Ile Polak musi pracować na nowego iPhone'a? Amerykanin kupi po tygodniu
Nowe telefony Apple’a nie podrożały w Stanach Zjednoczonych, ale u nas są pieruńsko drogie. Ile trzeba pracować, żeby kupić nowego iPhone’a? Polacy muszą spędzić w pracy znacznie więcej czasu, niż Amerykanie, aby nabyć to urządzenie.
Ogromna kula z ludzi w środku parku. Wygląda ohydnie
Na naszej planecie żyje już prawie 8 miliardów ludzi i coraz częściej mówi się o problemie przeludnienia. Tak naprawdę jednak wszyscy zmieścilibyśmy się na Nowej Zelandii. Wystarczyłoby jedynie żyć jak na nowojorskim Manhattanie pod względem gęstości zaludnienia.
Nie mają i mieć nie chcą. 13 proc. gospodarstw domowych w Polsce nie ma dostępu do internetu
O tym, czy masz, czy nie masz internetu, przede wszystkim decydują dzieci. Główny Urząd Statystyczny opublikował raport zatytułowany „Społeczeństwo informacyjne w Polsce w 2019 r.”.
Główny Urząd Statystyczny opublikował wczoraj raport pod tytułem „Społeczeństwo informacyjne w Polsce”, który przynosi wiele ciekawych informacji m.in. na temat upowszechnienia się komputerów oraz dostępu do internetu w domach Polaków. O ile osoby nie posiadające dzieci są w stanie obyć się zarówno bez komputera oraz dostępu do sieci, o tyle gospodarstwa domowe, w których znajdują się dzieci w zdecydowanej większości posiadają co najmniej jeden komputer z dostępem do internetu.
W mej piwnicy nie założyłem naszego klubu, ale gdyby postawić tam jamnika, odwinąć z czarnej folii gnijącego już pewnie trupa taśm magnetofonowych, zakupić kratę piwa i zaprosić kumpli, to po kilku butelkach płakalibyśmy ze wzruszenia. Poruszyłaby nas nie tylko zawarta na taśmach muzyka naszej młodości, ale charakterystyczny szum z głośnika czy przewijanie za pomocą ołówka, aby raz jeszcze odsłuchać szczególnie piękne solo gitarowe, bo przecież szkoda by było na to poświęcić cząstkę, z i tak niedługiego, życia baterii kaseciaka.
Nasz forumowy kolega, w komentarzach pod jednym ze swych wpisów wyraził zdanie, że dobry tekst traktujący o technologii starzeje się bardzo powoli, o ile tylko nie jest krótką notą czysto informacyjną. Przy tej okazji przypomniałem sobie na nowo o książce, na którą trafiłem kiedyś zupełnie przypadkowo, a która zdaje się wspierać tę opinię i to wspierać w bardzo dobrym stylu. W dzisiejszym odcinku: lektura na niedzielę.
Kiedy podczas tegorocznych prezentacji produktów na IFA w Berlinie Samsung przedstawił model smartfona z Windows Phone 8 na pokładzie, w społecznościówkach pojawiły się niemal natychmiast komentarze przedstawicieli Nokii głoszące, że to, co zobaczyliśmy to dopiero rozgrzewka. Właściwy flagowiec z nową wersją mobilnego systemu operacyjnego miał dopiero nadejść. Zgodnie z zapowiedziami Nokia ogłosiła kolejną generację serii Lumia kilka dni później i biorąc pod uwagę, iż na konferencji prasowej znalazły się takie osoby jak Joe Belfiore czy Steve Ballmer, faktycznie można było odnieść wrażenie, że Lumia to synonim WP8. Tym samym misja Finów ustawienia dzieła Microsoftu w jednym szeregu z propozycjami od Apple i Google zdaje się być usankcjonowana. Tymczasem losy tej platformy nie przestają mnie fascynować. Jest to historia paradoksalna: najwspanialszy pomysł na system mobilny, zderzył się w tym przypadku z najbardziej karkołomną serią źle podjętych decyzji wdrożeniowych.