Mam ci ja domek w górach?
? to znaczy Teściowe mają, ale jeżdżę doń, bo przez zasiedzenie i Dzieci traktuję jak swój. Długie weekendy (jak ten aktualny), kościelne święta (nam miłościwie panujące), czy ad-hoc zachcianki - jeździmy całkiem dość często. No ale wiadomo, offline ci ja być nie mogę dłużej niż sekund piętnaście, więc problem - jak to na wsi - następujący był że: jak tu zapewnić sobie i Rodzinie, rzecz jasna, jako takie z internetem połączenie.
Próbował był żem wszystkie możliwości dostępu do globalnej sieci internetowej. Dostawcy stałego łącza ci tu nie znalazł, bo dziura to przestraszna i mało kto o ęternecie słyszał w ogóle. Ze sobą więc przywieźć internet należało. Pierwsza myśl - iPhone. Mam ci ja go od 2007 r. we wszystkich poszczególnych wersjach (do wersji przedostatniej, bo czwórki dorobić się jeszcze nie zdążyłem). Przez lat trzy zdążyłem sprawdzić tu wszystkie trzy sieci: od Ery, przez Orange, aż po Plusa (aktualnie) w usłudze udostępniania połączenia z internetem komputerowi co się Mac zowie.
Średnio wychodziło. Po Edgu śmigać nie sposób, bo słabo grzeje i przerywa często. A potrzebuję dosyć stałego połączenia, by móc pobierać pliki graficzne, które następnie przetłumaczyć trza i odesłać. Pomyślałem, więc że trzeba by w osobny dla tychże czynności zawodowych mobilny internet zainwestować. W Blueconnecta więc zainwestowawszy, ale niestety lepszej jakości usług transmisji internetowej uzyskać nie sposób było. Na dodatek trafiłem na felerny modem Blueconnecta i większość czasu trwania kontraktu z Erą straciłem na przepychanki z telekomem.
Aż tu nagle, ni stąd ni zowąd, Teściowie ci moi mili zainwestowali - bez konsultacji - w "tani domowy internet" od Orange. "Teraz domowy internet masz tam, gdzie nie miałeś go wcześniej. Wybierz Orange Freedom Pro" - na ulotce przeczytali i uwierzyli. I, co najśmieszniejsze w historii tejże, wiara popłaciła, bo usługa po prostu działa. Mają więc nie tylko ęternet bezprzewodowy w domu u siebie w mieście, ale także na wyjeździe na wsi, w górach. Po sieci CDMA 450 MHz, z routerem bezprzewodowym EV-DO Rev. A (przepisałem z kartki, bom zapamiętać był nie sposób nazwy tejże?) na wsi, w górach działa kapitalnie.
Podłączyłem więc wszystkie swoje klienty zewnętrzne - Teściom peceta, sobie Maka, dzieciom iPada i przy okazji sobie iPhone'a co bym był w sieci, - kiedy schodzę na dół po drinka - do tegoż że urządzenia i śmiga na wszystkim aż miło. Zdziwiony ci jam przeokropne i zawstydzony, bo niby w "komputerach non-stop siedzi, a internetu dobrego skonfigurować do tej pory nie umiał".
I tak to na wsi totalnej, śmigam ci ja na całkiem zgrabnym internecie dzięki "taniemu domowemu internetowi" od Orange i planuję jak tu częściej jeździć. Bo widoki ładne i przy okazji jakość połączenie z siecią ta sama.
Aaa, i jeszcze po miesiącu z Orange Freedom PRO zrezygnować pozwalali, jakby się na wsi nie sprawdziło. Z Ery Blueconnectem walczyłem do końca trwania kontraktu co by mi najpierw modem naprawili, a potem żeby połączenia nie zrywało na wsi. Tu, z routerem bezprzewodowym w usłudze "tani internet domowy" od Orange, zadowolonym ci ja bo działa jak działać powinno.
I tylko Teść się śmieje, że nosa mi utarł.