Jonathan Ive to geniusz designu, ale za jego czasów Apple poniósł projektanckie porażki. Oto największe z nich
Brytyjczyk Jonathan Ive jest uważany za jednego z najwybitniejszych, o ile nie najwybitniejszego projektanta współczesnej technologii użytkowej. O ile jednak Ive ma na swoim koncie takie sukcesy jak iPhone czy MacBook Air, za jego czasów Apple wypuściło również kilka designerskich potworków. Sam Ive bezpośrednio odpowiada za przynajmniej jednego z nich.
Wyrzuciłem myszkę Apple Magic Mouse 2. Przesiadka na Logitech MX Master przebiegła bezboleśnie. Dosłownie
Po blisko roku od przesiadki na iMaca z myszką Magic Mouse 2 musiałem podjąć trudną dla mnie decyzję i dokonać wyboru między wygodą korzystania i świetnymi gestami a ergonomią i zdrowiem. Ostatecznie po miesiącach przerwy z podkulonym ogonem wróciłem do MX Master.
Nie wierzyłem, że Logitech MX Master 2S może być tak dobra. A jest jeszcze lepsza niż mówili
Polowałem na tę myszkę przez dobre pół roku. W końcu wpadła w moje ręce i okazała się jeszcze lepsza, niż sądziłem. To, co o Logitech MX Master 2S mówią graficy, fotografowie i montażyści, jest szczerą prawdą.
Nie musisz już kupować iMaca Pro, by mieć szarą klawiaturę i myszkę
Dzisiejsza prezentacja taniego iPada zapisze się w mojej (i pewnie nie tylko mojej) głowie jako najnudniejsza konferencja Apple’a w historii. A jednak gigant z Cupertino cichaczem przemycił ciekawą nowość, o której słowo nie padło w czasie prezentacji.
Nowa magiczna mysz od Apple. Czy warto? Sprawdzamy Magic Mouse 2
Naprawdę lubię Magic Mouse. Próbowałem wcześniej innych myszy, ale w moim odczuciu żadna nie została tak dobrze zoptymalizowana do pracy z MacBookiem, jak mysz Apple’a, szczególnie pod kątem użytkowników sprzętu z iOS oraz miłośników apple’owych gładzików i gestów.
Magic Mouse może być pierwszą myszką z dotykową powierzchnią na wykonywanie gestów. Może mieć jeden z najładniejszych, o ile nie najładniejszy dizajn wśród komputerowych gryzoni. Może reprezentować sobą to, czym dopiero za kilka lat będą konkurencyjne produkty. Może mieć wszystko to, lecz ma jednak jedną podstawową wadę – stale należy mieć zapas baterii AA, bo nawet alkaliczne ich odmiany pożera w kilkanaście dni. Dlatego ten gadżet kupię na pewno.
Jest coś w gestach, które można wykonywać na urządzeniach Apple’a: iPhone, iPadzie, gładziku w nowych generacjach MackBooków, Magic Mouse i od kilku dni Magic Trackpadzie, co czyni je rzeczywiście magicznymi. Jak szybko można się do nich przyzwyczaić i bezpowrotnie pokochać warto sprawdzić próbując użyć gładzika w tradycyjnych pecetach. Uczucie niczym przesiadka z Mercedesa na traktor.
Najwyraźniej magiczna myszka od Apple nie jest dla wielu klientów koszmarem (jak dla niektórych u nas) i w Stanach Zjednoczonych firma Jobsa w listopadzie, po raz pierwszy w historii, wywalczyła ponad 10% rynku – doniosła analityczna firma NPD Group.
Dzięki uprzejmości Apple?, to znaczy chciałem napisać, dzięki uprzejmości kolegi, który akurat był w Stanach Zjednoczonych i mi kupił, dzisiaj zagościła na moim biurku nowa mysz od Apple – Magic Mouse. Oto moja recenzja nowego gryzonia Apple.
Z cyklu najgłupsze komentarze: John Dvorak, luty 1984
Czekając na mój egzemplarz Magic Mouse, czytając wpisy innych bloggerów, którzy (nie pierwszy zresztą raz) dają upust swojej egzaltacji związanej z nową myszką od Apple, przypomniał mi się pewien komentarz znanego amerykańskiego dziennikarza Johna Dvoraka z 19 lutego 1984 r.