REKLAMA

Do Układu Słonecznego regularnie przylatują przybysze z innych gwiazd. Serio!

Przez tyle lat się łudziliśmy, że jeżeli zdarzyć ma się coś ciekawego w naszym bezpośrednim otoczeniu, to będzie to wewnątrz Układu Słonecznego. Wszystko inne jest daleko i fizycznie dla nas niedostępne, wszak odległość do gwiazd to całe lata świetlne. O, naiwności!

Do Układu Słonecznego regularnie przylatują przybysze z innych gwiazd. Serio!
REKLAMA

W 2017 roku astronomowie odkryli w Układzie Słonecznym obiekt, który nie poruszał się tak jak inne. Dokładna analiza prędkości oraz trajektorii lotu pozwoliła ustalić, że po raz pierwszy w historii udało się dostrzec planetoidę, która przyleciała do nas spoza Układu Słonecznego i po minięciu Słońca kieruje się w stronę przestrzeni międzygwiezdnej. Pierwsza znana planetoidą z innego układu planetarnego otrzymała nazwę 'Oumuamua.

 class="wp-image-1544537"
REKLAMA

Wnioskowanie na temat częstotliwości takich wizyt w oparciu o bazę składającą się z jednego przypadku to jednak wróżenie z fusów. Z próbami trzeba było poczekać co najmniej do kolejnego takiego odkrycia. Jak się okazało, nie trzeba było czekać przesadnie długo.

Drugi obiekt - 2I/Borisov - został zarejestrowany niecałe dwa lata później. Jeżeli zatem nie był to wyjątkowy zbieg okoliczności, to planetoidy z przestrzeni międzygwiezdnej, pochodzące z innych układów planetarnych przelatują przez Układ Słoneczny bardzo często.

To ile tego jest?

Najnowsze badania przeprowadzone przez naukowców z Initiative for Interstellar Studies i4is, organizacji non-profit, której celem jest realizacja pierwszego lotu międzygwiezdnego, wskazują, że przez nasze kosmiczne podwórko przelatuje co roku nawet siedem takich obiektów.

To znakomita informacja dla bardzo wielu osób. Prędkość z jaką 'Oumuamua uciekła z Układu Słonecznego, oznaczała, że nie mamy już szansy zbudować odpowiedniej sondy, która byłaby w stanie planetoidę dogonić i zbadać. Pech.

Jeżeli jednak takich obiektów „ci u nas pod dostatkiem”, to rośnie szansa na to, aby można było wcześniej stworzyć odpowiednią sondę i wypatrywać nowego obiektu do zbadania.

A jest co badać!

REKLAMA

Badania egzoplanet ograniczają się do badania tranzytów planet na tle tarczy ich gwiazd macierzystych, czy też do pomiarów prędkości samych gwiazd. Zbadanie z bliska egzoplanetoidy pozwoliłoby nam dosłownie dotknąć obiektu, który powstał w innym układzie planetarnym wiele lat świetlnych od Ziemi. To praktycznie zupełnie nowa dziedzina astronomii i planetologii. Lepszym rozwiązaniem byłoby jedynie wysłanie sondy kosmicznej do takiego układu. Jak na razie jednak leży to daleko poza naszymi możliwościami technicznymi.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T18:42:43+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T14:54:23+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T14:46:30+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T09:39:05+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T06:03:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T16:33:07+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T14:37:09+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T12:27:29+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA