Wszystkie zarzuty o spreparowaniu maili przez Łukasza Jakóbiaka są absurdalne
Łukasza Jakóbiaka możecie kojarzyć z youtubowego programu talk show lub wykładów motywacyjnych. Jeśli o Jakóbiaku usłyszeliście dopiero wczoraj, to zapewne znacie go z aferki, jaka wybuchła po zaproszeniu do programu “20m2 Łukasza” prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Czytaj również: Łukasz Jakóbiak masakruje wszystkich hejterów
Gdy Łukasz poinformował w social mediach, że jego gościem będzie prezydent Bronisław Komorowski, to w mojej głowie kołatały się dwie myśli. Z jednej strony szalenie gratulowałem Łukaszowi sukcesu i faktu, że do kawalerki udaje mu się zapraszać coraz ważniejsze i bardziej rozpoznawalne osoby. Z drugiej strony miałem obawy, że Jakóbiak dał się wciągnąć w kampanię wyborczą Komorowskiego lub świadomie wziął w niej udział. Nie komentowałem sprawy jednak wcześniej, gdyż było zbyt wiele niewiadomych.
W poniedziałek skontaktowałem się z Łukaszem i zadałem mu dziesięć niewygodnych pytań. Łukasz odpowiedział na moją wiadomość i obiecał udzielenie odpowiedzi tak szybko jak będzie to możliwe. Wieczorem odebrałem kolejną wiadomość od niego, w której przeprosił za brak odpowiedzi i obiecał napisanie oświadczenia, które ma wyjaśnić sprawę z Komorowskim. Dostałem zapewnienie, że oświadczenie, które zaplanowano na wtorek, będzie zawierało odpowiedzi na moje pytania.
A jest co wyjaśniać.
Afera z Jakóbiakiem i Komorowskim wybuchła dlatego, że materiał z obecnym prezydentem został opublikowany w trakcie trwającej kampanii. Brak innych kandydatów w programie “20m2 Łukasza” sprawił, że bardzo szybko pojawił się zarzuty o to, że cała akcja z Komorowskim jest ustawiona. Łukasz próbował odbić piłeczkę sugerując, że zaprosił do swojego programu również kilku innych kandydatów, ale tylko jeden opowiedział na zaproszenie. Szybko okazało się jednak, że praktycznie wszyscy pozostali kandydaci nie dostali zaproszeń od Jakóbiaka lub nie wiedzieli o ich istnieniu.
Youtuber zwrócił uwagę, że nigdy nie powiedział, iż zaprosił wszystkich kandydatów. We wpisie na Facebooku i Instagramie, gdzie opublikował zdjęcie z prezydentem w opisie zaznaczył, że zaprosił wielu kandydatów, a zaproszenie przyjął jeden.
//
Dodatkowo jako dowód zaproszenia innych kandydatów Jakóbiak opublikował w social mediach grafikę wyjaśniającą sytuację i przestawiającą zrzuty ekranu z komputera i telefonu komórkowego, na których widoczne były wiadomości e-mail wysłane do Magdaleny Ogórek i Andrzeja Dudy oraz telefony wykonane do przedstawicielki sztabu Pawła Kukiza.
//
Niestety dowody te nie zamknęły ust malkontentom, którzy bardzo szybko poddali w wątpliwość wiarygodność zaprezentowanych screenów. W serwisie Wykop.pl oblikowano zrzut ekranu, który poddano obróbce graficznej polegającej na podkręceniu kontrastu. PO tym procesie na screenie pojawił się dziwne ślady, które mogą sugerować, że ktoś spreparował dowody.
Również na Twitterze materiał dowodowy opublikowany przez Jakóbiaka został poddany w wątpliwość. Paweł Kukiz napisał, że w jego sztabie nie ma Karoliny, co mógł sugerować zrzut ekranu z telefonu Jakóbiaka. Łukasz opowiedział na to, że kontaktował się z osobą od PR-u, a nie z szefem sztabu wyborczego.
To nie koniec problemów Jakóbiaka. Internauci zauważyli, że inni kandydaci zostali zaproszeni znacznie później niż miało miejsce nagranie materiału z Bronisławem Komorowskim. W zasadzie nie jest to żaden dowód, gdyż Łukasz jako twórca programu, ma pełne prawo do tego, aby decydować o kolejności zaproszeń i o tym jak będzie wyglądała ramówka kolejnych odcinków. Jednak dla przeciwników był to kolejny argument potwierdzający tezę, że nagranie z Komorowskim zostało w jakiś sposób zaaranżowane z większym wyprzedzeniem. Niestety, od zadania moich pytań Łukaszowi minęły już ponad 24 godziny i nie doczekałem się ani odpowiedzi, ani obiecanego oświadczenia, które miało wyjaśnić wszystkie kwestie. Wiemy jednak, że Łukasz Jakóbiak próbował wyjaśnić sprawę i oczyścić się z zarzutów o spreparowanie zrzutów ekranów z mailami wysyłanymi do innych kandydatów, których zapraszał do udziału w swoim programie. Potwierdzają to wiadomości, które opublikowano na Twitterze. Paweł Szefernaker ze sztabu Andrzeja Dudy potwierdził, że ten kandydat został zaproszony do udziału w internetowym talk show. Na dowód tego opublikował korespondencję z Jakóbiakiem, w której przyznaje, że Andrzej Duda otrzymał zaproszenie, ale z niego nie skorzysta ze względu na trwającą kampanię. Duda podróżuje po Polsce i jedyna możliwość nagrania rozmowy istnieje podczas przejazdu Dudabusem. A taka forma wywiadu nie wpisuje się w formułę programu “20m2 Łukasza”.
Również Tomasz Kalita potwierdził na Twitterze, że sztab Magdaleny Ogórek odebrał zaproszenie do programu. Kalita dodał, że “wszelkie zarzuty o spreparowaniu maila przez Pana Łukasza są absurdalne”.
Sprawa zdaje się zmierzać ku całkowitemu wyjaśnieniu. Wiemy już, że Jakóbiak wybrał kilku kandydatów, których postanowił zaprosić do swojego programu. Wiem też, że do skutku doszło wyłącznie spotkanie z prezydentem Komorowskim.
Otwarty pozostaje jeszcze jeden aspekt. Czy Łukasz Jakóbiak nie zrobił sobie sporo złego zapraszając do internetowego programu jednego z kandydatów na prezydenta i w trakcie trwania kampanii. Chcąc nie chcąc Łukasz z youtubera prowadzącego program stał się tubą reklamową jednego z kandydatów. I właśnie to wywołało tyle emocji.
Uważam, że bezpieczniej byłoby zaprosić Bronisława Komorowskiego przed rozpoczęciem lub już po zakończeniu kampanii. Prestiż ten sam, jednak znacznie bezpieczniejsze posunięcie.
Aktualizacja #1:
Kilkanaście minut po publikacji tego wpisu dostałem wiadomość od Łukasza Jakóbiaka z informacją, że nagrał już oświadczenie i montuje je. Materiał zostanie opublikowany dzisiaj lub jutro.
Aktualizacja #2:
Czytaj również: Łukasz Jakóbiak masakruje wszystkich hejterów