Teraz rozpuszczają zwłoki zamiast je spalać. Resomacja zastąpi kremację
W Polsce mamy obecnie dostępne trzy formy pochówku: kremacja, tradycyjny pogrzeb oraz - niewiele osób o tym wie - wrzucenie ciała do morza. Jednak za naszą zachodnią granicą na popularności zyskuje "zielona kremacja" - rozpuszczanie ciała w procesie resomacji. Zdaniem zwolenników resomacji, może ona podbić świat - i to nie tylko z powodu bycia rozwiązaniem przyjaznym środowisku.
Wszyscy chyba znają kultową scenę z drugiego odcinka Breaking Bad, w którym Jesse Pinkman i Walter White za pomocą kwasu fluorowodorowego rozpuszczają w wannie ciało Emilio Koyamy. Choć naukowcy potwierdzili, że scena miała pewne naukowe nieścisłości, to sam scenariusz rozpuszczenia ludzkiego ciała za pomocą substancji chemicznej jest jak najbardziej możliwy do spełnienia - i to nie tylko w przypadku gangsterskich porachunków.
Obecnie, w myśl ustawy z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych, w Polsce dostępne są trzy metody pogrzebu zwłok: pogrzebanie na cmentarzu, kremacja i pochowanie na cmentarzu oraz zatopienie w morzu. Jednakże na zachodzie i w Stanach Zjednoczonych popularność zdobywa resomacja - proces rozkładu zwłok poprzez hydrolizę alkaliczną.
Podczas hydrolizy alkalicznej ludzkie ciało jest zamknięte w długiej komorze ze stali nierdzewnej zwanej resomatorem. Komorę z ciałem owiniętym w jedwabny worek napełnia się roztworem składającym się z 95 proc. z wody i z 5 proc. wodorotlenku sodu lub wodorotlenku potasu. Ciało osiąga temperaturę 149 stopni Celsjusza, a wysokie ciśnienie (ok. 10 barów, równe 10 tysięcy hPa) w resomatorze zapobiega wrzeniu. Proces rozpuszcza wiązania w tkankach miękkich ciała i ostatecznie zmienia ciało w ciecz. Po ok. 3 godzinach po ciele zostają białe kości oraz niewielka ilość biologicznej mazi złożonej z aminokwasów, peptydów cukrów i soli, które są przetwarzane przez firmę zajmującą się resomacją w bezpieczną dla środowiska ciecz.
Kości ciała nie ulegają rozpuszczeniu - po zakończeniu procesu są mielone na drobny proszek i zwracane bliskim zmarłego, podobnie jak kości pozostałe po kremacji są zwracane rodzinom w postaci popiołu.
Skąd właściwie wzięła się resomacja?
Jak wiele wynalazków, proces resomacji opracowano całkiem przypadkiem - z pobudek zupełnie niezwiązanych z jej obecnym zastosowaniem.
25 grudnia 1888 roku przyznano patent Amosowi Herbertowi Hobsonowi, Anglikowi, który odkrył, że połączenie szczątków zwierzęcych z alkaliami rozpuszczonymi w wodzie - takimi jak np. wodorotlenek potasu (KOH) czy wodorotlenek sodu (NaOH), a następnie częste podgrzewanie i mieszanie tego roztworu przez osiem do dziesięciu godzin jest doskonałym sposobem na "otrzymanie żelatyny i kleju" oraz stworzenie nawozu. Metoda Hobsona była dobrodziejstwem dla farmerów szukających tanich nawozów - jednocześnie nie miała żadnego dla ówczesnych przedsiębiorców pogrzebowych, którzy raczej zajmowali się spowalnianiem niż przyspieszaniem rozkładu.
Sto lat później, para kolegów z Albany Medical College, Gordon I. Kaye i Peter B. Weber wzięła pod lupę technikę Hobsona, aby rozwiązać problem radioaktywnego ciała królika laboratoryjnego. W wyniku badań doszli do wniosku, że hydroliza alkaliczna może przetwarzać i pomagać w bezpiecznym usuwaniu zwierząt wykorzystywanych jako obiekty badań. Kiedy ich projekt okazał się skuteczny w praktyce, złożyli wniosek o patent i otrzymali go w 1994 roku.
Wynalazcy zaczęli budować maszyny do wykonywania swojej techniki. Pierwszą z nich, znaną wówczas jako komora fermentacyjna tkanek (ang. tissue digester), zainstalowali w Albany Medical College w 1992 roku, a w 1995 roku sprzedali swój pierwszy system do przetwarzania szczątków ludzkich, oddali do badań szpitalowi Shands na Uniwersytecie Florydy. Biorąc pod uwagę dość nieatrakcyjną nazwę urządzenia - "komora fermentacyjna tkanek", innowacja Kaye'a i Webera nie była jeszcze obecna w ofercie domów pogrzebowych.
W ciągu następnej dekady twórcy metody sprzedali i zainstalowali ponad 75 swoich urządzeń do hydrolizy alkalicznej. Kiedy w 2006 roku ich firma zakończyła działalność, były prezes i dyrektor generalny Joseph Wilson założył firmę Bio-Response Solutions. Sandy Sullivan, który kierował oddziałem firmy w Europie, w następnym roku założył w Szkocji firmę Resomation Ltd.
Hydroliza alkaliczna jako przyjazna dla środowiska alternatywa dla kremacji
Zwolennicy hydrolizy alkalicznej ciała jako alternatywy dla tradycyjnej kremacji jako główny argument postulują mniejszą szkodliwość dla środowiska. Bowiem w procesie kremacji do atmosfery przedostają się szkodliwe gazy cieplarniane, metale ciężkie, dioksyny i furany. Według różnych danych, kremacja przeciętnie emituje od 160 do 240 kilogramów dwutlenku węgla do atmosfery. Jednocześnie w procesie kremacji zużywa się duże ilości surowców energetycznych - gazu ziemnego lub węgla.
Według danych, w Polsce przeprowadza się średnio 100 tysięcy kremacji rocznie. W 2021 roku liczba ta się podwoiła, osiągając około 200 tysięcy.
"Rokrocznie przybywa w naszym kraju również pochówków urnowych, i to nawet niezależnie od panującej pandemii. Tutaj też zauważalny jest wzrost tego rodzaju usług. Należy pamiętać, że następuje tzw. zmiana pokoleniowa i sposób postrzegania przez rodziny samej kremacji zwłok"
- powiedział prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej, Robert Czyżak.
Podczas gdy w przypadku resomacji największym zagrożeniem jest wykorzystanie dużych ilości wody do stworzenia roztworu, który później ponownie - w bezpiecznej dla środowiska formie, zostaje wraz ze ściekami oddana do ponownego użytku.
Ponadto zgodnie z deklaracjami Cremation Association of North America, po resomacji rodzina dostaje nawet 32 proc. kości osoby zmarłej więcej, niż po kremacji tradycyjnej.
Obecnie resomacja legalna jest w 25 stanach USA, w części Kanady i w Australii. W Wielkiej Brytanii trwają prace nad legalizacją resomacji, natomiast w Polsce nie ma regulacji prawnych, które w bezpośredni sposób dotyczyłyby resomacji.