Policja na tropie osób, które kupiły taniego Windowsa 10. Była okazja, będzie problem
Kupiłeś Windowsa 10 kilka lat temu po okazyjnej cenie. Prawdopodobnie już dawno o tym nie pamiętasz. Wtem: wezwanie na świadka przez policję. Nie, to nie absurd, a przygoda jednego z klientów.
Czytelnik niemieckiego serwisu Tarnkappe.info poinformował na telegramowej grupie wydawnictwa o tym, że dostał bardzo niepokojącą korespondencję od tamtejszej policji. Został poinformowany o byciu podejrzanym o pranie pieniędzy oraz o naruszenie praw autorskich. Jest wezwany do niezwłocznego złożenia wyjaśnień, a źródłem podejrzeń jest… zakup kilku licencji na Windowsa 10, którego dokonał kilka lat temu na serwisie eBay.
Brzmi absurdalnie, ale na takie działania policji zezwala niemieckie prawo – a także polskie, o czym swego czasu pisał Bezprawnik. Według rozdziału 35 Kodeksu Karnego, Art. 278, karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat podlega każdy, kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Naruszenie licencji na oprogramowanie jest interpretowane jako wspomniany brak zgody.
Skąd się biorą okazyjne i śmiesznie tanie licencje na Windowsa na serwisach typu OLX czy Allegro?
Popularne platformy e-handlowe utrzymują, że robią co w ich mocy, by monitorować wystawiane tam oferty i usuwać te, które nie są zgodne z prawem. Nie zawsze się to jednak udaje, czego efektem są oferty na kupno Windowsa w cenie wielokrotnie niższej niż typowa w sklepie. Dla przypomnienia: na dziś Windows 10 Home kupowany osobno, czyli nie wraz z komputerem, kosztuje 630 zł. Z kolei Windows 10 Pro to wydatek 1100 zł.
Skąd więc oferty za 50 zł, 150 zł czy za równie niskie kwoty? Jest wiele źródeł. Najbardziej oczywistym są przerobione Windowsy. System Microsoftu bardzo łatwo oszukać – jego zabezpieczenie antypirackie polega na nawiązaniu łączności z serwerem aktywacyjnym i zweryfikowanie licencji.
W Internecie jednak nie brakuje serwerów aktywacyjnych nadzorowanych przez entuzjastów, które każde żądanie zweryfikują jako właściwe i aktywują system użytkownika. Sam Windows pozwala na zmianę serwera aktywacyjnego. Wystarczy uruchomić Wiersz polecenia z uprawnieniami administracyjnymi i wpisać komendę slmgr /skms [adres serwera]. Owa komenda istnieje i działa z uwagi na klientów firmowych i korporacyjnych, których stacje robocze nie zawsze mogą lub powinny mieć łączność z Internetem – firma wówczas może we własnej wewnętrznej sieci uruchomić taki serwer.
Innym źródłem supertanich licencji znajdujących się w obrocie są tak zwane licencje wolumenowe. Przy zakupie licencji na tysiące stanowisk w dużej firmie obowiązują inne ceny niż te dla klientów indywidualnych i małych firm. Takie odmiany Windowsa nie są nawet w żaden sposób przerobione przez sprzedawcę – po instalacji aktywują się bez problemu i działają jak gdyby nigdy nic. Nie są jednak użytkowane przez indywidualnego nabywcę zgodnie z licencją – bo ten nie jest członkiem organizacji, dla której zostały nabyte.
Jak rozpoznać nieuczciwego sprzedawcę Windowsa?
Niestety jest to niemożliwe lub bardzo trudne. Sprzedawca może w swojej ofercie napisać, co tylko mu się żywnie podoba, w tym kłamać. Co więcej, po instalacji i aktywacji system Microsoftu nie informuje o żadnym problemie z licencją. Wszystko działa jak należy. Dopiero wezwanie od policji może nas uświadomić, że coś tu jest jednak nie tak. Niestety, wtedy już może być za późno.
Skąd policja w takim razie wie, że użytkujemy Windowsa niezgodnie z jego licencją? Najczęściej źródłem jej informacji są sami sprzedawcy. Popularne serwisy handlowo-aukcyjne są nie tylko monitorowane przez ich moderatorów, ale również przez policyjnych funkcjonariuszy. Gdy organom ścigania uda się ująć paserów, często też podczas analizy dowodów udaje się zdobyć listę klientów.
Niestety nieznajomość prawa tudzież brak wiedzy o źródle oprogramowania nie chroni nas przed odpowiedzialnością karną. Jedynym sposobem jest kupno licencji na Windowsa bezpośrednio od Microsoftu albo ze sklepu o znanej i wysokiej renomie.
Podobał ci się post? Polub go lub podziel się nim na Facebooku.