Muzycy wyjaśniają, jak znak Polski Walczącej znalazł się na pośladkach i biustach. I ja to kupuję
Znak Polski Walczącej zna doskonale każdy Polak. Jednak dla osób mieszkających za granicą specyficzne połączenie litery P i W nie jest już tak wymowne. Dlatego zespół Paperwater zaliczył małą wpadkę, ale przyznaję, że wyszedł z niej z twarzą.

PW jest nie tylko znakiem Polski Walczącej. Wzór ten w 2014 roku został wykorzystany również w identyfikacji wizualnej Jednostki Wojskowej Komandosów i od tamtej pory widnieje na odznakach.
W czerwcu 2014 Sejm uchwalił ustawę o ochronie Znaku Polski Walczącej. Zgodnie z art. 1 ustawy znak, będący symbolem walki polskiego narodu z niemieckim agresorem i okupantem podczas II wojny światowej, stanowi dobro ogólnonarodowe i podlega ochronie należnej historycznej spuściźnie Rzeczypospolitej Polskiej. Otaczanie Znaku Polski Walczącej czcią i szacunkiem stało się prawem i obowiązkiem każdego obywatela Rzeczypospolitej Polskiej, a jego publiczne znieważanie podlega karze grzywny (art. 2 i 3 ustawy) - czytamy w Wikipedii.
Paperwater, czyli znak Polski Walczącej na biustach
To tyle jeśli chodzi o Polskę i Polaków. Im dalej od Wisły, tym znak PW jest mniej rozpoznawalny, a za oceanem kojarzy go zapewne niewielki promil ludzkości. Właśnie z tego powodu znak bardzo, bardzo zbliżony do symbolu Polski Walczącej znalazł się na materiałach promocyjnych zespołu Paperwater.
Jakby tego było mało, że muzycy z Miami przywłaszczyli sobie ważny dla Polaków symbol, to umieścili go jeszcze na dość odważnych grafikach promocyjnych. Były to głównie zdjęcia przedstawiające roznegliżowane panie. Kobieta z kneblem, dziewczyna w skarpetkach, pupa w stingach… to tylko niektóre z przykładów.
Zresztą zobaczcie sami:





Na stronę Paperwater i kontrowersyjne wykorzystanie logo przez zespół zwrócił uwagę jeden z użytkowników serwisu Wykop. Sprawa szybko nabrała rozgłosu, a kilku wykopowiczów nawiązało kontakt z zespołem.
I teraz najlepsze
Zespół nie tylko poważnie podszedł do zgłoszeń wysyłanych przez polskich internautów, ale obiecał naprawić swój błąd.
Niezmiernie cieszy oficjalne wyjaśnienie zespołu, który w wiadomościach do internautów pisze:
First let us apologize for the misunderstanding, We had this logo designed for us by a graphic designer, who told us that this symbol meant independence and fighter spirit. We truly apologize if this offended anyone as this was not the intention of this, we are redesigning a logo and will have these down by the end of the week.
Zespół przeprasza za nieporozumienie i tłumaczy, że logo zostało przygotowane przez projektanta, który uzasadnił swój wybór i pracę tym, że znak PW symbolizuje niezależność i ducha walki. Wartości te spodobały się zespołowi z Miami i postanowił wykorzystać je we własnym logo.
Zespół zrozumiał jednak, że symbol PW jest dla nas, Polaków, bardzo ważny i obecne jego wykorzystanie na stronie Paperwater jest, delikatnie mówiąc, nie na miejscu. Zważywszy na powyższe, przedstawiciele Paperwater zapowiedzieli zmianę logo i usunięcie symbolu PW z wszystkich materiałów promocyjnych do końca tygodnia.
Jestem ukontentowany i to dwukrotnie
Po pierwsze cieszy fakt, że gdzieś tam po drugiej stronie oceanu są osoby, które symbol PW potrafią powiązać z takimi cechami jak niezależność i duch walki. To przecież świadczy wyłącznie o jego sile i to w globalnym wymiarze!
Po drugie jestem mile zaskoczony szybką reakcją zespołu Paperwater i obietnicą dokonania zmian. To pokazuje jak wielka moc jest w Internecie i internautach. Jak technologia zaciera granice komunikacyjne i pozwala ludziom rozsianym po całym świecie rozmawiać, dochodzić do kompromisów i szanować wartości innych osób.
Mimo że wykorzystanie symbolu Polski Walczącej jako logo zespołu myzycznego i umieszczenie go na zdjęciach roznegliżowanych kobiet może budzić kontrowersje, to cała historia kończy się happy endem i wierzę, że opowiadana w przyszłości, będzie wywoływała tylko serdeczny uśmiech u słuchaczy.
* Wszystkie grafiki pochodzą ze strony paperwater.co