Steam to gołowąs. Początki cyfrowej dystrybucji sięgają 1977 roku
Steam, Uplay, Origin, Xbox Live Marketplace czy PS Network – spoglądając na sukces platform cyfrowej dystrybucji gier, które wyrastają jak grzyby po deszczu, można sądzić, że tego typu kanały sprzedaży powstały wraz z aktualną generacją sprzętu. Bzdura! Steam to młodziak, gołowąs, natomiast początki sklepów z cyfrowymi grami sięgają bardzo daleko wstecz.
EA, Ubisoft i Activision znikną z rynku? Będę walczył z wizją architekta Xboksa do ostatnich sił
Ubisoft, EA, Activision-Blizzard – dla przeciętnego gracza obecność tych molochów na rynku wydaje się tak oczywista, jak to, że jutro wzejdzie słońce i ponownie zaczniemy skwierczeć na patelni. O tym, że tak wcale nie musi być, przekonuje Ed Fries, jeden z ludzi odpowiedzialnych za pierwszą stacjonarną konsolę Microsoftu.
Origin przestanie być złem koniecznym i zmieni się w przyjazną platformę?
Platforma cyfrowej dystrybucji Electronic Arts to drugi największy podmiot tego typu na rynku gier komputerowych. W przeciwieństwie do dziecka Valve, Origin nie cieszy się jednak przychylnością graczy, którzy widzą go jako smutny obowiązek, podczas którego sprawdzana jest legalność zakupionych przez nas produktów. Jak twierdzą w EA, nadchodzą zmiany, dzięki którym ich platforma stanie się prawdziwym narzędziem zrzeszającym i łączącym ze sobą graczy.
Nigdy więcej nie kupię gry w Origin, ani klucza do niej z CDP.pl
Przed majówką polskie CDP.pl ogłosiło partnerstwo z Electronic Arts i zaproponowało kilka gier w atrakcyjnych cenach. Skusiłem się na trylogię Mass Effect. I strasznie żałuję, bo zakupiona gra to tylko CD Key do platformy Origin, która Steamowi nie dorasta do pięt. Dowiedziałem sie też, że EA wypiera się oficjalnego partnerstwa z polskim serwisem CDP.pl.
Uplay to najgorsza platforma do gier, z jakiej korzystałem. Zmusiła mnie do piracenia oryginalnej gry
Bardzo sobie cenię usługi takie jak Steam oraz Origin. Pozwalają mi one uzyskać dostęp do nowych gier bez zachowania fizycznych nośników. W moim wypadku jest to o tyle istotne, że jestem ogromny bałaganiarzem i wyjątkowo trudno jest mi trzymać w pudełkach jakiekolwiek płyty. Jako że dysponuję szybkim i niezawodnym łączem internetowym, sądziłem, że serwisy tego typu nie mają żadnych wad. Myślałem tak, dopóki nie zainstalowałem Uplay.
Cyfrowego tygodnia na Spider’s Web ciąg dalszy. W obliczu premiery CDP.pl, a także nieco agresywniej budzących się w związku z tym do życia Muve i Gram.pl rozmawiamy na temat przeniesienia dystrybucji gier na drogę wyłącznie cyfrową. A to oznaczałoby koniec z poczciwymi, zasłużonymi, znanymi od lat pudełkami.
W czwartek CD Projekt odpowiedzialny za wydawanie gier, pieszczotliwie nazywany „niebieskim”, przekształcił się w portal dystrybucji cyfrowej cdp.pl. Cenega jakiś czas temu uruchomiła analogiczną usługę (muve.pl), jednak to dla CD Projektu właśnie tego typu inicjatywa być może jest jednym z warunków przetrwania.
Nie wiesz kto to jest Chris Roberts? W takim razie są dwa możliwe wytłumaczenia twojej niewiedzy: jesteś młodym Czytelnikiem lub nigdy nie pasjonowały cię gry wideo. Wizjoner, po bardzo długiej przerwie, wraca do branży!
3 lipca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał orzeczenie (sygnatura C-128/11, tekst dostępny tutaj bit.ly/O8GYAO), w którym stwierdził, że zakupione przez Internet programy komputerowe można dalej odsprzedawać. O sprawie pisała Ewa Lalik (bit.ly/LVNMEz), która podniosła szereg pytań związanych z dalszymi konsekwencjami, jakie może wywołać wspomniany wyrok. Kwestia ta zarówno z prawnego, jak i praktycznego punktu widzenia jest szalenie interesująca, dlatego chciałbym bliżej przedstawić argumentację, jaką przyjął Trybunał, jak i rozważyć skutki z niej płynącą z perspektywy konsumenta – czyli nas wszystkich.
Nie wiem czy ktoś już próbował konstruować na Spider’s Web nagłówki z tak oczywistym przekąsem i jak odbiło się to na redaktorskiej pensji, ale zaryzykuję i będę pierwszy. EA bowiem po raz kolejny na targach nikogo nie zaskoczyła, prezentując tytuły spośród których dobre 50% byłby w stanie wymienić ktoś, kto swoją przygodę z grami zakończył jakieś 10 lat temu.
Ciekawa i merytoryczna dyskusja wywiązała się pomiędzy Electronic Arts i Valve w związku z licznymi przecenami gier w systemach dystrybucji cyfrowej. Przypomnę tylko, że do obu koncernów należą odpowiednio Origin oraz Steam, dwie wiodące obecnie na pecetach marki.
Perły z lamusa: Strike Commander, czyli symulator, który postawił na fabułę
Gry lotnicze to zazwyczaj próby odtworzenia jakiegoś przeszłego konfliktu lub wymyślenie sobie nowego i umieszczenie tam gracza. Fabuła w nich praktycznie nie istnieje. Masz graczu kolejne misje, kolejne wyzwania, ale raczej nie identyfikujesz się z żadną z postaci, nie ma w nich żadnej intrygi. Strike Commander był inny.
Masowa histeria wokół Mass Effect 3 - gracze oddają grę do sklepów
Jeśli nie podoba nam się film w kinie, a ja ostatnio widziałem przeżyłem „Kac Wawę”, to naszych pieniędzy już nie odzyskamy. Co więcej, czasem wiąże się to z koniecznością zafundowania sobie skutecznej terapii u psychologa. Tymczasem na Zachodzie gracze masowo oddają do sklepów Mass Effect 3, bo nie spodobało się im zakończenie. Pytanie na dziś: czy gracze stali się tak rozpieszczeni, czy BioWare schrzaniło sprawę?