Projektowali latem, a sprzedają zimą. Tylko tak da się wyjaśnić, skąd wzięła się woda w AirPodsach Max
Apple AirPods Max okazały się maksymalnym bestsellerem. Wyprzedały się na pniu. W Polsce na ich zamówienie trzeba czekać ponad miesiąc. Zbierają też najwyższe noty w recenzjach i… mają jeden problem, przez który nikt nie powinien ich kupić.
Wciąż czekam na testowy egzemplarz słuchawek Apple AirPods Max, więc nie mogę się wypowiadać własnej opinii na temat ich jakości czy możliwości. Z recenzji znających się na rzeczy dziennikarzy wnoszę jednak, że Apple stworzył produkt wybitny pod wieloma względami, w szczególności, jeśli chodzi o jakość ANC i dźwięk przestrzenny.
Wiele wskazuje jednak na to, że Apple nigdy porządnie nie przetestował swoich słuchawek w skrajnych temperaturach, a sprawdził tylko, czy działają, czy nie. Bo jak inaczej wytłumaczyć tę wtopę konstrukcyjną?
Apple AirPods Max nabierają wody. Dosłownie.
Jak donosi Forbes, a co potwierdzają też wpisy na forach użytkowników nowych słuchawek, Apple AirPods Max nabierają wody do wnętrza puszek. To nie żart. Zobaczcie sami, jak wygląda ich wnętrze po kilku godzinach użytkowania:
Krople we wnętrzu słuchawek to jednak nie pot - tutaj Apple poradził sobie wzorowo z jedną z największych bolączek słuchawek nausznych, stosując materiałowe nauszniki, które pocą się znacznie mniej od skórzanych czy syntetycznych. Nie, ta woda to… skroplona para wodna.
Otóż okazuje się, iż na skutek zastosowania w całości aluminiowej obudowy, we wnętrzu słuchawek powstaje spora różnica temperatur. Aluminium bardzo szybko oddaje swoje ciepło, co zaś sprawia, że bardzo szybko powstaje różnica temperatur między ciepłem oddawanym przez ciało użytkownika, a obudową słuchawek, w skutek czego powstaje para wodna, która - jak donoszą użytkownicy - już po 1,5-2 godzinach zaczyna stanowić problem. Przede wszystkim krople wody osiadają na czujniku, który sprawdza, czy słuchawki są założone. Większym problemem jest jednak to, że krople przedostają się także do przetwornika, gdzie mogą bardzo szybko spowodować pogorszenie jakości dźwięku. A jako że nie można w prosty sposób dostać się do przetwornika i elektroniki, by wytrzeć krople, ich nagromadzenie może z czasem powodować nawet permanentne uszkodzenie słuchawek.
Gordon Kelly z magazynu Forbes wystosował pytanie do Apple’a o koszt ewentualnej naprawy takiej usterki. Wynosi on „zaledwie” 29 dol. i to wyłącznie po zakupie ochrony Apple Care (za 59 dol.). Nie jest jasne, ile będzie kosztować możliwa naprawa, jeśli Apple Care nie posiadamy.
Co gorsza, Apple wyraźnie zaznacza, że jego słuchawki nie są wodoodporne, więc wcale nie byłbym zdziwiony, gdyby firma przerzucała ciężar odpowiedzialności na użytkowników i „niewłaściwe użytkowanie”.
To najgłupszy błąd konstrukcyjny Apple’a od lat.
Ktoś może spytać: „czy takie sytuacje nie zdarzają się w innych słuchawkach?”. Otóż nie, nie zdarzają się. Z bardzo prostego powodu - żadne inne słuchawki nie są w całości wykonane z metalu.
W znakomitej większości słuchawki nauszne wykonane są z tworzyw sztucznych. Nawet jeśli mają metalowe obudowy, to nigdy nie są one w całości metalowe, zwłaszcza we wnętrzu puszek. A jeśli obudowa jest wykonana w dużej mierze z metalu, jak np. słuchawki firmy Master&Dynamics, to zawsze znajdują się w niej otwory wentylacyjne, które nie tylko pomagają regulować temperaturę, ale też zmniejszają ciśnienie akustyczne.
Apple uznał jednak, że wygląd jest ważniejszy. Dlatego AirPods Max nie mają nawet prawidłowej wentylacji wnętrza - Apple uznał, że materiałowe nauszniki wystarczą, by zapewnić odpowiedni przepływ powietrza, ale jak widać, mylił się. Brak otworów powoduje też zwiększenie ciśnienia akustycznego, na co skarżą się wszyscy recenzenci, których materiały o AirPods Max zdążyłem do tej pory zobaczyć.
Chciałbym móc zbagatelizować problem ze słuchawkami Apple’a, ale… no nie da się. Firma o takich zasobach, z takim doświadczeniem w produkcji elektroniki użytkowej i know-howem w produkcji słuchawek po przejęciu marki Beats nie powinna była sobie pozwolić na tak spektakularną wtopę.
A przecież zimą ten problem będzie tylko narastał w miarę jak ludzie będą wychodzić na zewnątrz przy niskich temperaturach. Cóż, najwidoczniej AirPodsy Max były testowane latem i nikt problemu nie zauważył.
Jakkolwiek wspaniałe by nie były te nowe słuchawki, taka wada konstrukcyjna jest nieakceptowalna. Tym bardziej że nie jest to coś, co można naprawić delikatną zmianą produkcyjną - tu potrzeba zmiany całego projektu.
Jeśli więc chcesz kupić słuchawki Apple’a, bądź gotowy na to, że można ich używać tylko przez kilkadziesiąt minut na raz i tylko w odpowiednio ciepłym pomieszczeniu, inaczej - całkiem dosłownie - utoną.
Dobrze, że chociaż są tanie. A nie, czekaj…