Naukowcy całymi latami marzyli o tym, żeby sfotografować to tajemnicze ciało niebieskie. Do niedawna jednak nie dysponowaliśmy potrzebną do tego technologią. To już na szczęście przeszłość. Dzięki synchronizacji radioteleskopów z całego świata wykonaliśmy pierwsze zdjęcie czarnej dziury.
Nie takie czarne te dziury - hipoteza Stephena Hawkinga na temat ich promieniowania teraz bliższa potwierdzenia
Pisałem niedawno o nowym podejściu do modelowania wnętrza czarnych dziur, w taki sposób, aby nie trzeba było zakładać istnienia tzw. osobliwości w ich środku. Ostatnie dni przyniosły nam kolejne doniesienia, tym razem dotyczące samej powierzchni tych niezwykłych kosmicznych obiektów.
Po raz pierwszy w historii astronomowie mogli być świadkami wchłaniania gwiazdy wielkości naszego Słońca przez supermasywną czarną dziurę. I to całego procesu, od przechwycenia gwiazdy aż do jej całkowitego wchłonięcia.
Wykłady Stephena Hawkinga hipnotyzują - szczególnie gdy próbuje rozwiązać zagadkę czarnej dziury
Czarne dziury widzimy jako obiekty, których nic nie może opuścić. Czy jest to prawdą w stu procentach przypadków? Przecież nie kto inny, a Stephen Hawking twierdzi, że czarną dziurę może opuścić specjalnego rodzaju promieniowanie (zwane promieniowaniem Hawkinga).
Gdybyśmy tylko mogli gołym okiem widzieć promieniowanie rentgenowskie czy gamma, niebo nie wydawałoby nam się tak spokojne. Byłby to prawdziwy spektakl, pełen eksplodujących gwiazd, potężnych czarnych dziur i innych niesamowitych zjawisk. Takich jak wskrzeszenie kosmicznego potwora.
Co się stanie, jak zderzymy ze sobą dwie czarne dziury? I dlaczego powinno nas to interesować?
Choć nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, jedna siła natury jest dla nauki nadal wielką niewiadomą. Jest nią grawitacja, której istoty do dziś nie jesteśmy pewni. Badanie czarnych dziur może nam jednak w tym pomóc. A jak jeszcze zastosujemy ekstremalne warunki brzegowe, to możemy otrzymać bardzo ciekawe wnioski.
Taką współpracę to ja rozumiem - film Interstellar i nauka
O filmie Interstellar pisałem już wcześniej. I cieszyłem się sukcesem tego filmu. Dlatego że głównymi bohaterami byli naukowcy, a cała fabuła i strona wizualna była zainspirowana obowiązującymi teoriami na temat czarnych dziur i zagięcia czasoprzestrzeni. Do tego film dość dobrze trzymał się realiów jeśli chodzi o stronę naukową.
No i wyjaśniło się. Astronomowie z Kalifornii rozwiązali zagadkę obiektu w centrum Mlecznej Drogi
Astronomowie od lat byli zaciekawieni obiektem kryjącym się w centrum Drogi Mlecznej. Do jego określenia używa się kryptonimu Obiekt G2. Dotychczas myślano, że jest to wielka chmura wodoru, wciągana przez znajdującą się tam czarną dziurę.