Być może nie ma znaczenia, czy żyjemy w symulacji, bo nasz świat i tak nie jest rzeczywisty
Temat wraca do mediów, co najmniej od czasu premiery filmu Matrix. Na Spider’s Web też poruszaliśmy go kilkukrotnie. Ostatnio o symulacji znów jest głośniej za sprawą artykułu w Scientific American.
Elon Musk zdecydowanie lubi znajdować się w centrum uwagi. Twórca SpaceX oraz Tesli poradził 34 milionom osób obserwujących jego profil na Twitterze, aby wzięli czerwoną pigułkę.
Moder przeniósł grę DOOM do siedmiobitowego świata rodem z Matrixa
Teraz rozumiem, dlaczego Neo nosił okulary przeciwsłoneczne. DOOM w ASCII wypala oczy. Twórca moda wprowadził suwak poziomu trudności, który skaluje rozmiar znaków w grze. Im większe symbole, tym mniej szczegółów i tym trudniej dostrzec wrogów.
Wsiadamy do samochodu, włączamy silnik, zapalają się światła i nagle noc zamienia się w dzień. Przeważnie jednak nie zastanawiamy się, dlaczego i jak się to dzieje. A zdecydowanie warto.
Zakładasz na głowę specjalny hełm i uczysz się nowego języka, latania samolotem albo... sztuki walki kung-fu. Brzmi znajomo?
Klasyczny już film science fiction, „The Matrix”, poruszał tematy granic możliwości poznania świata niedoskonałymi zmysłami, jak również różnic pomiędzy człowiekiem i maszyną. Jednym z powracających tematów był ludzki umysł, wspomagany przez sieć komputerową.
Napisana przez Jeana Baudrillarda książka została wydana w 1981 roku. Nie opowiada ona tak naprawdę o życiu w symulacji. Stawia ona tezę, że budujemy sobie między rzeczywistością a naszymi zmysłami dodatkową, nierzeczywistą, warstwę. Ta warstwa jest wypełniona przez przekaz medialny, przez reklamy, przez doniesienia telewizyjne i prasowe. Myślę, że Baudrillard miałby więcej racji dziś, w epoce mediów społecznościowych, niż w 1981 roku. Umieszczenie tej książki na eksponowanym miejscu wskazuje jednak, że była inspiracją dla twórców Matrix. Ostrzega przed oderwaniem od rzeczywistości dokonanym na własne życzenie.
Twój komputer przetwarzałby to przez 2 tys. lat - zobacz 13 miliardów lat historii kosmosu w formie trójwymiarowej symulacji
Wszechświat obserwowany przez astronomów to jakby jedna klatka w fascynującym filmie. Często jest to klatka przedstawiająca wydarzenia sprzed milionów lat – bo tak długo biegło światło do oczu astronoma. Aby wyobrazić sobie wszechświat w ruchu i przemiany w nim zachodzące, astronomowie tworzą, często bardzo szczegółowe, symulacje.