REKLAMA

Cześć, nazywam się Szymon i jestem pierwszym na świecie smartfonem

Pierwszym smartfonem świata z całą pewnością nie był iPhone, ale, co ciekawe, nie była to też Nokia ani Palm. Inteligentny komputer z funkcją nawiązywania połączeń telefonicznych został opracowany i wprowadzony do sprzedaży przez firmę IBM.

Cześć, nazywam się Szymon i jestem pierwszym na świecie smartfonem
REKLAMA
REKLAMA

Dziś właściwie prawie każdy z nas ma „niezwykły” telefon komórkowy nazywany smartfonem. Urządzenia te są dostępne u operatorów z umową nawet za złotówkę i są wszechdostępne. Tradycyjne telefony komórkowe co prawda nadal są popularne (kupowane detalicznie z uwagi na niską cenę, a także w krajach rozwijających się), ale powoli odchodzą do lamusa. Wielu użytkowników nawet nie wie, że posiadane przez niego urządzenie to smartfon.

Smartfonowa rewolucja wielu laikom kojarzy się z firmą Apple i po części nie jest to takie złe skojarzenie. iPhone zrewolucjonizował rynek smartfonów poprzez niesamowicie wygodny interfejs dotykowy. Po premierze iPhone’a praktycznie zniknął podział na smartfony i palmofony (a więc smartfony z ekranem dotykowym), bowiem wszyscy producenci, jak jeden mąż, zaczęli „zgapiać” pomysły Apple’a.

iPhone jednak nie był pierwszym smartfonem świata. Nie była to też Nokia z Symbianem ani Palm. Pierwsze tego typu urządzenie stworzył… IBM.

Cześć, nazywam się Szymon

Ów pierwszy smartfon, a więc mieszanina telefonu komórkowego i PDA z dotykowym ekranem nazywał się Simon Personal Communicator i trafił na rynek dokładnie dwadzieścia lat temu. Nie było to jednak urządzenie zbyt poręczne. Cegła mogłaby okazać się nieco wygodniejsza do noszenia.

IBM_Simon_in_leather_case

Simon ważył 0,51 kg i miał wymiary 200 x 64 x 38 mm. Treści wyświetlał na wąskim, 4,7-calowym, podświetlanym wyświetlaczu LCD (114 x 36 mm) pracującym w zawrotnej rozdzielczości 293 x 160 pikseli. Wyświetlacz ten był, rzec jasna, monochromatyczny. A co z wydajnością samego urządzenia?

Simon miał mikroprocesor o architekturze x86. Był to 16-bitowy układ, taktowany z częstotliwością 16 MHz. Towarzyszył mu jeden megabajt pamięci operacyjnej. A co z pamiecią masową? Całe 1,8 megabajta umieszczone na karcie PCMCIA. Za zasilanie odpowiadała niklowo-kadmowa bateria. Urządzenie potrafiło wysyłać również faksy i wymieniać dane z komputerem PC.

Aplikacje? Były!

REKLAMA

Rzecz jasna, nie można było ich pobierać z żadnego „sklepu”, bo takowe niegdyś nie istniały. Simon wyposażony był jednak w rozbudowaną książkę kontaktów, kalendarz z terminarzem, konwerter stref czasowych oraz notatnik, obsługujący wprowadzanie danych zarówno za pomocą klawiatury, jak i rysika. Dodatkowo firma PDA Dimensions opracowała dla Simona niesystemową aplikację o nazwie Dispatchit, zapewniającą obsługę zdalnego pulpitu. Kosztowała 2999 dol. (serwer na PC) i 299 dol. za każdą instalację na Simonie.

Urządzenie nie było tanie. Można je było kupić za 899 dol. z dwuletnią umową u operatora. Znalazł jednak swoją niszę: firmie IBM udało się sprzedać 50 tys. Simonów. Dziś te liczby, dane techniczne i funkcje budzą co najwyżej uśmiech politowania. Kiedyś jednak była to łamiąca konwencję technologia, która budziła podziw. Niestety, Simon miał jedną wadę: nie miał żadnej przeglądarki internetowej…

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA