Aktualizacja Pocket sprawiła, że odkurzyłem Instapaper
Pocket był do dziś jedną z moich ulubionych usług internetowych i aplikacji na smartfonie. Nigdy nie było to rozwiązanie w pełni idealne, ale jak dotąd wydawał mi się najlepszą z możliwych aplikacji do przechowywania “na później” znalezionych w internecie treści. Był, a nie jest, bo po dzisiejszej aktualizacji webowej wersji zamiast związać się z usługą jeszcze bardziej i pisać twórcom laurkę za świetną robotę, powiedziałem sobie “dość” i poszedłem w końcu sprawdzić, co oferuje konkurencja.
Nowy Instapaper jest… mniam mniam. Miejmy nadzieję, że to nie koniec zmian w tej świetnej usłudze webowej
Długo musieliśmy czekać na pierwsze efekty przejęcia Instapaper przez Betaworks. Ale warto było. Dzisiaj zadebiutowała nowa wersja tej wspaniałej usługi w wersji webowej. Jest dużo nowocześniej, a przy okazji udało się zachować pierwotny i najważniejszy sznyt Instapaper, czyli prostotę i elegancję.
Instapaper to jedna z pierwszych wielkich marek internetu mobilnego. Niestety to także przykład marki, która nie wytrzymała próby czasu, głównie ze względu na postawę swojego właściciela Marco Armenta. Od wczoraj Instapaper jest w rękach Betaworks – firmy, której chyba udaje się to, co wydawało się niemożliwe – rewitalizacja przejętego kilka miesięcy temu serwisu Digg. Miejmy nadzieję, że specjaliści z Betaworks równie dobrze poradzą sobie z Instapaper, bo ta marka wciąż ma wielki potencjał.
Pocket nie tylko dla czytelników, ale też twórców treści
Istnieje kilka świetnych usług, które umożliwiają zapisywanie artykułów “na później”. Moim faworytem jest tutaj odnoszący sukcesy Pocket. Teraz wychodzi on naprzeciw nie tylko czytelnikom, ale też twórcom treści, o które swoje istnienie przecież opiera.
Dwutygodnik dla geeków The Magazine w końcu będzie dostępny dla wszystkich geeków
Internetowy magazyn od twórcy aplikacji Instapaper Marco Armenta, zatytułowany po prostu The Magazine, do wczoraj dostępny był wyłącznie jako aplikacja na system iOS. Teraz można czytać go na kilka różnych sposobów, w tym za pośrednictwem klasycznej strony internetowej, przeglądarki w dowolnym smartfonie, usług takich jak Pocket, a nawet na czytniku Kindle. A do zapoznania się z nim gorąco Was zachęcam.
Wielokrotnie na łamach Spider’s Web dowodziłem, że w przypadku stacjonarnych systemów operacyjnych jestem fanem aplikacji desktopowych w klasycznym stylu. Dziś, w dobie rozwoju internetu mobilnego i usług webowych niestety aplikacje przenoszą się do przeglądarki, a wielu dostawców świetnych usług ani myśli inwestować swój czas w przygotowanie desktopowych. Na szczęście nie jest tak w przypadku twórców świetnej usługi mobilnej Pocket. Właśnie wydana została aplikacja desktopowa usługi na OS X.
Facebook pozwoli zapisywać posty "na później". Co to oznacza dla Pocketa czy Instapaper?
Facebook jest w trakcie wprowadzania nowej usługi – możliwości zapisywania linków, zdarzeń czy artykułów w specjalnie przygotowanym folderze w Ulubionych. Prawdopodobnie to wynik zakupienia serwisu Spool, który też zajmował się podobnymi funkcjami. Nie, bo na razie funkcja Facebooka to proste zapisywanie postów w konkretnym folderze i nic więcej. Bardzo przydatna funkcja, ale w żadnej mierze nie konkurująca z serwisami zajmującymi się zapisywaniem treści profesjonalnie.
Instapaper dla Androida odnotowuje gigantyczny wzrost - to dzięki tabletowi Nexus 7?
Zarówno aplikacje oraz system operacyjny mogą napędzać sprzedaż danego sprzętu, tak i sam sprzęt może wywindować popularność danej aplikacji na nowy poziom. Tak stało się z Instapaper dzięki tabletowi od Google.
Instapaper na Androida już jest - za późno, od niechcenia
O braku oficjalnej aplikacji Instapaper na Androida pisaliśmy na Spider’s Web kilkakrotnie, zawsze ostro krytykując twórcę hitowego serwisu na platformę iOS Marco Armenta za zaniechanie i poniekąd arogancję. Dzisiaj Instapaper w końcu pojawił się w sklepie Google Play, ale podniecenia związanego z tym faktem nie ma już wcale. Bo być nie może.
Już dawno żadna usługa internetowa nie zachwyciła mnie tak bardzo, jak nowa wersja Read It Later, przemianowana wczoraj na Pocket. Ktoś w końcu zawstydził aroganckiego w swojej postawie twórcę konkurencyjnego serwisu Instapaper, Marco Armentiego, i pokazał jak powinna wyglądać i funkcjonować multi-platformowa usługa budowania prasówki do późniejszego odczytu. Co więcej, w nowej wersji Read It Later widać zalążek tego, czym Pocket w przyszłości może się stać – pierwszym czytnikiem ‚curation’, który w jednolity sposób zintegrował wszystkie ekrany użytkownika.