Chcesz uruchomić nową Forzę na Xbox One? To nie takie proste, gdyż na płycie zabraknie części plików
Nowa, błyszcząca konsola w salonie, świeżo wypuszczone z tłoczki pudełko z Forza Motorsport 5 i godzinka czasu na sprawdzenie produkcji Turn 10 Studios – idealne zestawienie. Niestety, Microsoft nie ułatwia życia swoim klientom, bowiem na posiadanej przez nich płycie będzie znajdować się jedynie część zakupionego oprogramowania.
![Chcesz uruchomić nową Forzę na Xbox One? To nie takie proste, gdyż na płycie zabraknie części plików](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2013%2F07%2Fforza-4-380x159.jpg&w=1200&q=75)
Po tym, jak Microsoft zrezygnował z restrykcji związanych z koniecznością obowiązkowego połączenia z Interetem, mogło być już tylko lepiej, prawda? Jak się okazuje, niekoniecznie. Przyzwolenie giganta z Redmond na poniższą praktykę na pewno nie zachęci do zakupu osoby nieprzychylnie spoglądające w stronę Xboksa One. Jak się okazuje, pojemność płyty Blu-ray nie jest wystarczającym argumentem, aby wypalić na niej jedną z najbardziej oczekiwanych i flagowych produkcji, która zostanie wizytówką nowej konsoli Microsoftu. Zamiast tego na fizycznym nośniku znajdzie się tylko jej część.
Jako osoba, która wciąż utożsamia konsole z platformami do gier, bez większego entuzjazmu spoglądając na dodatkowe funkcje maszyn, które w dużej części nie będą nawet dostępne w Polsce, rozwiązanie zaakceptowane przez Microsoft jest wyjątkowo irytujące. Stawiając się w roli osoby, która za ponad 200 PLN nabyła grę, po powrocie do domu chcę ją błyskawicznie włożyć do napędu i przetestować. Pogodziłem się już z atakującymi mnie ramkami o tym, że jestem niepodłączony do sieci oraz tymi o braku dostępu do wieloosobowych zmagań. Uodporniłem się nawet na frazesy w stylu „podłącz się do swojego konta w sieci Xbox Live, dzięki temu odkryjesz nowe możliwości i przeniesiesz rozgrywkę na zupełnie nowy poziom”. Jako nabywca gry, na którą w polskich realiach trzeba odkładać środki przez miesiąc, albo i dwa, jedyne, co mnie interesuje, to uruchomienie jej na swojej konsoli, aby zobaczyć, czy pieniądze nie poszły czasem w błoto.
![forza 1](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2013%2F07%2Fforza-1-650x284.jpg&w=1200&q=75)
W przypadku Forzy 5 twórcy nie dają mi tej możliwości. Jak się okazuje, na płycie kupionej za około 200 złotych zabraknie sporej ilości plików i gra nie uruchomi się bez pobrania ich do pamięci konsoli. Dlaczego ktoś zdecydował się na takie szaleństwo? Odpowiedzieć na to pytanie stara się Dan Greenawalt z Turn 10 Studios:
Pan Dan Greenawalt właśnie stał się pretendentem do zwycięzcy konkursu na najbardziej idiotyczną wymówkę świata. Po pierwsze, konieczność logowania i ściągania plików niezbędnych do uruchomienia gry to typowe zabezpieczenie antypirackie, uniemożliwiające zabawę osobom posiadającym nielegalną kopię gry. Po drugie, to naprawdę szaleństwo, sprzedawać płyty z grą wyścigową, na których brakuje tak fundamentalnych elementów dla tego gatunku jak tory czy pojazdy. Po trzecie – dobrze, niech już ściągają mi się dodatkowe samochody i trasy, ale wtedy, kiedy ja będę miał na to ochotę. Od kiedy posiadanie DLC, nawet darmowego, warunkuje uruchomienie gry?
![forza 2](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2013%2F07%2Fforza-2-650x284.jpg&w=1200&q=75)
Tak, jak żywię ogromną sympatię dla dzieł Turn 10 Studios, tak wypowiedzi Dana Greenwalta odebrałem jako brednie. Widząc na sklepowej półce pudełko z McLarenem P1 wchodzącym w poślizg, spodziewam się, że samochód, jak i sam tor, znajdzie się na płycie z kupowaną przeze mnie grą. Nieobecność takich elementów jak pojazdy i trasy, które dopiero muszę pobrać, aby uruchomić grę, w dodatku niesłusznie nazwane paczką DLC, to z perspektywy gracza olbrzymie nieporozumienie.