Najlepsze słuchawki TWS do gier. Razer Hammerhead True Wireless Pro - recenzja
Razer niejeden raz już udowadniał, że na produkcji sprzętu audio zna się równie dobrze, co na produkcji sprzętu dla graczy. Czy słuchawki Razer Hammerhead True Wireless Pro są tego kolejnym dowodem?
Najnowsze bezprzewodowe „pchełki” Razera są produktem nieco specyficznym, który bardzo trudno mi jednoznacznie ocenić. Ich cena i właściwości stawiają je bowiem tuż obok bardzo udanych rywali: AirPodsów Pro, Galaxy Budsów Pro czy Jabry Elite 85T. I gdybym miał wprost napisać, czy warto je kupić zamiast któreś z powyższej trójki, musiałbym napisać „nie”.
Jednakże Razer Hammerhead True Wireless Pro mają kilka cech, które sprawiają, że dla niektórych użytkowników będą ona lepszym wyborem niż produkty konkurencji. Ale zacznijmy od początku.
Razer nawet nie ukrywa, skąd czerpał inspirację.
Razer Hammerhead True Wireless Pro z daleka można uznać za pomalowane na czarno słuchawki Apple AirPods. Podczas gdy większość konkurentów w tym segmencie (w tym Apple) odchodzi od designu z długaśnymi pałąkami wystającymi z uszu, Razer proponuje nam właśnie takie rozwiązanie, które niezmiennie przypomina mi wystające z uszu końcówki do elektrycznej szczoteczki do zębów.
Z tego względu również etui słuchawek jest większe niż u rywali. Etui na Jabry Elite 85T jest mniejsze o połowę, zaś futerał ładujący Samsung Galaxy Buds Pro jest mniejszy niemal dwukrotnie! Jakby tego było mało, w przeciwieństwie do innych słuchawek w tej klasie etui nie jest ładowane bezprzewodowo; jesteśmy skazani na USB-C.
Jak na tak duże słuchawki w tak dużym etui, Hammerhead True Wireless Pro nie powalają czasem pracy na jednym ładowaniu, który wynosi 4 godziny (łącznie 20 z energią nagromadzoną w etui). Kontynuując narzekanie - jestem autentycznie rozczarowany jakością wykonania tych słuchawek. Zarówno etui, jak i konstrukcja są solidne, ale wykonano je z chropowatego, nieprzyjemnego w dotyku tworzywa, które sprawia bardzo tanie wrażenie, w ogóle nieprzystające do innych słuchawek w swojej klasie. Na szczęście konstrukcja jest przynajmniej wodoszelna, więc możemy wyjść ze słuchawkami na deszcz lub ćwiczyć na siłowni.
Każdemu uda się dopasować Razer Hammerhead True Wireless Pro.
Podczas gdy większość konkurentów dorzuca do zestawu góra trzy pary silikonowych nakładek w różnych rozmiarach, Razer daje ich dwukrotnie więcej, a do tego dorzuca do zestawu pianki Comply. Dzięki temu bardzo łatwo jest dopasować słuchawki do uszu, zaś pianki Comply dodatkowo polepszają izolację od dźwięków otoczenia i wzmacniają odbieranie niskich częstotliwości.
O ile jednak Razerowi należą się pochwały za dołączenie pianek Comply do zestawu, tak nie mogę polecić ich używania w parze z tymi słuchawkami. W uchu leżą one świetnie, ale chyba nikt w Razerze nie próbował potem wsadzać słuchawek z piankami do etui. Jeśli pianki są zupełnie rozprężone, to słuchawki zwyczajnie się nie mieszczą. Gdy zaś je ściśniemy i zamkniemy etui, bardzo trudno jest potem wyjąć z niego słuchawki, bo rozprężające się pianki blokują się w rowkach etui. Głupie niedopatrzenie.
Na szczęście w uszach słuchawki trzymają się świetnie, co mnie zaskoczyło, bo zwykle nie jestem kompatybilny z konstrukcjami tego typu, z wystającym pałąkiem. Nie zdarzyła się jednak ani jedna sytuacja, w którem nowe Hammerheady próbowałyby uciec z kanału słuchowego i to niezależnie od tego, czy korzystałem z silikonowych nakładek, czy z pianek Comply.
Jedynym zastrzeżeniem, jakie mam do komfortu słuchawek Razera, jest ich obsługa. Odtwarzaniem i aktywną redukcją hałasu sterujemy przy użyciu dotykowych przycisków na obudowie słuchawek. Te zaś nie należą do najbardziej responsywnych na świecie. Np. domyślnie, żeby przełączyć tryb pracy ANC, konieczne jest przytrzymanie jednego z przycisków przez 2 sekundy. Sęk w tym, że słuchawki przeciętnie rejestrują dotyk, więc trzeba je dość mocno docisnąć, a to zaś powoduje dyskomfort w uchu.
Skoro zaś o ANC mowa… to aktywna redukcja hałasu jest, ale jakby jej nie było. Radzi sobie przyzwoicie z wycinaniem niskich częstotliwości, więc przyda się w samolocie czy pociągu, ale kompletnie nie radzi sobie z wycinaniem wysokich częstotliwości czy choćby tłumieniem nierównomiernych odgłosów otoczenia. Jeśli ktoś szukał słuchawek, w których będzie mógł się zupełnie odciąć od świata - to nie to. Równie znikomy jest tryb ambient, który bardzo słabo „pompuje” dźwięki otoczenia do wnętrza słuchawek, więc jeśli chcemy coś usłyszeć wyraźnie, trzeba wyjąć słuchawki z uszu.
Co Razer Hammerhead True Wireless Pro robią dobrze?
Jak do tej pory w niemal każdej konkurencji słuchawki Razera wypadły przeciętnie, zwłaszcza na tle podobnie wycenionych rywali. Hammerhead True Wireless Pro mają jednak w zanadrzu sekretną broń, która może przekonać do siebie wielu nabywców - certyfikację THX.
Zwykle takie certyfikaty nie przekładają się wymiernie na jakość brzmienia słuchawek, ale tutaj jest inaczej. Słychać to zwłaszcza w grach i podczas oglądania wideo, gdzie Razer Hammerhead True Wireless Pro nie mają sobie równych między słuchawkami TWS.
Tak, Apple AirPods i Galaxy Buds Pro oferują prawdziwe „przestrzenne” audio, jednak żadne z tych słuchawek nie oferują tak potężnych, sonicznych doznań jak słuchawki Razera.
Kombinacja optymalizacji THX i potężnego basu sprawiała, że nia raz zdarzało mi się podskoczyć w krześle podczas oglądania dynamicznych scen akcji czy grania w gry. Zarówno odgłosy wybuchów, jak i np. warkot silników w grach wyścigowych czy głębokie tony instrumentów dętych jeżą włosy na karku, tak są wyraziste. Słuchawki Razera jak żadne inne zapewniają immersję w oglądane na smartfonie treści, a poza wstrząsającym basem zapewniają też znakomitą separację kanałów czy instrumentów. Można bardzo wyraźnie odróżnić poszczególne kanały dźwiękowe, a słuchając muzyki łatwo jest rozróżnić poszczególne linie melodyczne różnych instrumentów.
Skoro zaś o słuchaniu muzyki mowa, to Razer Hammerhead True Wireless Pro i tutaj znakomicie dają sobie radę, oferując potężny bas, wyważony środek i śpiewne góry. Trzeba jednak przyznać, że aby wycisnąć z nich maksimum podczas słuchania muzyki konieczna jest zabawa korektorem. Na predefiniowanych ustawieniach dźwięk jest nieco zamulony, ale po krótkiej zabawie EQ można z tych słuchawek wycisnąć znacznie więcej, niż wskazywałby zakres odwzorowania częstotliwości, który wynosi tutaj raptem 20 Hz do 20 KHz.
Razer Hammerhead True Wireless Pro nie są słuchawkami dla każdego.
Jeśli szukacie słuchawek uniwersalnych, zależy wam na jak najlepszym ANC, jak najdłuższym czasie pracy i jak najbardziej nienachalnym designie - nie jest to produkt dla was.
Razer Hammerhead True Wireless Pro przegrywa na tych polach z praktycznie każdym rywalem w swoim segmencie. Jeśli jednak szukacie słuchawek stricte do konsumpcji multimediów na smartfonie, do oglądania seriali i grania w gry, trudno o lepszy model. Mam tylko nadzieję, że ich cena szybko spadnie, bo 199 euro za słuchawki, które mają tak wiele wad, to nieco nieadekwatna kwota.