Dead Rising 4, czyli zapomnijcie już o poprzedniej części
Będąc na targach E3 2016 miałem okazję zagrać w pierwszą zaprezentowaną szerszej publice wersję gry Dead Rising 4. Nie lubię gier o zombiakach, ale ten tytuł ma coś w sobie.
Dead Rising 3 był jednym z tytułów startowych dla konsoli Xbox One i był grą dość przeciętną. Słabo zoptymalizowany silnik nie pokazywał maszynki Microsoftu w najlepszym świetle, a sama gra nie mogła się zdecydować czy jest mroczną opowieścią, czy radosną rozwałką bez większego sensu. Warto zapoznać się z nią tylko wtedy, jeśli gra będzie mocno przeceniona. Dlatego też do stanowiska z Dead Rising 4 podszedłem tylko dlatego, że akurat fartownie trafiłem na niewielką kolejkę.
Akcja zaprezentowanej mi wersji demonstracyjnej dzieje się w zimę tuż przed świętami Bożego Narodzenia, w nocy, na ulicach bliżej niezidentyfikowanego miasta. Jak nietrudno się domyślić, wybuchła kolejna epidemia zombich, zamieniając gwiazdkę w koszmar. Na szczęście główny protagonista, znany z pierwszych dwóch gier z tej serii, ma już doświadczenie w masakrowaniu nieumarłych.
Robić to potrafi na trzy sposoby. Mechanika gry opiera się na atakach wręcz, wystrzałach oraz rzucaniu przedmiotów. Każda z tych akcji przypisana jest do osobnego przycisku na padzie, co oznacza, że łatwo je łączyć w przeróżne kombosy. Na dodatek amunicja szybko się kończy, a bronie się zużywają, więc musimy w naszych atakach być bardzo kreatywni. Możemy też wykorzystywać pojazdy (dżip z minigunem na dachu? Oj, bawiłem się wybornie…).
Jeżeli lubisz rozwałkę bez sensu, to Dead Rising 4 zapowiada się na tytuł wart uwagi
Sieczki polegające na widowiskowym masakrowaniu tysięcy przeciwników to gry jak najbardziej fajne i potrzebne. A Dead Rising 4 nie flitruje już niepotrzebnie z powagą i mrokiem, jaki trafił do poprzedniej części. Gra ma otwarty świat i choć oczywiście mamy kolejne fabularne zadania do ukończenia, by pchnąć akcję gry do przodu, tak nikt nam nie broni udać się na łowy w poszukiwaniu kłopotów, zadań pobocznych czy znajdziek.
Gra wygląda też znacznie lepiej od poprzedniczki. Jest bardziej szczegółowa i potrafi wyświetlić znacznie więcej ruchomych obiektów na ekranie od Dead Rising 3. Przeciwnicy też są znacznie bardziej różnorodni, a gra obsługuje czteroosobowy tryb współpracy dla wielu graczy.
Mimo wszystko, nadal nie jestem przekonany. Bawiłem się dobrze, ale grałem krótko. To, co widziałem, zapewniło mi wiele frajdy. Nadal nie jestem pewien, czy po tym, jak już efekt nowości minie, to czy sama gra nie staje się wtórna, nudna i monotonna tak jak jej poprzedniczka. Na szczęście, to co da się ocenić po szybkiej rundce, wygląda bardzo dobrze i znacznie lepiej niż poprzednio.
Dead Rising 4 będzie dostępny na Windows 10 (konsole, PC) od szóstego grudnia w Sklepie Windows.