Dlaczego w StarCrafta grają właściwie sami Azjaci?
Grając w StarCrafta II na Battlenecie prawie za każdym razem, kiedy ktoś ci spuści łomot, otrzymujesz od niego mnóstwo pozornie bełkotliwych wiadomości o treści „kekekeke”. To nie błąd. Powinieneś był zobaczyć koreańskie litery„ㅋㅋㅋ”, które są odpowiednikiem naszego „he he he”. Czyli drwinę z twojego poziomu gry. Białasie.
Zacznijmy od podkreślenia paru oczywistości i truizmów. Rasa człowieka go nie definiuje, a każdy z nas jest inny, w jednych aspektach lepszy od rywali, w innych gorszy. Nie zmienia to jednak faktu, że w ujęciu statystycznym, niektóre z ras wykazują pewne przewagi nad innymi. Dla przykładu, Afroamerykanie są zazwyczaj od nas silniejsi i bardziej wytrzymali. Z kolei Azjaci są zazwyczaj inteligentniejsi od statystycznego białego człowieka. I bardziej zdyscyplinowani, skorzy do samodoskonalenia się i długotrwałych, monotonnych treningów.
A to oznacza, że statystyczny Azjata jest wręcz urodzonym potencjalnym mistrzem mechanicznych, ruchowo-umysłowych gier komputerowych. Takich jak StarCraft II.
Grę tę w szczególności upodobali sobie Koreańczycy. I choć StarCraft nigdy nie dorobił się tam statusu sportu narodowego, to tak właściwie niewiele mu do tego brakuje. Wszystkie odsłony StarCrafta od samego początku jego bytności w e-sporcie (choć z początku nikt nie myślał, by go tak formalizować) były czymś ważnym dla tego kraju. Jednak nie tylko uwarunkowania etniczne o tym zdecydowały, ale również te kulturowe.
W Korei od dawien dawna istnieje szeroko rozpowszechniona kultura gier, nie tylko gier wideo. Baduk, a więc koreańska odmiana taktycznej planszowej gry „go”, jest tam od lat sportem zawodowym. I nie mamy tu tylko na myśli jakiegoś odpowiednika kółek szachowych. Mistrzostwa w baduk są dla Koreańczyków ważnym wydarzeniem, coś jak nasze skoki narciarskie. Ponad 20 procent obywateli tego kraju zna dokładnie zasady tej poniekąd skomplikowanej gry. Wątpliwym jest, czy podobna część Polaków zna zasady szachów, choć przyznaję, że nie udało nam się odnaleźć żadnego badania, które by potwierdzało naszą hipotezę.
Refleks siłą Azjaty
Typowy przedstawiciel takich krajów, jak Chiny, Japonia czy Korea zazwyczaj nie jest silnym, dobrze zbudowanym człowiekiem, porównując go do typowego białego czy czarnoskórego. Dlatego też specjalizują się w refleksie, szybkich reakcjach na bodźce. To właśnie tym imponują swoim pobratymcom. Jednym z najchętniej wybieranych przedmiotów w koreańskich szkołach jest matematyka, a kostka Rubika, jak opowiada specjalizujący się w koreańskiej kulturze filmowiec Nick Rumas, to popularne akcesorium nastolatka, a nie jakaś ekstrawagancja.
Najlepsi, a więc ci reagujący najszybciej na zmiany i potrafiący sobie z nimi precyzyjnie manualnie poradzić, stają się podziwiani. Jak to się ma do StarCrafta, e-sportowej gry strategicznej czasu rzeczywistego? Dobry zawodnik w StarCrafta musi wykonywać absurdalną liczbę czynności na minutę i to wszystko w kontekście aktualnych wydarzeń w grze i posunięć przeciwnika. Dobrze to widać w poniższym klipie będącym fragmentem znakomitego filmu dokumentalnego The Hax Life. Potraficie tak szybko poruszać precyzyjnie palcami i dłońmi wykonując… cokolwiek? Bez dodatku w postaci podejmowania wielu decyzji na minutę?
Twórcy gry mieli po prostu fart
StarCraft nigdy nie był projektowany specjalnie dla Azjatów. To tylko rozwinięcie idei zapoczątkowanej przez grę Dune II konkurencyjnego studia i skserowanej przez pierwszą grę z serii WarCraft, której StarCraft jest z kolei kolejnym klonem, osadzonym w nieco innych realiach fabularnych. Za światowy sukces tej gry odpowiada właśnie optymalizacja pod grę wieloosobową. To właśnie ta gra studia Blizzard przez lata była uznawana za najlepiej zbalansowaną w historii gatunku.
Owym „balansem“ określa się idealne zrównanie szans dla wszystkich graczy. Ci mogą wybierać różne, zupełnie odmienne od siebie strony konfliktu dysponujące zupełnie odmiennymi jednostkami, ale nigdy nie będzie tak, że jedna strona z definicji jest silniejsza od drugiej.
Pierwszy StarCraft został wydany pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Zbiegło się to idealnie z internetową eksplozją, jaka miała miejsce w Korei Południowej. Ta w tych latach budowała na nowo swoją sieciową infrastrukturę, tworząc najszybszą sieć na świecie. Swój rozkwit przeżywały kafejki internetowe. A mający swoją światową premierę StarCraft był idealnym ich dopełnieniem. Jakby tego było mało, właśnie w 1998 roku powstała pierwsza koreańska profesjonalna liga e-sportowa.
Grający Azjaci w StarCraft II główną siłą tej gry
Idealny zbieg wydarzeń oraz przypadkowe idealne podpasowanie gry pod specyfikę i kulturę danej części świata spowodowały, że StarCraft na stałe zagościł w sercach Azjatów. I mam tu na myśli faktycznie „na stałe”. Bo tak prawdę powiedziawszy, światowa moda na StarCrafta już dawno przeminęła. I to zarówno jeżeli spojrzymy na najbardziej prestiżowe mistrzostwa, jak i na najlepiej opłacanych graczy. Świat skupia się dziś na takich grach, jak Dota 2, League of Legends czy najnowsza odsłona Counter-Strike’a.
Ale nie w Azji, a tym bardziej Korei Południowej. Tamtejsi gracze, z uwagi na swoje predyspozycje i upodobania, dalej są najlepsi na świecie, a ich sława nie wygasa. A co za tym idzie, również i popularność StarCrafta II. Zresztą, trudno się dziwić. Może i w ujęciu globalnym owa gra nie jest już trendy, ale, przynajmniej na razie, nie znalazł się jej żaden godny następca.