Pokaz gier Microsoftu wygrał Game Pass i PlayStation 5
Microsoft miał kilkanaście miesięcy deweloperskiej ciszy i niemal nieograniczone środki, aby przygotować się na dzisiejszą prezentację. Mimo tego zieloni nie wykorzystali nadarzającej się okazji. Po pokazie nie mam żadnego powodu, aby kupić Xboksa Series X. Jestem za to pod wielkim wrażeniem oferty Game Pass.
Halo Infinite! Tego naprawdę się nie spodziewałem. Przypuszczałem, że FPS wyciśnie wszystkie soki z Xboksa Series X. Będzie niczym graficzny benchmark pokazujący moc platformy reklamowanej jako najpotężniejsza nadchodząca konsola. Tymczasem Infinite wygląda jak poprawna wizualnie gra z otwartym światem, wydana na konsole aktualnej generacji. Tytuł w żaden sposób nie przyćmiewa takich serii jak Assassin’s Creed czy Far Cry. Do tego jest wyraźnie brzydszy względem Horizon Zero Dawn czy Ghost of Tsushima.
Microsoft podjął fatalną decyzję, dbając o kompatybilność nowych gier z XONE i XSX.
Przez najbliższe kilkanaście miesięcy studia deweloperskie finansowane przez Microsoft będą produkować gry działające jednocześnie na Xboksie One oraz Xboksie Series X. To bardzo prokonsumencka postawa. Niestety, taka decyzja zamienia rodzinę konsol Xbox One w metalową kulę u nogi. Platformy minionej generacji będą ograniczać twórców jeszcze przez wiele czasu. Co za tym idzie, żaden tytuł na wyłączność od Microsoftu nie będzie prawdziwie next-genowy. Architekci poziomów, scenarzyści misji i wielu innych specjalistów nieustannie będzie miało z tyłu głowy ograniczenia Xboksa One.
Doskonałym tego przykładem jest Halo Infinite. Zaledwie poprawne wizualnie, bez wielkiego rozmachu, wyglądające jak byle jaka gra na PS4. Przed pokazem uważałem, że to właśnie wokół Infinite Microsoft będzie budował narrację. Dzisiaj nie mam wątpliwości, że nowe Halo nie jest w stanie sprzedać tylu Xboksów Series X, aby pokonać Sony i ich PlayStation 5. Co zabawniejsze, Microsoft wyda aktualizację już po premierze Infinite, ulepszającą aspekt wizualny. Do gry zostanie zaimplementowany m.in. raytracing.
Największym wygranym pokazu jest Game Pass.
Prezentacji nie wygrała ani konsola, ani gra wideo. Zrobiła to usługa. Game Pass zapowiada się na niezwykle korzystną ofertę, dzięki której zagramy w masę gier za skromne pieniądze. Z perspektywy mniej zasobnych w portfelach graczy to doskonała wiadomość. Żaden inny producent konsol nie oferuje tak przyjaznego klientowi, tak szerokiego, tak bogatego ofertowo programu lojalnościowego. Rewelacja.
Game Pass to jednak za mało, abym kupił Xboksa Series X już na premierę. Zwłaszcza że w najnowsze Halo i najnowszą Forzę pogram sobie na Xboksie One X. Nie widzę sensu w zakupie nowej konsoli Microsoftu. Widzę za to wiele sensu w zakupie nowej konsoli Sony. Dlatego sądzę, że w Japonii właśnie otwierają korki od szampanów.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.