Gdybyście chcieli przeczytać regulaminy stron, które odwiedzacie, musielibyście wziąć urlop
NordVPN – firma zajmująca się cyberbezpieczeństwem – przeanalizowała 20 najpopularniejszych witryn internetowych w 19 krajach, aby sprawdzić, ile czasu zajmuje zapoznanie się z ich polityką prywatności. Wniosek? Już wiadomo, dlaczego nikt tego nie czyta.
Demokracja na Facebooku się skończyła. Tak, podobno była taka
W 2009 roku Facebook wprowadził system, który jak to zwykle bywa wywołał przez chwilę entuzjazm, a potem przepadł gdzieś zapomniany, odkopywany tylko przez najbardziej zaangażowanych użytkowników. Chodzi o system głosowania za lub przeciw zmianom, czyli taką małą facebookową namiastkę demokracji, którą zawiedliśmy.
Wczoraj miała swoją inaugurację kampania reklamowa T-Mobile promująca usługę MyWallet, czyli płatności zbliżeniowe przy wykorzystaniu technologii NFC obecnej w smartfonach. Premiera nowego spotu reklamowego była stosunkowo szumnie zapowiadana na godzinę 20:00. Rozpoczęta wczoraj akcja reklamowa, a w zasadzie spot reklamowy okazał się na tyle kontrowersyjny, że YouTube postanowił go usunąć podając takie oto uzasadnienie „Ten film został usunięty, ponieważ jego treść narusza warunki korzystania z usługi YouTube”. Słuszny ruch Google, czy też czysta hipokryzja?
Microsoft zmienia zasady prywatności na takie same, za które Google był atakowany i nikogo to nie obchodzi
Pamiętacie zmiany regulaminu Google’a, które odbiły się szerokim echem, spotkały z ostrą krytyką i spowodowały, że część użytkowników nawet rezygnowała z usług Google’a, często na rzecz Microsoftu? Jak reagujemy teraz, gdy Microsoft robi to samo, tylko mniej przyjaźnie? Wszyscy jesteśmy hipokrytami, choćby z jednego ważnego powodu: gdy Google unifikował regulaminy, komentowaliśmy, interesowaliśmy się, krytykowaliśmy, analizowaliśmy. Wszystko, by rozjaśnić wątpliwości lub wytknąć wady. Gdy Microsoft zmienia regulamin, wygląda na to, że wszyscy mamy to w nosie.
TOS;DR - serwis, który czyta za ciebie regulaminy serwisów
Otwarcie przyznam – nie czytam regulaminów korzystania z serwisów, czy usług internetowych. Czasami zdarza mi się skanować ‚warunki korzystania’ przy aktualizacjach iTunes Store, ale zazwyczaj bez choćby rzutu oka na regulamin klikam w ‚agree’ (zgadzam się), by jak najszybciej przejść do serwisu, czy usługi. Pewnie gdybym czytał, to nie raz nie dwa włos zjeżyłby mi się na głowie. Dla takich jak ja – a jest ich pewnie nie mało – powstaje właśnie serwis TOS;DR. Wygląda na to, że to genialny pomysł.
Myślisz, że regulamin Google Drive jest zły? To nie znasz regulaminów usług, z których już korzystasz
Nie wiadomo dlaczego wczoraj, po uruchomieniu Google Drive, w polskim internecie zapanowała wrzawa odnośnie polityki prywatności i zasad korzystania z usług Google’a. Wydaje się, że najwięcej krzyczą ci, którzy nie orientowali się dotychczas w żadnych zasadach. Krótka informacja: wrzucając coś do sieci, nawet do prywatnych chmur, trzeba liczyć się z tym, że ktoś dane te zobaczy, przetworzy, wykorzysta, udostępni etc. Poza tym warto zdawać sobie sprawę, że dzisiejsze usługi połączone są tak, że przyznanie licencji na wykorzystywanie treści jest konieczne do korzystania z owych usług. Nie bronię Google’a – zapisy w jego zasadach mogłyby zostać sformułowane bardziej fortunnie. Jednak zamiast krzyczeć o tym, jaki Google jest zły i zapowiadać likwidację konta warto przejrzeć umowy innych usług, bo może okazać się, że zawierają bardzo podobne sformułowania.
Pinterest chce grać uczciwie – udostępnia kod uniemożliwiający przypinanie zdjęć
Choć Pinterest zyskuje ogromną rzeszę odbiorców i daje możliwość darmowej promocji wśród nowych grup docelowych, nie wszystkim autorom zdjęć i serwisom przypadł do gustu. Serwis społecznościowy umożliwiający publikowanie zdjęć znalezionych w internecie wypuścił narzędzie dające możliwość blokowania przypinania zdjęć.