Diaspora była onegdaj piękną ideą stworzenia open-source’owego serwisu społecznościowego, który mógłby konkurować z Facebookiem i dać użytkownikom pełną kontrolę nad prywatnością. Wszystko to działo się jeszcze w czasach, gdy nie było Google+, a Facebook był już gigantem, jednak o wiele, wiele mniejszym, niż jest teraz. Teraz Diaspora się już nie liczy. Wczoraj przesłała do dotychczasowych użytkowników informację, że będzie rozwijana przez społeczność – czyli tak naprawdę, że będzie narzędziem dla zapaleńców i że jej żywot się skończył.
Twórcy Diaspory, która miała być odpowiedzią na traktowanie po macoszemu kwestii prywatności przez Facebook stworzyli nowy serwis…do tworzenia memów. Jak widać każdemu należy się przerwa od naprawiania świata.
O Diasporze świat usłyszał ponad rok temu, gdy nikt nie spodziewał się, że Google uruchomi własny potężny serwis społecznościowy i gdy nie mówiło się o żadnym poważnym konkurencie dla Facebooka. To właśnie Diasporę okrzyknięto potencjalnym Facebook-killerem, na dodatek opartym na idealistycznym podejściu. Jednak w trakcie prac nad serwisem popełniono sporo błędów, a opóźnienie w starcie spowodowało, że Diaspora poszła w zapomnienie. I nawet wczorajsze jej publiczne otworzenie, w zeszłym roku tak oczekiwane, przeszło bez echa.
Facebook panikuje i zapomina o zwykłych użytkownikach
O co chodzi z tymi zmianami na Facebooku? Dotychczas to Zuckerberg był “wielkim innowatorem” i to Facebook był wyznacznikiem trendów dla innych portali społecznościowych. Chodź przełomowe funkcje nie pojawiały się codziennie, to zawsze były przemyślane i uzasadnione planem podbicia internetu i uzależnienia setek milionów użytkowników. Jednak w ciągu kilku ostatnich dni pojawiły się oznaki lekkiej paniki – choć Google Plus to 26 milionów zarejestrowanych użytkowników i spadająca aktywność, to mocno wpłynął na Facebooka.
Google+ to długo oczekiwany serwis społecznościowy od Google, Facebook killer?
Myśląć “Google” kojarzymy go od razu z wyszukiwarką, Androidem czy reklamami. Społecznościowa część Google’a często umyka naszym wyobrażeniom, chociaż przecież YouTube jest wielką, drugą co do wielkości na świecie społecznością. Google próbowało już nie raz, choćby Orkutem, który przyjął się jedynie w Brazylii. Teraz Google przedstawia sieć społecznościową w nowym wymiarze, o której pogłoski chodziły od dawna. Wiemy już, co to jest. I trzeba przyznać, że sama idea robi wrażenie – Google odrobiło lekcje i połączyło wiele aspektów korzystania z sieci. Kwestia, czy to się przyjmie jest odrębna. Skupmy się na razie na idei, którą Google przedstawia bardzo pięknie.
Altly - kolejny "Facebook killer"? Szanse na razie marne
Tworzenie „Facebook killerów” przypomina trochę sytuację z „iPad killerami”. W momencie, gdy do produktu czy usługi przylgnie już miano killera szansa na sukces znacznie maleje. Diaspora po pierwszym dużym buzzie wciąż nie jest uruchomiona, co działa tylko na jej niekorzyść. A przecież miała dawać wybór, być alternatywą i wszystkim tym, czym Facebook nie jest. Teraz pojawił się nowy projekt wstępnie nazwany Altly. Nie pierwszy i nie ostatni, ale na Altly warto chociaż zwrócić uwagę z racji ideologii, która za nim stoi. Tylko, że ideologia to za mao by odnieść sukces zwłaszcza, gdy chce się być alternatywą do wszędobylskiego, strategicznie genialnego Facebooka.
Zuckerberg wziął prywatność na poważnie. W sprytny sposób.
Wielkie podniecenie medialne panowało przed dzisiejszym wydarzeniem medialnym Facebooka. Siły PR serwisu w sposób dalece bardziej intensywny niż zazwyczaj starały się zachęcić media do przyjścia lub obserwowania na żywo dzisiejszych wydarzeń w Palo Alto. Nawet my – blog z dalekiego kraju – dostaliśmy (po raz pierwszy) od Facebooka „zaproszenie” do śledzenia uważnie dzisiejszego wydarzenia. I rzeczywiście, mimo iż nikt nie zgadł przed imprezą o co chodzi, to działo się naprawdę sporo. Wygląda na to, że Mark Zuckerberg wziął kwestie prywatności użytkownika w serwisie Facebook na poważnie.
W dzisiejszym wydaniu tygodnika „Newsweek Polska” opublikowany został mój tekst pt. „Dla tych, co nie lubią Facebooka„. Poniżej jego treść. W tym samym wydaniu „Newsweeka” znajduje się inny mój tekst pt. „Po co komu myszka?„, którego treść opublikuję na Spider’s Web w najbliższą niedzielę, tj. 19 września 2010 r.