Nie wierzę, Twitter przypomniał sobie o Windows Phone
Niech ktoś pójdzie sprawdzić, czy piekło zamarzło, bo... Twitter właśnie przypomniał sobie o własnej aplikacji dla Windows Phone.
Od dłuższego czasu korzystam z dwóch smartfonów. Jednym jest Nokia Lumia 1320, a drugim HTC One. Dzięki temu duetowi łatwo mogę kontrolować rozwój poszczególnych aplikacji na obu platformach.
I tak jak na Windows Phone nie brakuje aplikacji, które wykorzystuję do pracy oraz w czasie wolnym, tak też zauważam problem polegający na tym, że nie wszystkie programy obecne w ekosystemie Microsoftu są aktualne.
Najlepszym tego przykładem był do wczoraj Twitter, który wypuścił już dawno temu aplikację dla Windows Phone, ale nie aktualizował jej od dobrych siedmiu miesięcy - jak zauważa Neowin.
Użytkownicy smartfonów Nokia Lumia, oraz garstka użytkowników mobilnego Windowsa na smartfonach HTC, LG i Samsunga miała dostęp do głównych funkcji ćwierkacza. Niestety o smaczkach dostępnych np. na Androidzie lub iOS mogli tylko pomarzyć.
Co nowego w Twitterze dla Windows Phone?
Dzisiejsza aktualizacja wprowadziła jednak to, czego od pewnego czasu brakowało w windowsowym Twitterze. Poza klasycznymi poprawkami i usprawnieniami pojawiły się też nowe funkcje.
Nie zabrakło możliwości oznaczania znajomych osób na udostępnianych zdjęciach oraz funkcji pozwalającej na dodanie do jednego tweeta nawet kilku fotek.
Zmienił się również sposób wyświetlania głównej osi czasu, czyli tzw. timeline’u. Od dzisiaj wszystkie zdjęcia oraz filmy (z kompatybilnych serwisów) będą od razu wyświetlały się pod danymi wiadomościami. Nie będzie więc potrzeby dodatkowego klikania w celu uzyskania dostępu do treści multimedialnych. Pojawiła się również możliwość załączania zdjęć w wiadomościach prywatnych, czyli w tzw. DM-kach.
Odświeżony interfejs aplikacji pozwala również na oznaczanie tweetów jako ulubionych, podawanie ich dalej oraz odpowiadanie na nie bezpośrednio z osi głównej. W tym celu pod tweetem wyświetlane są małe ikonki, prowadzące do odpowiednich funkcji. I przyznam, że to bardzo wygodne rozwiązanie - cenię je na Androidzie.
Niestety obok tych małych ikonek czasem pojawia się jeszcze jedna - pozwalająca na dodanie do śledzonych autora danego tweeta. Ikonkę tę zobaczymy wyłącznie przy udostępnionych dalej tweetach użytkowników, których jeszcze nie obserwujemy. Nie jest to najlepsze rozwiązanie, gdyż zdaża mi się na tę ikonę kliknąć przypadkowo i zaczynam wtedy obserwować całkowicie przypadkowe osoby.
Większość zmian odbieram jednak pozytywnie. Cieszy mnie również fakt, że Twitter przypomniał sobie o własnej aplikacji dla Windows Phone i po cichu liczę na to, że kolejna aktualizacja pojawi się szybciej niż za kolejne siedem miesięcy.