Oto Sony WF-1000X - bezprzewodowa odpowiedź na Apple AirPods
Sony WF-1000X to najnowsze słuchawki od lidera europejskiego rynku. Mają one pozwolić Japończykom na stawienie czoła Apple.

Sony kieruje się dość pokrętną logiką w nazewnictwie swoich produktów, nie tylko słuchawek. Wszystkie nowe modele są więc reprezentantami linii 1000X, a w tym konkretnym przypadku „F” oznacza „freedom”, czyli „wolność”.
Wolność od kabli.
Sony używa określenia „prawdziwie bezprzewodowe słuchawki”. Ma to odróżnić model WF od modelu WI, czyli słuchawek, które również korzystają z BT do przesyłania dźwięku z telefonu, ale same przetworniki wciąż podczepione są na kablu na zaokrąglonej konstrukcji noszonej na szyi.
WF-1000X stają więc w szranki z AirPodsami od Apple. Niestety, już na starcie przegrywają ceną wynoszącą 199,99 dol. To 40 dol. więcej, niż bezprzewodowe słuchawki do iPhone’ów.
Wolność od hałasu.
Właśnie tym Sony chce przekonać do siebie klientów. Czy ma szansę? Moim zdaniem bardzo dużą!
Testowałem już przez chwilę redukcję hałasu z użyciem dedykowanej aplikacji i było bardzo dobrze. Słuchawki świetnie filtrowały szum, a kiedy trzeba, przepuszczały ludzki głos (na jego częstotliwości można ustawić wyjątek).
Słuchawki wyposażone są w dwa mikrofony. Jeden rejestruje dźwięki z otoczenia, a drugi bada charakterystykę naszego kanału słuchowego, aby odpowiednio dopasować do niego dźwięk.
WF-1000X wyposażone są również w dwa przetworniki. Jeden dedykowany jest wysokim, a drugi niskim tonom.
Wolność od ciężaru.
Jedna słuchawka waży 6,8 gram, więc ledwo da się ją poczuć. Na szczęście bardzo stabilnie trzyma się w uchu.
W środku znalazło się jeszcze miejsce na akumulator, która pozwoli na 3 godziny gry. Później słuchawki trzeba będzie odłożyć do eleganckiego etui, które robi również za ładowarkę. Jest ono w stanie naładować słuchawki dwukrotnie. Cały zestaw gwarantuje więc 9 godzin odtwarzania.
A jak z szybkością ładowania? Pełne ładowanie trwa 2 godziny, ale już kwadrans wystarczy na 50 minut odgrywania dźwięków. Szkoda, że Sony pozostało przy porcie microUSB, który jest już definitywnie w odwrocie.
Co się stanie jeśli zgubimy jedną ze słuchawek?
Czy trzeba będzie kupować cały zestaw? Na moje pytanie o tę kwestię przedstawiciel Sony odpowiedział, że obowiązywał będzie specjalny program dbający o takich ludzi. Nie przedstawił jednak szczegółów.
A jak wygląda kwestia jakości brzmienia? Na targowej hali w Berlinie udało mi się odsłuchać tylko kilka utworów, co wystarczyło tylko do tego, by się przekonać, że zarówno basy, jak i wysokie tony są na swoim miejscu. Na bardziej szczegółowe przyjrzenie się słuchawkom przyjdzie czas, gdy zabierzemy się za ich testowanie.