do specyficznych wymagań. Środowiska można potem zapisać do naszego storage'u i uruchamiać nowe, prekonfigurowane maszyny – podkreśla Nawojczyk.
Chmura w edukacji i medycynie
Ciekawym wykorzystaniem chmury są platformy umożliwiające kształcenie na odległość ze środowiskiem w modelu SaaS (Software as a Service). Poza demonstracją procesów (np. w naukach przyrodniczych), obejmują one m.in. sprawdzanie stanu wiedzy (elektroniczne testy), udostępnianie podręczników i skryptów w formie e-booków, środowiska umożliwiające wymianę informacji i pracę grupową, a nawet bardziej rozbudowane rozwiązania do administrowania całokształtem procesu edukacji.
Potencjał chmury dostrzegają również placówki medyczne, które potrzebują mocy obliczeniowej i przestrzeni dyskowej. Uruchamiają aplikacje do prowadzenia dokumentacji medycznej w formie elektronicznej, składują duże ilości danych, analizują i udostępniają te dane na zewnątrz. Dostępu do nich potrzebują z dowolnego komputera podłączonego do Internetu. A wiele z kart pacjentów czy wyników badań medycznych to pliki o wielkości co najmniej 300 MB.
Odpowiedzią Oktawave na takie zapotrzebowanie jest system obiektowego przechowywania danych Oktawave Cloud Storage (OCS), który pozwala zapisywać pliki i obiekty o dowolnym rozmiarze. OCS doskonale nadaje się do składowania dużej liczby statycznych plików, przy czym klient płaci tylko za wynajęte (wykorzystane) zasoby z możliwością zwiększenia dostępnej przestrzeni dyskowej w miarę rosnących potrzeb – opisuje Nawojczyk. - Im wcześniej zmigrujesz, tym szybciej przestaniesz powiększać swój technologiczny dług – dodaje.
Chmura dla każdego biznesu
Jest jeszcze hosting współdzielony, który poważny biznes omija szerokim łukiem. Oferuje niską cenę, ale nadaje się tylko do prostych zastosowań jak strony-wizytówki czy niewielkie fora dyskusyjne. Podobnie z serwerami VPS. W najlepszym przypadku będą kosztowały więcej niż chmura, w najgorszym przyczynią się do straty czasu, klientów i pieniędzy.
Infrastruktura dedykowana - choć wydajna - wiąże się z wysokim progiem wejściowym i problematyczną procedurą powiększenia mocy czy reakcji na awarie. Chmurę Oktawave, partnera, tego materiału, sprawdzisz za darmo, dzięki programowi Freetier, więcej szczegółów znajdziesz na tej stronie.
*Materiał powstał we współpracy z marką Octawave