Ciekawostki

Zabawa na niedzielę: wybierz swój ulubiony, aktualny model każdej marki

Ciekawostki 02.05.2021 315 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 02.05.2021

Zabawa na niedzielę: wybierz swój ulubiony, aktualny model każdej marki

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski02.05.2021
315 interakcji Dołącz do dyskusji

Zapraszam na niedzielną zabawę, w której trzeba wybrać sobie swój ulubiony, aktualny model każdej marki aut osobowych dostępnej w Polsce.

Nie macie wyjścia i musicie iść do salonu po nowy samochód. Brrr, okropna myśl. Ale jaki nowy samochód kupić? Najpierw trzeba jednak określić swoje preferencje w przypadku każdej marki. Oznacza to, że zrobię teraz rajd po markach motoryzacyjnych dostępnych w Polsce i w przypadku każdej z nich spróbuję wybrać model, który najbardziej mi odpowiada. Czyli co wybrałbym z danej marki, „gdyby mnie tępym nożem kroili”. Start!

Alfa Romeo

Za dużo to tu nie ma. Przyciśnięty do ściany wybrałbym Stelvio 2.0 Turbo z najsłabszym wyposażeniem.

Audi

Wolałbym nie. Ejjj odłóż ten tępy nóż, już coś wybieram. Poproszę A1 z automatyczną skrzynią biegów – nic więcej nie jest mi potrzebne.

BMW

ODŁÓŻ TEN NÓŻ!!! Jeśli naprawdę nie ma wyjścia i musiałbym jeździć BMW, niech chociaż ma napęd na przód i trzycylindrowy silnik, żeby tzw. puryści dostali obłędu. W tej sytuacji nie mam wyjścia i muszę wybrać minivana 2 Gran Tourer, koniecznie z benzynowym silnikiem 1.5 o trzech cylindrach. Wziąłbym jednak automatyczną skrzynię biegów i jakiś niecodzienny kolor.

Przeglad-Rynku-BMW-2-Gran-Tourer-GLOWNE

Citroen

Nowe C4 bardzo mi się podoba z wyglądu. Dlatego wybiorę właśnie ten wóz (wkrótce nim pojeżdżę), ponieważ nie mogę w przypadku Citroena, Peugeota, Opla i Toyoty wybrać czterokrotnie tego samego kombivana. Tak samo podobał mi się zresztą wizualnie model C4 Cactus sprzed liftu z tymi „airbumps”, szkoda że rynek go nie docenił. Zobaczymy jak będzie z C4, ja mu życzę dobrze. Oczywiście wziąłbym 1.2, żeby móc sprawdzić, czy to już ten poprawiony.

Dacia

WSZYSTKIE!!! A tak poważnie, to pojeździłem Lodgy i nie spodobało mi się tak, jak sądziłem że mi się spodoba. Słabo się zestarzało. Pojeździłem natomiast Sandero 1.0 z LPG i było świetne, świetniejsze niż się spodziewałem. Dlatego wybieram Sandero jeden zero gazero, tym razem jednak dopłaciłbym za najbogatszą wersję wyposażenia, ponieważ uboga wersja wyposażenia w Dacii to już średniowieczna asceza.

dacia sandero 2021 lpg test

DS

One są ładne, ale nie mają żadnego sensu. W ostateczności spojrzałbym na tego nowego DS4, którego ledwo co pokazali, wyłącznie dlatego że pozostałe modele już znam i umiarkowanie mnie zachwycają.

Fiat

Niełatwe to zadanie, ponieważ gama Fiata jest obecnie dziwna i bez sensu. Wszystko mi się w niej podoba i nie podoba równocześnie. Odrzucam Pandę bo konkurencja jest lepsza, odrzucam 500-tkę, bo po co mi nowa, skoro mogę mieć 10-letnią używaną i będzie wyglądać tak samo, odrzucam 500L, bo jest praktyczne i paskudne w równej mierze, zostaję z litrowym Tipo kombi o mocy 100 KM. Nie będzie szybkie, ale za to dość tanie i funkcjonalne.

fiat tipo cennik

Ford

Oczywiście że Tourneo Connect, szkoda nawet czasu na zastanawianie się, skoro w gamie jest tak idealny pojazd. Ale nie mogę za każdym razem wybierać dostawczaka, więc zwrócę uwagę na inny samochód z gamy tego producenta, którym to pojazdem jeździłem i miło mnie zaskoczył. Było to hybrydowe Mondeo. Może nie miało za pięknego wnętrza, ale za to było ogromne i niewiele paliło. Ogólnie zdecydowanie na plus.

Honda

Lubię jazz, to wybiorę Hondę Jazz. Za 7 lat kupię sobie taką używaną. Auto jest malutkie, hybrydowe i malutko pali. Funkcjonalność na bardzo wysokim poziomie, do tego ładne wnętrze. Cena? No tu jest problem, bo taki Jazz występuje tylko jako hybryda, więc jest niesłychanie drogi, gdy porównuje się go z niehybrydowymi rywalami, co nie ma żadnego sensu. Jak zaczniesz go przyrównywać do Toyoty czy Hyundaia, to wyjdzie że cena jest normalna. No i nie jest SUV-em, co bardzo mi się podoba.

druga fala pandemii

Hyundai

Hyundai ma w ofercie mnóstwo fajnych modeli i mnóstwem z nich jeździłem. Nowy Tucson – świetny. Nowy Santa Fe – rewelacja. Nowy i20 – bardzo mi się podoba. Ale jednak wybrałbym Konę. Tylko z jednym zastrzeżeniem: gdybym miał gniazdko do ładowania, to chętnie wybrałbym wariant elektryczny. A że ponieważ nie mam, to wolałbym po prostu odmianę Hybrid.

Jaguar

Jest taka marka? Chyba jest, na stronie teoretycznie mają model XF Sportbrake, ale wątpię żeby dało się go jeszcze zamówić. Szkoda, chciałbym mieć najrzadziej spotykane europejskie kombi.

Jeep

Wolałbym nie musieć wybierać Jeepa, ale jeśli już nie ma wyboru, to poproszę Renegade z benzynowym 1.3, w jak najdziwniejszym kolorze, może być nawet z manualną skrzynią biegów, bo akurat ona fajnie chodzi w tym samochodzie. Renegade funkcjonalnie nie zachwyca, ale doceniam go za odważny wygląd. Nic nie jest aż tak pudełkowate, a to oznacza że chociaż w jednej kategorii jest najlepszy.

Kia

Nie ma żadnej wątpliwości: Kia Niro to rozum i godność człowieka. Owszem, bagażniczek ma mały, ale nadrabia miejscem w kabinie. Hybryda w standardzie, jest też wariant plug-in i elektryczny, jeździ to bardzo dobrze (bardziej samochodowo niż tramwajowo, hej Toyota) i jest ładnie wykończone. Drogo kosztuje, ale to problem tylko tych, którzy faktycznie chcą to kupić, a my się dziś tylko bawimy.

Land Rover

Jeśli już wybór marki jest dziwny i niszowy, to niech i model, który wybiorę, podąża tym samym tropem. Oczywiście, że z całej gamy Land Rovera należy wybrać trzydrzwiowego Defendera z pięciolitrowym V8, za cenę powyżej 600 tys. zł. Do jazdy po autostradzie jest słaby, bo ma powierzchnię czołową kiosku, w teren ma zbyt szosowe opony, poza tym to V8 w terenie to się za bardzo nie przyda. Wszystko źle, czyli wspaniale. Oczywiście pod warunkiem, że masz już Dacię Sandero 1.0 z gazem do użytku na co dzień.

Lexus

Nie podoba mi się żaden z SUV-ów i crossoverów tej marki. Duży sedan ES wzbudza we mnie mieszane uczucia, bo jakbym chciał dużego sedana z napędem na przód, kupiłbym Toyotę Camry. Dlatego jedynym sensownym modelem wydaje mi się LS. Po pierwsze, jest piękny, po drugie nie jest Mercedesem klasy S, po trzecie wyglądasz w nim jak ambasador Japonii – nikt inny go chyba nie kupuje. Szkoda!

Lexus LS lifting

Mazda

Wybrałbym szóstkę kombi, najlepiej 2,5-litrową, ale 2.0 też może być. Samochód zrobiony według receptury z lat 90. – wolnossąca benzyna, klasyczne kombi. Będzie się starzał jak dobre wino. Znaczy już się trochę zestarzał, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Z przekory wziąłbym inny kolor niż ten czerwony, z którym kojarzymy ten samochód. A są jakieś inne?

O, są!

Mercedes-Benz

GLB – tłumaczyłem dlaczego w tym teście. To po prostu fajny, duży minivan. Wygląda jak SUV, ale jest minivanem. To ma sens. Poza tym jest pudełkowaty i można go mieć z małym silnikiem 1.3. Niczego więcej nie potrzeba do szczęścia. Nazwałbym go mentalnym spadkobiercą modelu Vaneo, czyli samochodu który uwielbiam pod względem praktyczności, ale boję się go jak ognia gdy chodzi o eksploatację. Owszem, podoba mi się również aktualna klasa E, ale GLB ma więcej sensu.

mercedes glb test

Mini

Żaden tępy nóż nie zmusi mnie do zakupu samochodu marki Mini. Proszę ciąć.

Mitsubishi

A tak, istniała kiedyś taka marka. Oczywiście, że wybrałbym ASX-a po 21. liftingu, z silnikiem wolnossącym. Ssałbym razem z nim najwolniej jak potrafię. Koniecznie z manualną skrzynią biegów. Kiedyś w końcu trzeba się pogodzić z tym, że jest się starym.

mitsubishi asx test 2020

Nissan

Nieszczególnie widzę coś fajnego w obecnej ofercie tej zasłużonej marki. No chyba że przenieślibyśmy się na ziemię amerykańską lub japońską. W Europie wziąłbym Leafa z dużym akumulatorem. Ten model ma zaskakująco dużo sensu i rozsądną cenę. Jest też nudny i elektryczny, idealny żeby miłośnicy tzw. prawdziwej motoryzacji szczerze go nienawidzili.

samochód elektryczny w bloku
Leaf i liście.

Opel

Nie.

.

.

.

.

.

.

.

.

Żartuję. Zafira Life. Tyle że nie ma w niej nic z Opla, to w całości produkt francuski. Ale komu to przeszkadza w dzisiejszych czasach?

Peugeot

Oczywiście, że Rifter w longu. Rifter w longu jest królem samochodów, tak jak szczupak jest królem wody. A może to był sum? Jeśli chodzi o sumy, to Peugeot ma ten problem że za swoje wozy życzy sobie ogromne sumy pieniędzy, co sprawia że inne propozycje od Stellantis są bardziej atrakcyjne. Ewentualnie mógłbym jeździć 508 kombi.

peugeot rifter long test

Porsche

Nie widzę w gamie Porsche żadnego ciekawego modelu. Z największą niechęcią wybrałbym coś z tej marki. Nie wiem co, może Panamerę w bazowej wersji. Ma silnik 2.9 i napęd na tył. Ale i tak po co mi samochód, który rozpędza się w 5,4 s do setki.

Renault

Renault mogłoby już ogarnąć swoje zabawki i w końcu podać ceny najnowszego Kangoo. Oczywiście w wersji 1.3 TCe z automatem, oszklone i ze skrzydłowymi drzwiami. W oczekiwaniu na Kangoo mogę co najwyżej zdecydować się na Twingo z bagażnikiem do podgrzewania pizzy. Aha, nie ma go już w Polsce. To może być Clio Hybrid. Ale tylko do momentu aż wprowadzą w końcu to Kangoo.

nowe kangoo

Seat

Mam wrażenie, jakby Seat produkował ogólnie tylko jeden model. Nie widzę różnicy między nimi. No trudno, niech będzie Ibiza FR. Ma 4-cylindrowy silnik, to rzadkość w tej klasie. A podobno jest jeszcze submarka Seata – Cupra. Nie każcie mi wybierać niczego z jej oferty!

Skoda

Superb kombi 2.0 TSI 280 KM by mnie zadowolił. A do miasta elektryczne Citigo. Ale po co mi dwie Skody? To może zostanę przy tym Superbie. Tylko poproszę go w jakimś ładnym kolorze, nie grobowo czarnym.

Skoda Superb 4x4 scout test 2020

Ssangyong

Jest taka marka? Nie znam się na gamie Ssangyonga, więc wybrałbym jedyny model którym jeździłem, tj. Rextona. Pod warunkiem, że miałbym konia i musiałbym tego konia ciągać na zawody, pokazy i do weterynarza. Podobno jest to najtańszy samochód, którym można targać ciężką przyczepę.

Subaru

Kolejna marka co do której muszę powiedzieć „to taka jest?”. Jedynie wiedziony ciekawością wybrałbym Forestera z system e-Boxer, żeby zobaczyć jak to działa. Ale moja ciekawość pewnie zostałaby zaspokojona po tygodniu i dalej zostałbym z Subaru, jak ten Himilsbach z angielskim.

Suzuki

Jimny w wersji towarowej, oczywiście. Zamontowałbym z tyłu ławki po bokach i tak latał, aż by mnie policja nie złapała. Ewentualnie może być Swift Sport, ale podobno tego sportu jest w nim niewiele. Czyli akurat tyle, ile lubię.

Suzuki Jimny pickup
Takiego u nas nie ma, a szkoda

Toyota

No tu już zupełnie nie wiem, wszystkie modele mi się podobają. No może z wyjątkiem C-HR. Może RAV4 też tak umiarkowanie. Nie podoba mi się z wyglądu aktualny Yaris w hybrydzie, poprzedni był ładniejszy, ale i tak wybrałbym właśnie jego, bo ma tyle miejsca co auto kompaktowe z lat 90., a zużywa o połowę paliwa mniej. Trudno mi wybaczyć tę deskę rozdzielczą z wystającym ekranem, ale rozumiem że taka jest moda i tego chcą klienci. Jeśli przyzwyczaiłem się do bólu zęba, to i do tego się przyzwyczaję. A tymczasem czekam na Yarisa Cross – może być fajny.

toyota yaris test

Volkswagen

Trudny wybór, bo gama jest przeogromna. I tak dobrze, że nie mieszkamy w Chinach, tam to już w ogóle bym nie wiedział co wybrać. Dość nietypowo nie postawiłbym na Up!-a, choć bardzo mi się podoba (i ostatnio wrócił po przerwie do oferty), postawiłbym na Multivana, póki jeszcze występuje on w swojej pierwotnej, dostawczo-osobowej postaci. Wkrótce będzie nowy Multivan, który przyjmie postać połączenia Transportera z Sharanem, a to już nie będzie to samo.

VW Multivan czy Mercedes V

Volvo

Ze względu na swoją majestatyczną sylwetkę bardzo podoba mi się V90, ale jest bezsensownie wielkie, więc pozostałbym przy V60. Choć rozważyłbym, nie przeczę, trzycylindrowe XC40. Szkoda, że w gamie nie ma nic mniejszego.

volvo v60 polestar 2020 test

ZAZ

Żarcik. Tavrię już miałem.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać