Analytics Tiles App - ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił
- Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił - ten nieśmiertelny wers naszego narodowego wieszcza idealnie pasuje do sytuacji związanej z aplikacją AnalyticsTiles. Jak była, to korzystałem z niej codziennie, choć bez większego entuzjazmu, jak zniknęła to silnie odczuwałem jej brak. Wczoraj na szczęście wróciła!
Google Analytics to podstawowe narzędzie mojej pracy. Byłbym hipokrytą, gdybym - jak niektórzy "blogerzy" - twierdził, że Analytics nie jest ważny.
Jest, bo to dzięki niemu wiem, które teksty cieszą się większym, a które mniejszym powodzeniem u Was, drodzy Czytelnicy. To dzięki niemu wiem, kiedy lepiej publikować dłuższe analityczne teksty, a kiedy te o charakterze bardziej newsowym. To dzięki niemu codziennie modyfikujemy swoją strategię wydawniczą, by jeszcze lepiej dopasować się do Waszych wymagań.
Z Google Analytics korzystam na wszystkich możliwych platformach komputerowych.
Najczęściej oczywiście na komputerze PC (w moim przypadku na Maku) z desktopowej wersji Analyticsa w wersji na żywo. To dobre narzędzie, które pokazuje bieżący ruch na stronie, szczególnie przydatne do oceny atrakcyjności publikowanego tekstu, źródeł dystrybucji i promocji treści. Analytics w przeglądarce stacjonarnej to również świetne narzędzie (i benchmark) do pomiaru ruchu w odstępach czasowych, najczęściej miesięcznych.
Znacznie gorzej jest jednak z oceną poszczególnych dni. Oczywiście możemy sobie zmodyfikować Analyticsa, by pokazywał nam informacje dot. konkretnego dnia, ale nie sposób ułożyć tego w taki sposób, byśmy mieli całość obrazu na jednym ekranie.
Tutaj z pomocą przychodzą aplikacje zewnętrzne, a w szczególności ta jedna - Analytics Tiles App w wersji na iOS.
Oj, ile ja się naszukałem idealnego mobilnego klienta Analyticsa! Sprawdziłem chyba wszystkie odpowiednie aplikacje z App Store (dowód na poniższym screenie), za niektóre płacąc wcale niemałe pieniądze. Gdy w końcu znalazłem, to... po kilku dniach aplikacja przestała działać.
Chodzi o darmową (!) aplikację Analytics Tiles, która działa zarówno na iPhonie, jak i iPadzie.
To jedyna aplikacja obsługująca Analyticsa, która ma wszystko to, czego szukam - najważniejszych informacji wyrzuconych do podstawowego, pojedynczego widoku.
Tylko w tej aplikacji, w świetnie wyglądającym kafelkowym interfejsie - który notabene wygląda jakby był żywcem wyjęty z Windows Phone - dotrzemy do wszystkich najważniejszych danych analitycznych na jednym ekranie. Szczególnie przydatne jest to do obserwacji pojedynczego dnia - bieżącego, wczorajszego, itd.
Aplikacja jest genialnie pomyślana. Jak mamy informację nt. liczby odsłon, to klik w nią pokazuje godzinowy rozkład odsłon. Jak jest informacja o odsłonach poszczególnych stron (w naszym przypadku tekstów), to klik w niego przenosi do pełnego raportu nt. liczby wyświetleń. Jak mamy informację o źródłach ruchu, to klik w niego pokazuje wszystkie szczegóły. Jak interesują nas słowa kluczowe, po których użytkownicy trafiają do nas z Google'a, to klik w kafelek przenosi nas do szczegółowego raportu na ten temat. Słowem - tak właśnie powinien domyślnie działać Analytics.
Dziwi mnie mała popularność aplikacji, bo po sprawdzeniu dziesiątek podobnych produkcji jestem przekonany o tym, że jest to po prostu najlepszy klient Analyticsa kiedykolwiek stworzony.
A że popularna nie jest to świadczy fakt, że gdy szukałem informacji na temat tego, dlaczego nagle Analytics Tiles przestał działać, to tylko jeden blog się nad tym zastanawiał.
Na szczęście aplikacja wczoraj wróciła do App Store. Wszystkim, którzy lubują się w statystykach własnych mediów szczerze ją polecam. Nie znajdziecie lepszej.