Rewolucyjna zmiana na mundialu 2022. Przy tej technologii VAR to mały pikuś
Zbliżający się mundial 2022 w Katarze będzie historyczny z jeszcze jednego powodu. Na stadionach zagości nowa technologia, która skróci czas określania pozycji spalonej do minimum. Piłka nożna zaczyna być jeszcze bardziej scyfryzowanym sportem.
Od kilku lat jesteśmy świadkami rewolucji w piłce nożnej. Sport nienaruszalny, nietykalny od dziesiątek lat, nagle zaczął się zmieniać. Owszem, 150 lat temu w Anglii doszło do historycznego rozłamu pomiędzy rugby a piłką nożną: część graczy uważała bowiem, że z piłką należy przebiegać, trzymając ją w rękach, druga część, że należy ją kopać. Później, wciąż w XIX wieku, dołączano kolejne elementy: gra głową, rzuty z autu, wolne i rożne. Potem przyszły kartki, spalone, zmiany i tak przez kolejne ponad 100 lat. W latach 90. XX wieku wydawało się, że dochodzi do rewolucji, gdy w coraz większej liczbie rozgrywek zaczęto dawać 3 zamiast 2 punktów za zwycięstwo.
To wszystko utrwaliło opinię o piłce nożnej jako sporcie o niezmiennych zasadach. I jako sporcie z wieloma pomyłkami. "Piłka nożna to gra błędów" - powtarzali przez lata trenerzy, rodzice i komentatorzy sportowi. I, owszem, chodziło o wpadki bramkarzy, gole samobójcze czy zabawne, choć opłakane w skutkach kiksy graczy z pola gry. Jednak w dużej mierze - przynajmniej w moim mniemaniu - chodziło o błędy sędziów. I tak też sobie nie raz tłumaczyłem, gdy moja Barcelona przegrywała mecz, bo sędzia się nie dopatrzył spalonego, albo dopatrzył się niesłusznego karnego dla rywala. Nauczyłem się z tym żyć jako kibic.
W XXI wieku dalej wydawało się, że nic się nie zmieni. W siatkówce wprowadzono tzw. challenge, czyli możliwość poproszenia o powtórkę akcji na wideo i ponowną jej ocenę przez sędziów, ale piłka nożna dalej twardo się trzymała. W końcu jednak przyszła druga dekada XXI wieku i wszystko, co znane i zastane, zaczęło się walić.
W 2014 roku wprowadzono technologię goal-line, która z kilku kamer ustawionych pod różnym kątem obserwuje linię bramkową. Gdy tylko piłka ją przekroczy, sędzia dostaje elektroniczny sygnał. Nie była to inwazyjna zmiana, wręcz dobra, bo sędziowskie niedopatrzenia przy przekraczaniu linii bramkowej przez piłkę faktycznie potrafiły irytować. W tym samym czasie sędziowie zyskali możliwość ogłaszania tzw. cooling break, czyli trzyminutowych przerw w czasie meczu na ochłodzenie się zawodników. To wymógł kryzys klimatyczny.
W 2016 roku (a na mundialu w 2018) zadebiutował VAR, czyli system do powtórek przy kontrowersyjnych akcjach, w których padł gol, doszło do możliwości potraktowania rzutu karnego lub ukarania kogoś czerwoną kartką. VAR stosuje się też w przypadku wątpliwości, czy zawodnik słusznie otrzymał kartkę żółtą, choć do tego jest akurat bardzo rzadko wykorzystywany.
Dwa lata temu pojawiła się możliwość dokonania pięciu zmian zamiast trzech oraz tzw. przerwy na ochłodzenie. Spowodowane było to COVID-em.
Spalone na mundialu 2022. Rewolucyjna zmiana
Teraz nadchodzi kolejna zmiana. Na tegorocznym mundialu w Katarze (21 listopada - 18 grudnia) zadebiutuje sztuczna inteligencja, która będzie pilnowała pozycji spalonej u zawodników. Dwanaście kamer zamontowanych na dachu stadionu będzie non stop śledziło ruchy piłkarzy. Kamery będą skierowane u każdego z nich aż na 29 punktów na ciele, w tym oczywiście na ręce i nogi. Informacje z tych punktów będą zbierały 50 razy na sekundę, by w czasie rzeczywistym ocenić pozycję na boisku każdego z graczy.
Jednocześnie swoją rolę będzie odgrywała piłka, w której samym środku umieszczony jest czujnik przekazujący 500 razy na sekundę informacje o swoim położeniu. Te dane skorelowane z danymi o położeniu każdej części ciała piłkarza automatycznie dadzą odpowiedź na pytanie, czy był on na pozycji spalonej.
W takiej sytuacji informacja zostanie przesłana do sędziów salce VAR z gotowym obrazem piłkarzy i namalowanej linii w kluczowym momencie akcji. Sędziowie VAR będą mogli dzięki temu dużo szybciej, w kilka sekund ocenić, czy był spalony i przesłać dalej informację do sędziego głównego.
Na mundialu w Katarze od razu po decyzji sędziego będzie można obejrzeć trójwymiarową symulację akcji z wyróżnionymi piłkarzami biorącymi udział w akcji i wyszczególnioną linią spalonego. Kibice na stadionie zobaczą to na telebimach pod dachem, a pozostali w przekazie telewizyjnym.
- VAR bardzo pozytywnie wpłynął na piłkę nożną, liczba poważnych błędów drastycznie spadła. Przewidujemy, że półautomatyczna technologia wyłapywania spalonych popchnie futbol jeszcze o krok dalej. Czasem podjęcie decyzji trwa zbyt długo zwłaszcza w napiętych sytuacjach podbramkowych. Ta technologia skróci czas decyzji i podniesie ich prawidłowość - mówi Pierluigi Collina, legendarny sędzia, który dziś jest szefem Komitetu Sędziów FIFA.
I wydaje się, że to pozytywna zmiana. Piłka coraz mniej jest grą błędów. Film FIFA, który opisuje działanie nowej technologii, można obejrzeć tutaj.