Odkurza, zmywa i robi sztuczki na dywanach. Jaki jest Roborock S7?

Lokowanie produktu

Na wszelki wypadek od razu zaznaczę - te sztuczki jak najbardziej działają i mają niesamowicie dużo sensu.

Odkurza, zmywa i robi sztuczki na dywanach. Jaki jest Roborock S7?

Zanim jednak o nich, zapoznajmy się trochę bliżej z tym, czym jest najnowszy Roborock i co takiego w ogóle potrafi.

Roborock S7 - specyfikacja

W telegraficznym skrócie: to robot sprzątający z funkcją mopowania podłóg. Taki opis byłby jednak krzywdzący, bo nie pokazuje całej prawdy.

Po pierwsze - Roborock S7 faktycznie mopuje podłogi, ale nie na standardowej zasadzie ciągnięcia za sobą (albo pod sobą) mokrej szmatki. Cały moduł mopa może zostać wprowadzony w drgania o częstotliwości 50 Hz (co daje 3000 drgań na minutę), dzięki czemu ma skuteczniej usuwać nawet trudniejsze i starsze zabrudzenia. Do tego jednak przejdziemy za chwilę.

Po drugie - Roborock S7 jest w stanie wykrywać dywany, automatycznie dostosowując do nich tryb pracy, również podczas mopowania. Oznacza to, że po czyszczeniu pokoju nie staniemy nagle na nieprzyjemnym, mokrym dywanie. Do tego, jak to działa, również przejdziemy za moment.

Po trzecie - S7 jest w stanie wygenerować moc ssącą na poziomie 2500 Pa, co sprawia, że nie powinien mieć problemu z żadnymi zalegającymi na podłodze zanieczyszczeniami.

Wreszcie po czwarte - Roborock S7 jest zgodny z autoopróżniającą stacją bazową, która zadebiutuje w tym roku (w zestawie ze stacją otrzymamy też zgodny z nią pojemnik na kurz do robota, który wystarczy podmienić na oryginalny). Czyli nie trzeba będzie co jakiś czas otwierać robota i ręcznie usuwać zebranych odpadków. Wszystko zrobi za nas stacja, a my będziemy musieli tylko po długim czasie wyrzucić worek. Zero kontaktu ze śmieciami.

Uwaga: testowana przeze mnie wersja była wersją przedprodukcyjną. Finalna wersja może się nieznacznie różnić (zostanie poprawione pasowanie elementów obudowy).

Tyle jednak można dowiedzieć się ze strony producenta. Podobnie jak tego, że S7 ma zmywalny filtr powietrza (sam pojemnik na brud też można myć pod wodą), nawigację LiDAR PreciSense, koła i szczotki, które nie rysują podłogi, czujniki Sensient i tryb zabezpieczenia przed dziećmi.

Rzućmy okiem na to, jak wszystko to spisuje się w praktyce. Zaczynając od tych najciekawszych elementów.

Rozpoznawanie dywanów i zabawa w Transformersa.

Jeśli chodzi o odkurzanie, to sprawa jest prosta. Po wykryciu, że robot wjechał na dywan, włączana jest maksymalna moc ssania i wszystkie zanieczyszczenia (u mnie głównie sierść psa i kota) są skutecznie usuwane.

Wbrew pozorom jednak, dywany dla robotów z funkcją mopowania wcale nie są łatwym zadaniem. Większość po prostu po nich przejeżdża, powodując, że albo godzimy się z mokrym dywanem (i potencjalnie dodatkowo ubrudzonym mopem), albo musimy bawić się w tzw. strefy zakazane/wykluczone.

W Roborock S7 tego problemu nie ma. Przede wszystkim robot potrafi odpowiednio rozpoznać dywan i zapisać jego lokalizację na mapie:

Ciemniejszy obszar na mapie (po lewej) to właśnie mój dywan w salonie.

Co jednak z mopowaniem? Tutaj mamy do wyboru dwie opcje:

Opcją łatwiejszą jest omijanie dywanów w ogóle, co wychodzi S7 naprawdę dobrze. Oczywiście opcja ta będzie aktywna tylko w momencie, kiedy do robota podłączony będzie moduł z mopem (podłączenie wykrywane jest automatycznie). Jeśli robot ruszy do pracy bez tego modułu, zignoruje zakaz jazdy po dywanach jako bezzasadny.

Takie rozwiązanie sprawdzi się głównie u osób, które mają dywany z dłuższym włosem. Dla mat i krótkich dywanów przygotowano inną opcję - tryb automatyczny.

Na czym polega? Kiedy odkurzacz wjedzie na dywan, po prostu... podnosi moduł z mopem. I to działa - naprawdę:

Nie jest to wprawdzie rozwiązanie absolutnie idealne - szczególnie jeśli robot pracuje przy samej krawędzi dywanu, potrafi częścią mopa na niego wjechać - ale jest naprawdę tego bliskie. Zdecydowanie też ogranicza nie tylko zamoczenie dywanu, ale też częstotliwość czyszczenia mopa np. z wspomnianej sierści, która idealnie klei się do takich mokrych materiałów.

Jak działa mopowanie poza dywanami?

Soniczne technologie, tysiące drgań na minutę - dla wielu osób to głównie hasła marketingowe. Jak wygląda takie zmywanie w rzeczywistości?

Według producenta takie rozwiązanie pozwala umyć zaschnięte ślady plam po kawie i ślady błota. Akurat znalazłem takie w domu, więc od razu ruszyłem do testu.

Próbka testowa numer jeden. Nie bardzo wiem, co to jest - raczej nie kawa. Obstawiam coś sosowatego. I zdecydowanei zaschniętego.

Próbka numer dwa. To już akurat na pewno jest zaschnięte błoto, efekt wbiegnięcia do domu psa z ubłoconymi łapami.

Włączyłem odkurzacz, poszedłem na kanapę, po skończonej pracy odkurzacza sprawdziłem oba miejsca.

Miejsce z plamami po czyszczeniu wyglądało tak:

Miejsce z błotnymi śladami natomiast tak:

W skrócie: z tego typu zabrudzeniami Roborock poradził sobie wzorcowo. I to mimo tego, że nie jest to przesadnie gładka nawierzchnia.

Na wszelki wypadek nagrałem też krótkie wideo z procesem zmywania podobnego do drugiej próbki zabrudzenia. Całość jest oczywiście w środkowej części przyspieszona:

W jakich sytuacjach Roborock S7 radzi sobie z mopowaniem trochę słabiej? Po pierwsze, nad czym strasznie ubolewam, raczej nie umyjemy nim do czysta jasnych fug - do tego trzeba już, przynajmniej w moim przypadku - poważniejszego sprzętu i masy roboty.

Po drugie, w przypadku błota, które zalega na podłodze z głębokimi zdobieniami bardzo długo, S7 potrzebuje kilku porządnych przejazdów, żeby doprowadzić wszystkie powierzchnie do stanu używalności. Zdecydowanie lepiej używać go do codziennego czyszczenia - ewentualnie przynajmniej raz na dwa dni.

Przy okazji spory plus - Roborock S7 ma osobny pojemnik na wodę (300 ml), który można wyciągnąć z urządzenia bez otwierania robota i wyprowadzania go ze stacji dokującej.

Duży plus przyznaję też za rozbudowane opcje konfiguracji mopowania - zarówno w przypadku ręcznego uruchamiania, jak i harmonogramów. Możemy wybierać spośród dwóch głównych trybów mopowania - standardowego i intensywnego:

W przypadku trybu standardowego możemy też wybrać jeden z trzech poziomów intensywności zmywania/dawkowania wody.

To samo możemy też ustalić w harmonogramie. I tak samo w jednym i drugim przypadku możemy wybrać, w których pomieszczeniach ma być realizowane mopowanie i z jaką intensywnością. Przykładowo kuchnię możemy chcieć zmyć większą ilością wody, ale w salonie nie jest to już niezbędne.

I jeszcze jeden bonusowy punkt wynikający z opcji podnoszenia modułu z mopem. Proces ten wykonywany jest także podczas dokowania robota w bazie, w związku z czym nie jest już potrzebna żadna podkładka ochronna (była oferowana w poprzedniej wersji).

A jak wygląda samo odkurzanie?

(Napisanie tego fragmentu poprzedziło położenie się na dywanie i dokładna ekspertyza tego, co udało mi się na nim znaleźć.)

W skrócie: bardzo dobrze. Może nawet bardzo, bardzo dobrze, jeśli chodzi o skuteczność. Roborock S7 radził sobie w moim domu świetnie, niezależnie od powierzchni, którą musiał odkurzać. Z łatwością zgarniał mniejsze i większe zanieczyszczenia, wliczając w to sierść, resztki błota i inne rzeczy, o których wolę nie wspominać.

Przy okazji, w temacie sierści, gigantyczny plus z mojej strony za zastosowanie w pełni gumowej szczotki głównej:

Niezależnie bowiem od tego, jak dobra jest standardowa szczotka, w moim domu bardzo szybko traci swoją wydajność i wymaga czyszczenia, bo po prostu owija się dookoła niej pełno sierści. W S7 tego problemu w ogóle nie zauważyłem.

Kolejna dobra wiadomość - S7 sprawdził się świetnie również na moim dywanie z krótkim włosem. Po wspomnianym położeniu się na nim i analizie znalezisk... nie znalazłem nic ciekawego, może poza pojedynczymi włosami/sierścią. Przy czym ta ostatnia pojawia się u mnie w domu tak szybko, że równie dobrze mogły to być nowe nabytki.

Dodatkowego plusa mogę przyznać za ogólną kulturę pracy robota. Nie jest może niesłyszalny, ale w trybie cichym przesadnie nie przeszkadza mi w pracy - a pracuję z domu, więc siłą rzeczy robot musi pracować wtedy, kiedy pracuję i ja.

Nie było też problemów przy przejeżdżaniu przez niewysokie progi, a także żadnych śladów zniszczeń pozostawionych na panelach.

Ile trwa takie odkurzanie i mopowanie?

W trybie bez gotowej mapy (mapy tworzone są automatycznie po pierwszym przejeździe, można je od razu zapisać w aplikacji i podzielić na pokoje, dodać strefy zakazane, wirtualne ściany, etc.) sprzątanie 22 m2 powierzchni zajęło 24 minuty. Po zapisaniu mapy i dodaniu dwóch małych stref zakazanych (czyli minus jeden metr kwadratowy) cały proces zajął 19 minut:

Więcej czasu zajmuje natomiast mopowanie, szczególnie w trybie intensywnym. W tym samym pomieszczeniu trwało to równe 34 minuty:

Na ile starczy jedno ładowanie akumulatora i uzupełnienie zbiornika? W tym pierwszym przypadku producent deklaruje, że maksymalnie robot może pracować przez równe 3 godziny (akumulator 5200 mAh), natomiast jedno napełnienie zbiornika powinno wystarczyć na umycie do 200 m2.

Stacja bazowa Roborock S7 w standardowej wersji bez autoopróżniania.

Wady?

Na siłę mógłbym znaleźć w sumie jedną - miło by było, gdyby stacja bazowa posiadała jakąś przestrzeń, w której można byłoby schować niepotrzebny zapas przewodu zasilającego. W moim domu jest wystarczajaco dużo gniazdek, żeby umieścić stację bezpośrednio pod nim i wtedy nie bardzo wiadomo, co zrobić z tym bogactwem, oprócz upychania go za stacją.

Właściciele wyższych dywanów z kolei pewnie ucieszyliby się, gdyby S7 był w stanie wyżej podnieść mopa, tym samym jeszcze bardziej automatyzując cały proces mopowania podłogi.

I to w sumie... tyle.

No dobrze, jest jeszcze jedna wada.

Na robota Roborock S7 będzie trzeba jeszcze trochę poczekać. Póki co na stronie roborock-poland.pl znajdziemy jedynie zapowiedź debiutu tego modelu. Z tego co wiem, w oficjalnym sklepie Roborock niedługo ruszy przedsprzedaż S7 (zaktualizujemy wtedy materiał) i jestem właściwie pewien, że nikt, kto go kupi, nie będzie tego żałował.

PS Orientacyjna cena tego modelu to ok. 2400 zł.

Lokowanie produktu
Najnowsze