Wielki rozbłysk nad Polską. Świadkowie nagrali spektakularne zjawisko
Błysk, zielona łuna, huk – tak zjawisko relacjonowali ci, którzy mogli obserwować i słyszeć je na żywo. Spektakularne widoki dało się dostrzec z różnych części kraju. A to dopiero był początek efektownych zjawisk.
To ten kamień rozświetlił niebo nad Europą. Znaleźli go wolontariusze
Dwunastego lutego jeden z węgierskich astronomów obserwujących nocne niebo dostrzegł niewielki obiekt o rozmiarach zaledwie jednego metra, przelatujący w bezpośrednim otoczeniu Ziemi. Szybkie obliczenia pozwoliły mu ustalić, że w ciągu zaledwie kilku godzin obiekt wejdzie w ziemską atmosferę i najprawdopodobniej spłonie zanim dotrze do powierzchni Ziemi. Szansę na dostrzeżenie meteoru mieli mieć mieszkańcy północnej Francji i południowej Anglii. Prognozy były niezwykle trafne.
Niebo rozbłysło nad Europą. Zobacz nagrania eksplodującego meteoru
Na europejskim niebie trudno jest o niesamowite widoki na niebie, więc kiedy coś już na nim widać, podejrzewa się ingerencję człowieka. W ostatniej nocy niebo nad Europą na sekundę stało się dniem. Rakieta? Pocisk? Spadający satelita? Nie, to meteor – i to niemal w samą rocznicę Czelabińska.
Wpadł w ziemską atmosferę, rozświetlił niebo, huknął i zniknął. Nietypowy obiekt przeleciał nad Ziemią
W środę 27 kwietnia mieszkańcy trzech amerykańskich stanów mieli okazję zobaczyć coś nietypowego. Otóż w środku dnia na niebie, oprócz Słońca, pojawił się jeszcze jeden obiekt. Kamery samochodowe oraz przemysłowe zarejestrowały przelot jasnego bolidu.
Wpadł w atmosferę, by zwiać za chwilę w przestrzeń kosmiczną. Widowiskowy meteoroid mierzył 10 cm
Astronomowie monitorujący nocne niebo za pomocą sieci teleskopów Global Meteor Network zarejestrowali nad północnymi Niemcami nietypowego i dość rzadkiego gościa.
„Eksperci nie wiedzą, co to jest.” Zaskakująca kula ognia nad Australią. „Meteor miał średnicę pół kilometra.” Bzdura, bzdura, bzdura
Od kilku dni kolejne media donoszą o „zaskakującej kuli ognia”, „zielono-niebieskiej kuli ognia”, „tajemniczej kuli ognia”, która przeleciała nad Australią. Choć samo zjawisko nie było niczym nadzwyczajnym, to sposób w jaki media je opisały pokazuje, jak rzadko spoglądamy w niebo i jak bardzo nie orientujemy się w tym co możemy na nim zobaczyć.
Nocne Grand Prix F1 w Singapurze - futurystyczne i drapieżne
Jest tłoczno jak w chińskim metrze, głośno jak na arabskim targu, a samochody widać tylko przez ułamek sekundy. Jest też niesamowita, elektryzująca atmosfera i świetne koncerty w gwiazdami światowego formatu. GrandPrix Formuły 1 w Singapurze to nocna perła w koronie królowej sportów motorowych. Perła pełna sprzeczności.