Chcieli stworzyć oczy dla maszyn, stworzyli Shazaam dla obrazów. Teraz kupił ich Google
Google nauczy się jeszcze lepiej rozpoznawać przedmioty na zdjęciach. Korporacja właśnie wróciła z udanych zakupów, na których kupiła francuski startup, który opracował skuteczną metodę rozpoznawania obiektów ze zdjęć.
O Google’u można powiedzieć wiele, ale pewne jest to, że ta firma kocha analizować dane użytkowników. Nasze maile ze skrzynki Gmail są prześwietlane, podobnie jak nasze fotografie, które wrzucimy do Zdjęć Google. Google opanował do perfekcji wyłuskiwanie informacji z tekstu. W końcu popularność wyszukiwarki Google nie wzięła się znikąd. Teraz czas na zdjęcia.
Google już dziś potrafi całkiem nieźle rozumieć zdjęcia, choć nie jest nieomylny
Algorytmy Google’a całkiem dobrze radzą sobie z rozpoznawaniem obiektów na zdjęciach. Widać to chociażby w Zdjęciach Google, które są wyposażone w wyszukiwarkę, dzięki której odnalezienie archiwalnej fotografii jest dużo prostsze. Wpisz „pies”, a otrzymasz wynik.
Algorytmy nie są jednak idealne. Google nie wie, które zdjęcie przedstawia „psa”, a które „twojego psa”, a to zasadnicza różnica. Co więcej, zdarzają się wpadki przy katalogowaniu zdjęć. Niektóre są opłakane w skutkach.
Teraz sporo może się zmienić
Google właśni kupił francuski startup Moodstocks, którego ekipa zasili francuski dział badawczo-rozwojowy Google’a.
W oświadczeniu na stronie Moodstocks czytamy, że od samego początku celem firmy było stworzenie „oczu dla maszyn”. Firma chciała to osiągnąć poprzez przekształcenie kamer w sensory, dzięki którym maszyny będą rozumiały otaczający je świat. Startup powstał w 2008 roku i rozwija swoją technologię korzystając głównie z technik deep learning.
Wizja maszyn rodem z Matrixa jest jeszcze odległa, ale technologia znalazła zastosowanie w smartfonach. Algorytmy Moodstocks są określane jako „Shazaam dla zdjęć”.
Przejęcie startupu przez Google jest złą wiadomością dla firm, które dotychczas polegały na rozwiązaniach Moodstocks. Startup sprzedawał swoją technologię w formie API, które twórcy mogli wykorzystać w swoich aplikacjach. Google nie zamierza dalej sprzedawać tych rozwiązań, dlatego sprzedaż mechanizmu dobiegła końca, a dotychczasowi subskrybenci mogą korzystać z API tylko do końca umowy.
Google wdroży API i SDK firmy Moodstocks „niebawem”. Kwota przejęcia nie jest znana, ale spekuluje się, że była naprawdę duża. Dwa tygodnie temu Twitter kupił londyńskie Magic Pony, którego algorytmy są w stanie poprawić jakość zdjęć i filmów dodawanych przez użytkowników. Kwota przejęcia opiewała na 150 mln dol.
Google regularnie rośnie w siłę. Jeśli ktoś jeszcze się łudzi, że amerykański gigant przestanie mieć chrapkę na dane użytkowników, sugeruję zmienić nastawienie. Zakupy takich startupów jak Moodstocks wyraźnie pokazują, że apetyt Google’a na informacje nie ma końca.