3D w smartfonie ? a po co?
Wczoraj świat obiegła informacja, że HTC szuka specjalistów od technologii 3D oraz E-Ink. Czyżby niedługo miały pojawić się pierwsze telefony 3D i e-czytniki od tajwańskiego producenta? Jeśli tak, to ruch to bardzo ryzykowny, ponieważ rynek 3D jest tak naprawdę w powijakach i jeśli już, to lepiej radzi sobie w sektorze kinowym niż na urządzeniach przenośnych.
Wszyscy pamiętamy premierę "Avatara" - pierwszy kasowy film zrealizowany w pełni w 3D, ogromy sukces i zapoczątkowana dyskusja na temat tej technologii. Sam film pod względem fabularnym nie zbierał dobrych recenzji, ale wszyscy zgodnie przyznali, że zastosowane efekty specjalne są świetne i na tym poziomie film się broni. Miał być wielki boom na 3D, od premiery "Avatara" minął już prawie rok, a niemal wszystkie filmy, które zobaczyć można w 3D w kinie to po prostu przeróbki 2D (w Hollywood powstało nawet studio zajmujące się adaptacją filmów na 3D). Efekt przy przeróbce jest znacznie gorszy i nie powala doznaniami tak, jak przy nagrywaniu w tej technologii. Jednak ludzie wciąż chodzą na filmy 3D, dzięki czemu przemysł kinowy przeżywa odrodzenie. Nowości zawsze są w cenie. Tyle, że to kino, a nie urządzenia mobilne.
Stosunkowo mały ekran smartfona (3-4,5 cala) nie jest zbyt dobrym polem do popisu dla 3D. Z wiadomych względów, używanie okularów odpada (wyobrażacie sobie - zakładać okulary przy każdym wyjmowaniu telefonu z kieszeni?), więc pozostaje technologia bezokularowa. Sharp wprowadził niedawno na rynek japoński dwa modele (003SH i 005SH) z wyświetlaczem 3D, oba pracujące na Androidze 2.2. Na przełomie 2010/2011 mają zawitać także na rynek amerykański. Tylko zainteresowanie tymi modelami póki co jest na razie kiepskie i raczej nie można spodziewać się większego. Nie tylko dlatego, że to na rynkach nieazjatyckich mało popularny producent, ale również właśnie przez tenże ekran.
Oglądaliście kiedyś coś w bezokularowym 3D? Obraz nie jest już tak świetny jak z okularami, traci na ostrości, zdjęcia czy obrazy również tracą jakość. Poza tym około 20% społeczeństwa oglądając obraz 3D zwyczajnie się męczy, dostaje zawrotów głowy i bólu oczu. Biorąc pod uwagę, że smartfona używa się o wiele częściej, niż ogląda filmy 3D, można pokusić się o stwierdzenie, iż 3D jest dla "wybranych". Dla wybranych z dobrym wzrokiem i mocnym błędnikiem:)
Jeszcze jedna kwestia - producenci systemów operacyjnych urządzeń mobilnych dążą do maksymalnego uproszczenia interfejsu i uczynienia go jak najbardziej przyjaznym dla dotyku. Jakoś ciężko wyobrazić sobie wygodny i przejrzysty dotykowy UI 3D - za dużo wodotrysków, efektów specjalnych i nieprecyzyjność.
Smartfony z ekranem 3D mają oczywiście możliwość przełączania na tyb 2D, więc wygodnie można poruszać się po menu, a w 3D na przykład oglądać tylko zdjęcia i filmy. Tylko czy wtedy jest sens dopłacać niemałe pieniądze za taką możliwość? Tym bardziej, że technologia 3D prócz kina i gier nie ma świetlanej przyszłości, nawet rynek telewizorów jest bardzo mały i niepewny. HTC powinno poważnie zastanowić się nad smartfonem 3D, chyba że naprawdę planują dokonać przewrotu i wymyślić całkiem nową bezokularową technologię 3D.