Google i Samsung obiecują ultraszybkie aktualizacje Androida - uwierzę, jak zobaczę
Po raz kolejny twórcy smartfonów z Androidem obiecują poprawę w kwestii aktualizacji. Biorąc pod uwagę wcześniejsze zapewnienia i ostatnie żenujące udziały rynkowe Androida 5.1 Lollipop trudno mi na te doniesienia patrzeć optymistycznie.
Prezes CI Games o "zorganizowanej działalności hejterskiej" ws. Snipera 2
Może to co powiem jest brutalne i pewnie znowu nie przysporzy mi przyjaciół, ale City Interactive to firma, która dorobiła się na nieświadomych konsumentach. Potem przyszedł moment zachłyśnięcia po sukcesie Snipera, ale teraz chyba wszystko wraca do normy.
Od jakiegoś czasu większość danych trzymam w chmurze. Począwszy od dokumentów, przez muzykę, zdjęcia, notatki. Jest to o tyle wyognde, że zmieniając urządzenie czy to na drugi komputer, telefon czy tablet mam swobodny dostęp do swoich danych.
W mej piwnicy nie założyłem naszego klubu, ale gdyby postawić tam jamnika, odwinąć z czarnej folii gnijącego już pewnie trupa taśm magnetofonowych, zakupić kratę piwa i zaprosić kumpli, to po kilku butelkach płakalibyśmy ze wzruszenia. Poruszyłaby nas nie tylko zawarta na taśmach muzyka naszej młodości, ale charakterystyczny szum z głośnika czy przewijanie za pomocą ołówka, aby raz jeszcze odsłuchać szczególnie piękne solo gitarowe, bo przecież szkoda by było na to poświęcić cząstkę, z i tak niedługiego, życia baterii kaseciaka.
Jak zapowiada serwis ITPro powołując się na raport firmy Saugatuck Technology, do końca 2011 roku prawie połowa największych firm ma uruchamiać pod Linuksem swoje najbardziej istotne aplikacje.
Nasz forumowy kolega, w komentarzach pod jednym ze swych wpisów wyraził zdanie, że dobry tekst traktujący o technologii starzeje się bardzo powoli, o ile tylko nie jest krótką notą czysto informacyjną. Przy tej okazji przypomniałem sobie na nowo o książce, na którą trafiłem kiedyś zupełnie przypadkowo, a która zdaje się wspierać tę opinię i to wspierać w bardzo dobrym stylu. W dzisiejszym odcinku: lektura na niedzielę.
Kiedy podczas tegorocznych prezentacji produktów na IFA w Berlinie Samsung przedstawił model smartfona z Windows Phone 8 na pokładzie, w społecznościówkach pojawiły się niemal natychmiast komentarze przedstawicieli Nokii głoszące, że to, co zobaczyliśmy to dopiero rozgrzewka. Właściwy flagowiec z nową wersją mobilnego systemu operacyjnego miał dopiero nadejść. Zgodnie z zapowiedziami Nokia ogłosiła kolejną generację serii Lumia kilka dni później i biorąc pod uwagę, iż na konferencji prasowej znalazły się takie osoby jak Joe Belfiore czy Steve Ballmer, faktycznie można było odnieść wrażenie, że Lumia to synonim WP8. Tym samym misja Finów ustawienia dzieła Microsoftu w jednym szeregu z propozycjami od Apple i Google zdaje się być usankcjonowana. Tymczasem losy tej platformy nie przestają mnie fascynować. Jest to historia paradoksalna: najwspanialszy pomysł na system mobilny, zderzył się w tym przypadku z najbardziej karkołomną serią źle podjętych decyzji wdrożeniowych.
Twórcy custom rom dostają do ręki ważne narzędzie - OTA Update
Android to mobilny system, udostępniający szerokie możliwości użytkownikom. Wiele osób, zagłębionych w temat, stawia na custom romy, jednak decydując się na to świadomie wybierają, ręczny proces aktualizacja. W tym obszarze, producenci OEM jak również Google mają przewagę nad zewnętrznymi programistami. Co by było jednak gdyby ta bariera znikła?