Bezkonkurencyjny NAS dla domu i małego biznesu. QNAP TS-251A - recenzja Spider's Web
Jeżeli na waszej liście postanowień noworocznych, jak i na mojej, znalazła się pozycja "zadbać o kopie zapasowe", ten sprzęt powinien się znaleźć wysoko na liście zakupów. QNAP TS-251A potrafi jednak znacznie więcej, niż tylko kopiować pliki.
Nie tak dawno temu testowałem bliźniaczo podobną konstrukcję QNAP-a, model TS-251+. Odsyłam więc do tamtego tekstu po więcej informacji. Nie chcę się bowiem powtarzać - obydwa urządzenia znacznie więcej łączy, niż różni.
Podobnie jak w przypadku QNAP TS-251+, również artykuł o TS-251A muszę zacząć od wytłumaczenia, że nie jest to w żadnym wypadku pełna recenzja. Sprawdzenie wszystkich możliwości tej maszyny dalece wykracza poza moje kompetencje, tak wiele można z nią zrobić.
Ja, skromny bloger, mogę co najwyżej sprawdzić, jak QNAP TS-251A spisuje się w swoim podstawowym zadaniu - przechowywaniu danych. Jednak sprawdzenie potencjału tej maszyny w wirtualizacji, jako serwera multimediów, FTP, czy zylionie innych zastosowań... to już zostawię zapaleńcom. NAS-y QNAP-a oferują tak wiele możliwości, że niektórzy nawet... przerabiają je na konsole. No, prawie.
QNAP TS-251+ vs QNAP TS-251A - czy one czymkolwiek się różnią?
Porównując specyfikację na stronie producenta, niemalże nie widać różnic między obydwoma urządzeniami. TS-251A ma ciut wolniejszy procesor i może zmieścić 8, a nie 16 TB danych. Ale oprócz tego? Specyfikacja jest praktycznie taka sama. Nawet gabaryty obydwu urządzeń są identyczne.
W praktyce największą różnicę odczujemy podłączając NAS-a do telewizora, lub wykorzystując go jako stację dokującą do laptopa.
W przeciwieństwie do modelu TS-251+ potrafi on bowiem wyświetlać obraz w rozdzielczości 4K, a nie tylko FHD. Potrafi również transkodować pliki H.264 w 4K zarówno w czasie rzeczywistym, jak i offline. To znaczy, że QNAP TS-251A doskonale sprawdzi się w roli domowego centrum multimediów.
Sprawdzi się lepiej od poprzednika nie tylko ze względu na wyjście 4K, ale też znacznie lepszą kulturę pracy. Moim największym zarzutem wobec TS-251+ była niemiłosiernie głośna praca wentylatora. W TS-251A pracuje on znacznie ciszej, a też kiedy jest nieużywany, pozostaje niemal bezgłośny. Chociażby z tego powodu warto zdecydować się na model TS-251A.
Kolejną różnicą jest port USB Quick Access, który umożliwia dostęp do zapisanych plików nawet gdy nie mamy dostępu do sieci.
Z pomocą tego portu możemy też przeprowadzić pierwszą konfigurację i instalację urządzenia. W NAS-ach QNAP bez tej funkcji konieczne było połączenie sieciowe. Model TS-251A skonfigurujemy offline.
To kolejna, ogromna zaleta tego urządzenia, bo powiększa jego podstawowe możliwości. Z QNAP TS-251A możemy korzystać jako z dysku sieciowego (podłączając do routera kablem Ethernet), jako prywatnej chmury (do której mamy dostęp z każdego miejsca na świecie), ale też jako stacjonarnego dysku twardego, do którego mamy dostęp nawet wtedy, gdy zabraknie sygnału sieciowego.
QNAP TS-251A ma także wbudowany slot na kartę SD. W połączeniu z wbudowanym portem Quick Access i możliwościami multimedialnymi ten NAS to prawdziwa gratka dla fotografów, szukających uniwersalnego narzędzia do przechowywania danych. I nie tylko.
QNAP TS-251A to prawdziwie multimedialna maszynka.
Patrząc na to, jakie możliwości multimedialne oferuje QNAP TS-251A, aż zacząłem żałować, że nie mam w domu telewizora. Albo jeszcze lepiej - dwóch telewizorów, do których QNAP TS-251A potrafi strumieniować obraz równocześnie.
Mało? QNAP postanowił też wbudować w model TS-251A aplikację do... karaoke. Nazywa się OceanKTV i pozwala na zabawę w śpiewanie poprzez wbudowane w NAS-a wejścia i wyjścia 3,5 mm.
Podobnie jak w przypadku innych produktów QNAP-a, również TS-251A możemy skonfigurować także do zarządzania domowym systemem monitoringu. Sprawdzi się zarówno dla osób prywatnych, jak i dla przedsiębiorców, chcących monitorować swoje biura.
Przede wszystkim - jest to jednak doskonałe narzędzie do backupu danych.
QNAP TS-251A obsługuje max. 8 TB pamięci poprzez dwa dyski o pojemności 4 TB, które mogą pracować w różnych trybach RAID. Zależnie od tego, jaki tryb wybierzemy, zawartość dysków może być klonowana, albo mogą one pracować jako jeden dysk w RAID 0.
Oczywiście trzeba pamiętać, że do takiego NAS-a lepiej nie wsadzać zwykłych dysków 3,5". Aby zapewnić bezpieczeństwo i stabilność danych, lepiej jest korzystać z dysków dedykowanych do takich urządzeń, jak np. WD RED, w które wyposażony był mój egzemplarz testowy.
W tej sekcji ponownie odeślę do poprzedniej recenzji modelu TS-251+, nie mam tu bowiem nic nowego do dodania. Po wstępnej konfiguracji NAS-a mogłem o nim w zasadzie zapomnieć. Wszystko odbywa się tu bezobsługowo, a dane z wybranych folderów są automatycznie przenoszone na dysk sieciowy.
Całością zarządzamy przy pomocy dostępnego z poziomu przeglądarki internetowej systemu QTS. To w istocie własny system operacyjny NAS-a, w którym mamy dostęp do wszystkich plików, ustawień, funkcji multimedialnych, etc.
Tutaj QNAP-owi należą się wielkie brawa, bo stworzyli system zarządzania NAS-em, w którym nawet taki laik jak ja nie jest w stanie się pogubić. QTS jest przejrzysty i bardzo intuicyjny. Synchronizuje się również z innymi chmurami typu Google Drive lub OneDrive, do których możemy mieć dostęp z panelu QTS.
QNAP TS-251A może być też prywatną chmurą, na której można m.in. zapisywać kopie zapasowe zdjęć z telefonów, ale nie tylko.
Dzięki aplikacji QSYNC możemy pracować nad różnymi materiałami na różnych komputerach, a aplikacja zapewni nam pełną synchronizację między urządzeniami. Rewelacja!
Jeżeli mogę na coś ponarzekać, to chyba tylko na to, że system QTS nie potrafi rozpoznać plików typu RAW i poprawnie wyświetlić ich miniaturek. Przy dobrej organizacji katalogów z plikami nie jest to problem, ale wrzucając zdjęcia z różnych sesji do jednego folderu trudno będzie je nam rozróżnić poziomu QTS-a.
Oprócz tego nie potrafię wskazać żadnych innych wad, które rzuciły mi się w oczy podczas codziennego korzystania z tego NAS-a.
QNAP TS-251A wart jest każdej złotówki.
Podsumowując recenzję poprzedniego modelu, QNAP TS-251+, napisałem, że ten model ma tylko dwie wady - niską kulturę pracy i wysoką cenę.
QNAP TS-251A zmienia ten stan rzeczy. Kultura pracy jest tu znacznie wyższa, niż u poprzednika, zaś cena - nieco niższa.
Ten model możemy nabyć już za mniej, niż 1200 zł (bez dysków). Dla niektórych nadal może się to wydawać bardzo wysoką ceną, szczególnie jeśli doliczyć jeszcze odpowiednie dyski twarde, które zwiększają koszt ponad dwukrotnie.
Jednak okolice 2500-3000 zł za NAS tej klasy to naprawdę niewygórowane pieniądze.
Ten sprzęt potrafi tak wiele, że sam ogrom jego możliwości usprawiedliwia wysoką cenę. A gdy dodać do tego doskonałą reputację NAS-ów QNAP, bezpieczeństwo danych i prostotę obsługi - nagle zaczynamy patrzeć na koszt urządzenia z zupełnie innej perspektywy.
Owszem, 3000 zł to dużo pieniędzy. Ale bezpieczeństwo danych oraz ich kopia zapasowa, szczególnie, gdy na tych danych zarabiamy, są warte znacznie więcej.
Jeśli więc chodzi o dwuzatokowy NAS do domu lub dla małego biznesu, nie potrafię wskazać lepszej propozycji, niż QNAP TS-251A. Ten sprzęt jest wart każdej złotówki.