Sony X9 to godny następca pierwszego 4K dla mas - recenzja Spider's Web
Sony X9 wiosną 2013 roku był telewizorem numer jeden - świetne wzornictwo, niezwykła jak na ten okres cena i rozdzielczość 4K. Jak jest z tegorocznym modelem?
Gdy w tamtym roku Sony zadebiutowało na rynku z 65" i 55" telewizorami 4K w cenach 14 i 20 tys. zł mówiłem o przełomie. Wcześniej na rynku były tylko drogie 84-calowce, a 55-calowa Toshiba ZL2 również kosztowała ponad 25 tys. zł. Jeszcze kilka miesięcy temu rynek musiał czekać aż LG, Samsung, Toshiba, Panasonic, Philips i reszta na to odpowiedzą. Sony przez moment było monopolistą na rynku 4K, a cena wydawała się nie do przebicia. Do tego wszystkiego dochodził unikalny design.
W tym roku 55-cali z ultrawysoką rozdzielczością możemy mieć za około 5 tys. zł. Generalnie na rynku mamy cały wysyp telewizorów 4K i każdy znajdzie coś dla siebie w dowolnym przedziale cenowym oraz rozmiarze. Dlatego też tegoroczne modele X9 nie robią już takiego wrażenia, nie wzbudzają takich emocji i są stosunkowo drogie. Czy jednak oznacza to, że należy je przekreślić w swoich rozważaniach o zakupie nowego telewizora?
Już na samym wstępie powiem, że nie, jeśli szukamy produktu z najwyższej półki, charakteryzującego się dobrym obrazem, ciekawą konstrukcją - po prostu produktu premium, który ma nie tylko cieszyć filmami, ale też zdobić nasz salon.
Nowy X9 nie ma już tak ostro zarysowanych, prostokątnych krawędzi jak poprzednik, który bardzo przypominał smartfony i tablety Xperia Z1. Nowy X9 został wygładzony, co widać zwłaszcza na srebrzystych bokach. Nadal charakterystycznym elementem są głośniki ulokowane na lewo i prawo od ekranu, a na jednym z boków znalazło się także miejsce dla kamery.
Sony tegoroczne wzornictwo nazwało stylem Wadge. Całość prezentuje się wyjątkowo i pod względem wykonania rywalizować z tym telewizorem może wyłącznie zakrzywiony Samsung HU8500. To sztandarowe produkty obu producentów i to czuć już w chwili wyjmowania z pudełka. Nie wszystkim jednak styl modelu X9 może przypaść do gustu. Osobiście zdecydowanie bardziej preferuję zeszłoroczne wzornictwo telewizorów Sony.
Dwa piloty, by spróbować wszystko ogarnąć
W zestawie z X9 znajdziemy dwa piloty. Jeden to klasyczny pilot Sony, który nie uległ zmianom przynajmniej od trzech sezonów. Niestety w tegorocznej wersji, nawet przy modelu X9, jest wykonany z bardzo pospolitego tworzywa sztucznego. Nie ma on nic wspólnego z produktem premium, jakim bez wątpienia jest sam telewizor.
Mimo to duży pilot Sony uważam nadal za jeden z najlepszych klasycznych kontrolerów na rynku. Jedyne co przeszkadza to umiejscownienie przycisków głośniej/ciszej, kanał w górę/w dół na samym dole.
Za to nowy pilot o nazwie One Flick z gładzikiem to konstrukcyjna porażka. Nie jest on wygodny w nawigacji po dodatkowych usługach i brakuje mu możliwości. Jedynym plusem jest wbudowane NFC, które ułatwia parowanie telewizora ze smartfonem. Podczas testów po prostu leżał w kącie, w przeciwieństwie do nowych mini pilotów Samsunga, czy LG.
Bliski perfekcji obraz w 4K
Po wrażeniach z zeszłorocznego modelu, po wersji B spodziewałem się dużo jeśli chodzi o jakość obrazu. W ostatnich latach Sony w swoich topowych urządzeniach nie zawodziło, a niższe modele również oferowały najlepszą jakość w swoich klasach.
Z X9005B jest ten problem, że oferuje obraz bardzo, ale to bardzo dobry jak na LCD z krawędziowym podświetlaniem LED, a jednocześnie jednak nie widać tutaj progresu względem ubiegłego roku. Samsung na przestrzeni ostatnich dwóch lat dokonał jakościowego skoku - do HU8500 nie można się praktycznie przyczepić, a X9 użytkowałem mając w międzyczasie dłuższą styczność z telewizorem OLED od LG. Przez to nie potrafię się niestety zachwycić tym, co oferuje sztandarowy produkt Sony.
A prawda jest taka, że fabryczne ustawienia oferują niezłe konfiguracje kolorów. Cieszyłem się obrazem w trybie kinowym, zwłaszcza na materiałach 4K i filmach z Blu-ray. Jeśli ktoś zdecyduje się na kalibrację, uzyska jeszcze lepsze efekty, ale i tak to, co otrzymujemy prosto z pudełka jest najwyższej klasy. Niestety nie ma tu smolistej jednorodnej czerni, ale to nigdy nie będzie OLED. Podświetlanie i tak dobrze sobie radzi i jedynie w dolnych rogach ekranu widać intensywniejsze światło.
Trzeba pamiętać, że jest to telewizor z matrycą 4K dlatego najlepiej sprawdza się przy zdjęciach i filmach w ultrawysokiej rozdzielczości. W przypadku sygnału telewizyjnego nie zyskujemy dużo przy upscalnigu. Podnoszenie rozdzielczości nie jest tak skuteczne jak u Samsunga. Dlatego X9 polecę przede wszystkim tym, którzy mają w domu bogatą bibliotekę filmów w wysokiej rozdzielczości, a telewizję traktują jako dodatek.
Dźwięk, którego mogą wszyscy zazdrościć
Jest jeszcze jeden element, który sprawia, że X9 jest telewizorem do konsumpcji dobrych treści. To oczywiście wbudowane głośniki, które śmiało mogą zastąpić nam wszelkie soundbary, czy systemy 2.0. Jeśli X9 miałby znaleźć się w mieszkaniu to głośniki są wystarczające, aby cieszyć się dobrymi doznaniami w trakcie seansu, a jednocześnie nie denerwować sąsiadów.
Z drugiej strony oczywiście można mieć pretensje do Sony, że sztandarowy telewizor oferowany jest tylko w wersji z głośnikami, które wymagają dodatkowego miejsca. Część osób kupując tak kosztowny telewizor zapewne już od lat cieszy się porządnym zestawem audio. Uważam jednak, że dźwięk płynący z X9 to dodatkowy atut tego modelu, którego żaden inny telewizor jeszcze nie pobił.
SEN o Smart TV
Sony znów odświeżyło swoją platformę Smart TV, czyli Sony Entertainment Network. Niestety nadal nie jest to mocna strona telewizorów tego producenta. Sam odliczam już dni do targów CES 2015 i liczę, że tam Japończycy zaprezentują cały przyszłoroczny line-up oparty o Android TV. To jedyne słuszne rozwiązanie dla Sony.
Obecna platforma mimo unowocześnień, stała się po prostu słaba. Oczywiście głównie na tle koreańskich rywali, ponieważ reszta producentów również z tym sobie nie radzi.
Interfejs SEN wcale nie jest intuicyjny i choć na ekranie głównym zobaczymy dużo ślicznych kafelków przekierowujących do przeróżnych aplikacji, to szybko dojdziemy do wniosku, że to, co nas interesuje to YouTube, player.pl , ipla oraz TVP VOD.
To mogłoby wystarczyć, gdyby nie fakt, że polskie serwisy strasznie powoli się ładują, a ich interfejs jest wzorowany na całym Smart TV Sony, co nijak nie przekłada się na wygodę nawigacji i szybki dostęp do poszczególnych treści. Przez to tracimy też pełną funkcjonalność player.pl, czy ipli, która dostępna jest u innych producentów.
Na próżno też szukać dedykowanych treści 4K. Możemy jedynie obejrzeć zdjęcia w wysokich rozdzielczościach. Sony nie oferuje na polskim rynku żadnych dodatkowych materiałów. Aby obejrzeć coś w wysokiej rozdzielczości musimy sami zadbać o takie treści, a to nadal nie jest łatwe. Przydałoby się, chociażby kilka drobnych materiałów demonstracyjnych, tak na zachętę.
Na podium jest bardzo ciasno, ale X9 na nie zasługuje
Jaki jest Sony X9? Stylowy, duży, niezbyt tani, oferujący rewelacyjny dźwięk i wysokiej jakości obraz. Za model 55-calowy należy zapłacić prawie 10 tys. zł, a wersja 65-calowa to wydatek 15 tys. zł. Debiutujące na jesieni telewizory Panasonica i Philipsa z tylnym podświetlaniem zapewne będą droższe, a Samsung HU8500 jest nieco tańszy.
Wybór X9 będzie dobry, jeśli nie mamy kina domowego, lubimy oglądać filmy i mamy sporą kolekcję Blu-ray, lub chcemy ją rozbudowywać. To świetny kompan do filmowych seansów, zwłaszcza w wersji 65-calowej.
Uważam, że X9 zasługuje na miano jednego z najlepszych telewizorów 2014 roku. Nie nazwę go najlepszym, ponieważ konkurencja jest spora. Ale jeśli lubimy logo Sony, to wybór wydaje się być oczywisty. Na pewno nikt nie będzie zawiedziony jego zakupem. Skoro możemy tyle przeznaczyć na telewizor, to będą to dobrze wydane pieniądze. Mankamentem jest ubogi Smart TV, kiepskie piloty oraz brak dodatkowych treści 4K.
Mnie od zachwytów nad Sony X9 ver. B powstrzymuje po prostu genialna zeszłoroczna wersja. Tegoroczny model to stylistyczne odświeżenie, nie wnoszące zbyt wiele do tematu. Tymczasem X9 w 2013 roku zaskakiwał wyglądem, ceną i obrazem. W tym roku dorobił się już mocnej konkurencji, przy której najważniejsze argumenty Sony to właśnie wzornictwo i dodatkowe głośniki. I to są powody, dla których warto skusić się na sztandarowy produkt japończyków.