Amerykanie zrozumieli na czym polega neutralność sieci, gdy internet został zamieniony na... hamburgery
Burger King opublikował świetną reklamę obrazowo ilustrującą, o co chodzi z tą całą neutralnością w sieci. Tak, Burger King, ten fast food. Dlaczego ta reklama jest taka dobra? Bo tłumaczy jeden z najważniejszych problemów, z jakim mogą się niedługo zmierzyć internauci w Stanach.
Amerykanie przegrali kluczowe starcie w walce o neutralność sieci
Wszyscy w Internecie są równi. Mają równe szanse na tworzenie wartościowych treści i otrzymywanie za to odpowiedniego wynagrodzenia. Dostęp do informacji również jest swobodny. Chyba że mieszkamy w Stanach Zjednoczonych.
Przeglądając anglojęzyczny Internet, co rusz możemy napotkać przeróżne dziwne wpisy na temat neutralności sieci. Ten problem, na szczęście, nas jeszcze nie dotyczy. Trzymajmy jednak kciuki za Amerykanów, dla dobra ogółu.
Na nic ustawy i dyskusje o neutralności sieci. Wielcy i tak znajdą sposób, by mieć pierwszeństwo
Temat neutralności Sieci powraca, tym razem w kontekście… telewizji. Dostawcy internetowych usług telewizyjnych szukają okazji, by wymknąć się przepisom i serwować swoje materiały poprzez tzw. szybsze pasy ruchu.
O co chodziło w batalii o Net Neutrality? O pieniądze i władzę oczywiście
Barack Obama podziękował Redditowi za wsparcie przy ochronie neutralności sieci. Udało się – dostęp do sieci w Stanach Zjednoczonych będzie podlegał regulacjom, które mają sprawić, że żaden ISP nie będzie mógł decydować o dostępie do konkretnych treści. Jednak sam fakt, że batalia o Net Neutrality się odbyła jest smutny i niepokojący.
Wygląda na to, że neutralności sieci możemy już powiedzieć “do widzenia”
Rozumiem, że Unia Europejska, a zwłaszcza Niemcy, nie chce być USA-bis, ale jednak jest kilka wzorów ze Stanów Zjednoczonych, z których warto korzystać. Jednym z nich jest obrona neutralności sieci przez prezydenta Baracka Obamę. Może jestem naiwny, ale wciąż uważam, że z tej zasady funkcjnowania internetu płynie więcej dobrego niż złego. Niestety, innego zdania jest Angela Merkel.
Wyobraź sobie, że nagle YouTube bardzo zwolnił, bo tak postanowiły telekomy. To możliwy scenariusz
Kiedyś może nadjeść taki dzień, że YouTube albo jakiś Twój inny ulubiony serwis internetowy bardzo zwolni. Każda treść będzie się ładowała godzinami. Korzystanie z niego stanie się po prostu nieznośne. Co wtedy zrobisz? Zapewne poszukasz alternatywy.
Internetowa autostrada - ten pomysł zmieni internet. Niekoniecznie na korzyść jego użytkowników
Przy okazji rewizji przepisów dotyczących świadczenia dostępu do internetu, Zarząd Federalnej Komisji Łączności (FCC) przegłosował w stosunku 3 do 2 zgodę na “internet fast lane”, co można tłumaczyć na “internetową autostradą”. Jeśli pomysł ten zostanie zrealizowany, to model zależności między firmami świadczącymi usługi dostępu do sieci, dostawcami treści i zwykłymi konsumentami zostanie wywrócony do góry nogami. Jak można się domyśleć, niekoniecznie na tym skorzystamy.