Windows

Największym problemem Sklepu Windows jest jego oferta, a właściwie, to jej prezencja. Znakomite aplikacje giną w morzu lichych podróbek i jeżeli nie wiemy czego dokładnie szukać, to raczej nie będziemy zadowoleni z tego, co jest nam proponowane. Microsoft w końcu wziął się za porządki. Z dość przesadnym entuzjazmem.

Stali Czytelnicy Spider’s Web doskonale wiedzą, jakie najprawdopodobniej będą mocne i słabe strony systemu Windows 10. Należycie jednak do dobrze poinformowanej elity. My już wiemy natomiast, jak Microsoft będzie promował Windows 10 tym „mniej zorientowanym”.

Czołowe amerykańskie firmy IT cieszą się teraz dość ograniczonym zaufaniem. Wszystko na skutek zeznań Edwarda Snowdena, który udowodnił, że te zostały zmuszone do współpracy z amerykańską bezpieką, czego efektem było szpiegowanie użytkowników na masową skalę. Teraz gigant z Redmond wykonuje kolejny krok, by odbudować utraconą reputację.

Jak myślicie, jaki system operacyjny zainstalowany jest w typowym bankomacie? Większość z was, nie mając do tej pory pojęcia na temat faktycznego stanu rzeczy, instynktownie powie, że albo skrojony na miarę Linux, albo ewentualnie Windows Embedded lub własnościowy system operacyjny. Nic bardziej mylnego.

Wiemy już, że domyślną metodą aktualizacji Windows 7 i 8.1 do wersji 10 to ta za pomocą mechanizmu Windows Update. Wielu z was, na łamach Spider’s Web i nie tylko, błagało o możliwość instalacji systemu „na czysto”. Microsoft wysłuchał tych próśb i ma dla nas miłą wiadomość.

PC umiera, PC się skończył, smartfony i tablety to przyszłość… ileż razy już słyszeliśmy te bzdury? Komputery osobiste żyją i mają się dobrze. Choć premiera Windows 10 zamiast pomóc, może jeszcze bardziej wpłynąć na spadki sprzedaży komputerów osobistych.

Czy wiesz, że ponad połowa oprogramowania używanego przez polskich konsumentów to nielegalne kopie? Statystyka jest wprost porażająca. Zapewne wielu użytkowników, obserwując swoje najbliższe otoczenie odnosi wrażenie, że skala pirackiego procederu jest w naszym kraju dość znaczna. Co innego jednak odnosić wrażenie, a zestawić własne odczucia z faktami, które w tym konkretnym przypadku naprawdę nie nastrajają optymistycznie.

Nasze skrzynki pocztowe i profile na serwisach społecznościowych zostały wręcz zalane pytaniami na temat cen Windows 10, dostępności, „pozornej darmowości” i wielu, wielu innych. Wybraliśmy najczęściej powtarzające się wasze wątpliwości i je raz na zawsze rozwiewamy.

Dziś rano użytkowników Windows 8.1 powitała… reklama Windows 10, umożliwiająca „rezerwację aktualizacji do Windows 10”. Jak udało nam się ustalić z Microsoftem, to nie tylko baner promocyjny, a również całkiem zmyślny mechanizm, bardzo ważny zarówno dla Microsoftu, jak i dla użytkowników.

Wszyscy już wiemy jakie korzyści da nam aktualizacja do Windows 10 i co zyskamy względem Windows 7 i Windows 8.1. Nikt jednak nie mówi o tym, co… stracimy. Oto lista funkcji, które Microsoft usuwa ze swojego systemu operacyjnego.

Windows 10 miał się ukazać „latem”, jednak to dość mało precyzyjnie określony termin. Wycieków było wiele, wiele z nich się wykluczało, a dywagacjom nie było końca. W końcu Microsoft postanowił uciąć wszelkie plotki.

Wpis został pierwotnie opublikowany w ramach trwającego konkursu Smart Viking. Dodaj swoje zgłoszenie, aby zyskać szansę na wygranie smartfonu Moto X i wycieczki do Belgii! 

Czego jeszcze nie wiemy o Windows 10? Nie znamy, na przykład, jego daty premiery. Nie znamy urządzeń z którymi będzie sprzedawany. Nie wiemy też wielu rzeczy, które właśnie zdradziło nam Lenovo.

Największym problemem Sklepu Windows jest… nie, nawet nie braki w aplikacjach, bo tych jest od groma. Sęk w tym, że perełki są nie do odkrycia w morzu ekskrementów, które ich twórcy dumnie nazywają „programami użytkowymi”. Microsoft zapowiedział, że bierze się za porządki. Ucieszyłbym się, gdyby nie fakt, że podobne zapowiedzi słyszałem już dawno temu.

Użytkownicy Maków od dłuższego czasu mogą obsługiwać wiadomości SMS i połączenia głosowe za pomocą swoich komputerów. Wydawać by się mogło, że skopiowanie tego pomysłu to sprawa dla Microsoftu oczywista. Tylko czemu gigant nadal o tym milczy?

Gigant z Redmond doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że przed mobilnym Windows 10 nadal długa droga, by ten zdobył popularność. Postanowił więc ostatecznie wprowadzić się na dwa najważniejsze systemy konkurencji.

Xbox One imponował tempem swojego rozwoju. Wydana na rynek już całkiem dawno temu konsola praktycznie co miesiąc zyskiwała nowe, ciekawe funkcje a nawet zwiększano jej wydajność. Teraz tempo zwolniło i wygląda na to, że na kolejne nowości poczekamy jeszcze dłużej.

Jeszcze kilka miesięcy temu posiadacze smartfonów z Windows Phone’em chcący korzystać z popularnej chmury Dropbox musieli uciekać się do korzystania z zamienników, gdyż oficjalnej aplikacji nie było wcale. Później, w styczniu tego roku, aplikacja Dropboksa trafiła do Sklepu Windows Phone, aby teraz zostać zastąpioną przez tzw. aplikację uniwersalną!

Chcesz skorzystać z chmury Azure? Nie musisz polegać wyłącznie na Windows. Niezależnie od tego, czy wykorzystujesz rozwiązania Oracle’a, Canonical, Dockera, Microsoftu czy innej firmy, gigant z Redmond ma do tego interfejs, a wręcz do niego zachęca. Dlaczego gigant z Redmond podcina gałąź, na której siedzi? I czy faktycznie to robi?

Fragmentacja systemu operacyjnego na urządzeniach mobilnych to problem, który trapi co prawda głównie sprzęty z Androidem, lecz nie jest także do pewnego stopnia obcy posiadaczom telefonów z mobilnymi okienkami. Przy każdej aktualizacji, tempo z jaką trafi ona na nasz telefon, zależne było dotychczas od... operatora. Microsoft chce położyć temu kres.