Blokowanie reklam

Mozilla pokazała właśnie najnowszą wersję swojej przeglądarki, Firefoxa, nazywając ją „najlepszą wersją dotychczas”. Co w niej takiego najlepszego? „Miłośnicy” adblocka – nie musicie już korzystać ze swojego ulubionego rozszerzenia. Wystarczy wejść do trybu incognito w nowym Firefoxie.

Wiecie, czym różni się reklama w gazecie od tej w necie? Gazetowej zwykle nawet nie rejestrujemy świadomie, natomiast tę w Internecie często zauważamy, bo jak mały zazdrosny piesek podskakuje i zaczepia. No i… reklama w gazecie papierowej mnie nie śledzi. Ta w Internecie tak.

Pod moim tekstem o strajku taksówkarzy, a także pod głośnym tekstem Mata Nowaka o dziwnych praktykach „IT w Edukacji”, jak również pod moim poprzednim wpisem nt. wojny reklamowej, czytam sporo zarzutów w stosunku do mojej osoby, w tym głównie o hipokryzję. No to proszę pozwólcie sobie wyraźnie wytłumaczyć jak to jest u mnie z tym adblockiem.

Kwartalnik „IT w Edukacji” szkoli nauczycieli, aby potrafili blokować reklamy w Sieci. Do cholery, czy tacy ludzie naprawdę mają wychowywać przyszłe pokolenie?

Alarmujące wyniki przynosi najnowszy raport PageFair i Adobe na temat popularności AdBlocka. Tak, alarmujące, bo konsekwencje totalnego blokowania reklam będą odwrotne do intencji tych, którzy je blokują – internet będzie jeszcze bardziej agresywny reklamowo.

Z zaciekawieniem przeczytałem artykuł Przemka na temat reklam w Internecie i tego, że Polacy w kwestii ich odbioru nie są wcale tacy ostatni, jak powszechnie chciałoby się uważać.

Blokowanie reklam to kontrowersyjny temat. Są ludzie, którzy uważają to za święte prawo każdego internauty. Inni zaś twierdzą, że to jest zachowanie karygodne, które odbiera wydawcom internetowym zyski. Niezależnie od poglądów trudno jednak zgodzić się z pomysłem, na jaki wpadli europejscy operatorzy.

Przeszkadzają wam reklamy w internecie? Irytujecie się kiedy przed tekstem wyskakuje migoczący banerek, a „X” ucieka przed kursorem? Choć to dość barbarzyńskie metody, to wielu popchnęły w kierunku AdBlocka, znienawidzonego przez właścicieli stron żyjących z reklam – jak znaleźć dla nich złoty środek?

Osoby używające rozwiązań typu AdBlock odniosły ważne zwycięstwo w walce o prawo internautów do usuwania reklam z odwiedzanych stron za pomocą rozszerzenia do przeglądarki. Sąd nie uznał za zasadne obiekcji zgłaszanych przez niemieckich wydawców. Dodatek o nazwie AdBlock Plus to legalne narzędzie.

Nie ma ostatnio tygodnia, żebym nie natrafił gdzieś w Sieci na dyskusję poświęconą stosowaniu AdBlocków, czyli narzędzi służących do przeglądania zasobów Internetu bez konieczności wyświetlania reklam. Zastanawiałem się, skąd bierze się ta niesłabnąca popularność wszelkiej maści blokad reklam w Sieci i chyba już znalazłem odpowiedź.

W lutym tego roku Mozilla ogłosiła plany wprowadzenia na stronę nowej karty w swojej przeglądarce sponsorowanych treści. Użytkownikom najwyraźniej nie przypadł do gustu ten pomysł, a twórcy na chwilę obecną odchodzą od niego. Nie odcinają się jednak całkowicie od tego rozwiązania.

AdBlock to dodatek do przeglądarek internetowych, który blokuje wyświetlanie reklam. Jego twórcy zbierają właśnie pieniądze, z których chcą sfinansować… kampanię reklamową w Sieci. Brzmi jak mało śmieszny żart? To jednak prawda.

Google ewidentnie dzisiaj podpada wielu użytkownikom. Najpierw firma zdecydowała się na bardzo kontrowersyjny ruch, jakim było zakończenie wsparcia usługi Google Reader. Chwilę później trafiłem na informację, że ze sklepu Google Play usunięte zostały programy służące do blokowania reklam. Pytanie, kiedy zniknie AdBlock z przeglądarki Chrome?